Reklama

Sędziowie weszli w sezon pobłażliwie – Sirk i Sapała powinni wylecieć

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

25 sierpnia 2020, 17:37 • 5 min czytania 13 komentarzy

Niespecjalnie możemy narzekać na poziom gry w pierwszej kolejce Ekstraklasy. Generalnie dało się te mecze oglądać – nawet jeśli weźmiemy poprawkę na to, że przez ostatnie tygodnie wsiąknęliśmy w Ligę Mistrzów. A co z poziomem sędziowania? Cóż, tu bywało lepiej, ale i mieliśmy gorsze kolejki. Na “dzień dobry” sędziowie puścili płazem dwa ohydne faule, które zasługiwały na bezwzględne wykluczenia.

Sędziowie weszli w sezon pobłażliwie – Sirk i Sapała powinni wylecieć

Przede wszystkim chodzi nam o to, że Rok Sirk jakimś cudem dotrwał na boisku w Lubinie do ostatniego gwizdka. “Jakimś cudem” do końca meczu dotrwał też Djorde Crnomarković po tym, jak Słoweniec przeprowadził zamach na jego dalszą karierę. Doprawdy chcielibyśmy wiedzieć – co zdaniem sędziego Frankowskiego i jego zespołu trzeba zrobić, by dostać czerwoną kartkę, skoro taki chamski atak nie skutkuje wykluczeniem?

Mamy tu klasyczny flying-tackle. Duża dynamika, naskok, wyprostowana noga. Celem Sirka nie jest piłka, bo ta została już dawno zagrana przez Serba. Tylko jakimś szczęśliwym zrządzeniem losu stoper Lecha po tym wejściu rywala nie trafił na stół operacyjny. Sirk powinien dostać czerwoną kartkę – to raz. Dwa – powinien zaparzyć sobie ziółka na uspokojenie, bo ewidentnie wszedł na boisko przegrzany. I trzy – Komisja Ligi powinna mu wlepić miesiąc odpoczynku od Ekstraklasy. A że Sirk dostał żółtą kartkę, to KL może jedyne wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie.

Karygodny błąd całego zespołu sędziowskiego – od sędziego Frankowskiego, przez asystenta i na ekipie VAR skończywszy. Rezultatu tego starcia nie weryfikujemy, bo całe zdarzenie miało już miejsce później niż w 70. minucie.

Reklama

Sapała też powinien wylecieć

Na podobny chamski atak zdecydował się w meczu Rakowa z Legią Igor Sapała. Sytuacja miała miejsce w drugiej połowie, chwilę po tym, jak piłka wpadła do siatki Legii i na wozie trwała weryfikacja tego zdarzenia. Pomocnik gospodarzy chyba z tej frustracji uznał, że warto szybciej przerwać grę i poczekać na to, co panowie z VAR postanowią. Problem w tym, że zrobił to w taki sposób.

I właściwie możemy powtórzyć to, co napisaliśmy kilka akapitów wyżej – szczęście Luquinhasa, że nie siedzi teraz w nogą w gipsie. Znów naskok, znów spóźnienie, znów wyprostowana noga. Klasyczna czerwona kartka. Nawet jeśli wślizg wykonany jest nieco przed nogi skrzydłowego Legii, to przecież tutaj decydowały ułamki sekund i Luquinhas mógł mieć roczną przerwę w graniu.

Ciekawa sytuacja szkoleniowo, bo przecież VAR cofnął się do gola Kuna i go uznał. Czy zatem kartka i tak by się liczyła? Tak, w tej sytuacji by się liczyła. I żółta kartka (bo zdaniem arbitra tylko na tyle zasłużył Sapała) będzie podtrzymana. Zasady są proste – jeśli sama natura faulu zasługuje na kartkę, to nawet mimo cofnięcia akcji przez VAR jej nie odwołujemy. Czyli np. ostry wślizg, uderzenie przeciwnika – te kartki zostają. Ale jeśli piłkarz w akcji cofniętej przez VAR złapałby napomnienie za faul taktyczny, to ono zostaje anulowane.

Zmiana w przepisach szybko odnotowana

Ciekawą kontrowersję mieliśmy w Zabrzu. Tam Jesus Jimenez przed golem zagrał piłkę ręką, piłka trafiła pod nogi kolegi z zespołu, który asystował przy bramce Hiszpana. Według przepisów z zeszłego sezonu gol powinien zostać anulowany z uwagi na to, że IFAB nie chciał bramek zdobywanych po zagraniach ręką. Tamten zapis w regulaminie był jednak dość nieczytelny. Bo trudno było ustalić – czy asysta ręką jest okej? Ile podań musi zostać wymienionych od zagrania ręką, bo uznać, że to nieprzepisowe zagranie skutkowało golem? A może trzeba byłoby wziąć pod uwagę czas mijający od takiego zagrania?

Reklama

Ale przepisy się zmieniły. Teraz po prostu patrzymy na dwa zagrania wstecz – czy asystujący opanował piłkę ręką lub czy strzelec sobie nią pomagał. A że zagranie Jimeneza przed asystą jest kompletnie przypadkowe (bliska odległość, ręka ułożona naturalnie), to o anulowaniu bramki nie ma mowy.

Prawidłowy był też rzut karny odgwizdany w tym meczu. Tu chyba nawet nie ma żadnej kontrowersji, łokieć jako narzędzie, klarowne wapno.

Lesniak też powinien wylecieć?

Zastanawialiśmy się też, czy z czerwoną kartką powinien zakończyć swój debiut w Ekstraklasie Filip Lesniak. Chodzi o faul jeszcze z pierwszej połowy.

Lisowski oberwał dość mocno. Natomiast nie jest to sytuacja z gatunku “as kier i dodatkowe mecze zawieszenia”. Impet tego ataku jest dość spory, ale Lesniak w ostatnie fazie wślizgu cofa jednak nogę, nie atakuje wyprostowaną. No i na całe szczęście – choć trafia korkami – to tylko po stawie skokowym. Obawiamy się, że gdyby trafił tak powyżej linii kostki, to byłoby z Lisowskim źle. Żółta, może nawet pomarańczowa, ale nie czerwona

Druga żółta kartka Kiełba?

Kontrowersja była też w meczu innego beniaminka – Warty Poznań. I nie, nie mamy na myśli domniemanych fauli na Michale Jakóbowskim. Chodzi nam o kontrę Lechii, która została zatrzymana przez Jakuba Kiełba – ten miał już wówczas na koncie żółtą kartkę. Nie ma za dobrych powtórek tej sytuacji, ale zasadniczo wyglądało to tak – Kuciak złapał piłkę po wrzutce, chciał szybkim wznowieniem rozpocząć kontrę Lechii, ale jedyny zawodnik, do którego zagrywał, padł na ziemię. A padł po starciu z Kiełbem.

Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to zderzenie Kiełba z Haydarym jest kompletnie przypadkowe. Wbiegają sobie w tor biegu, jeden wpada na drugiego. Zderzenie przerywa korzystną akcję gości, ale trudno tu mówić o jakieś celowości ze strony stopera Warty. Dlatego nie weryfikujemy tutaj decyzji sędziego.

I to na tyle jeśli chodzi o inaugurację sezonu 2020/21. Brak dwóch czerwonych kartek rzutuje na ocenę całej kolejki w wykonaniu sędziów, ale ostatecznie żaden wynik nie został wypaczony. Zatem źle nie było.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

13 komentarzy

Loading...