Reklama

Sztuka powtarzania błędów. Pokazuje i objaśnia Arsenal

Szymon Podstufka

Autor:Szymon Podstufka

20 maja 2020, 11:26 • 5 min czytania 2 komentarze

Gdybyście spytali kibiców Arsenalu o to, jakie były w ostatnich latach największe przewiny w zarządzaniu ich klubem, mało który w swojej tyradzie nie wspomniałby o grzechu marnotrawstwa. Nie wystarczą palce jednej ręki, by zliczyć, ilu zawodników o konkretnej rynkowej wartości odchodziło za grosze zbliżając się do końca umowy lub za darmo wraz z jej wygaśnięciem. Samemu zarabiając przy tym krocie za podpis, bo przecież „Kanonierom” nie trzeba było płacić wiele albo i nic. Nauka na błędach? W żadnym wypadku, czego świadectwem jest podbramkowa sytuacja z Pierrem-Emerickiem Aubameyangiem.

Sztuka powtarzania błędów. Pokazuje i objaśnia Arsenal

Luty 2019. Aaron Ramsey podpisuje obowiązujący od lipca kontrakt z Juventusem, który z miejsca czyni go najlepiej zarabiającym brytyjskim piłkarzem w historii pod względem tygodniówki. Włosi są w stanie zaoferować Walijczykowi 400 tysięcy funtów co siedem dni, bo nie musieli za środkowego pomocnika zapłacić Arsenalowi ani grosza.

Styczeń 2018. Alexis Sanchez dołącza do Manchesteru United, w przeciwnym kierunku podąża zaś Henrikh Mkhitaryan. Pomijając to, jak Alexis poradził sobie na Old Trafford, wtedy była to wymiana niewypału transferowego Czerwonych Diabłów na drugiego piłkarza w klasyfikacji kanadyjskiej sezonu 16/17. Arsenal minimalizował straty jak mógł, latem bowiem Sanchez mógłby zmienić klub za friko.

Czerwiec 2014. Bacary Sagna zasila Manchester City. „The Citizens” nie muszą zapłacić za czołowego prawego obrońcę ligi złamanego pensa, Arsenal zaś traci na rzecz „Obywateli” czwartego w ciągu kilku lat zawodnika, po Samirze Nasrim, Gaelu Clichym i Emmanuelu Adebayorze.

Sierpień 2012. Robin van Persie zostaje piłkarzem Manchesteru United. Jedna z największych gwiazd Premier League, mająca papiery by w normalnych warunkach być jednym z najdroższych zawodników świata, zasila Czerwone Diabły za 24 miliony funtów. United niedługo później więcej płacili za Marouane’a Fellainiego czy Morgana Schneiderlina. Wszystko dlatego, że Holender ogłosił: nie podpiszę nowej umowy. Stara zaś wygasała w czerwcu 2013.

Reklama

Takie przykłady można mnożyć, wszystkie mają wspólny mianownik – Arsenal dopuścił, by jego zawodnicy weszli w ostatni rok swoich kontraktów. Analogicznym przypadkiem do van Persiego był przecież także i Samir Nasri. Może i Danny Welbeck czy Jack Wilshere nie mieli najlepszych ostatnich lat, ale na pewno można było na nich kilka(naście?) milionów zarobić. Gdyby latem 2011 roku Gaelowi Clichy’emu pozostał więcej niż rok umowy na The Emirates, za nic w świecie nie zostałby sprzedany za marne siedem milionów funtów do Manchesteru City. A na Łukaszu Fabiańskim, Mathieu Flaminim czy Williamie Gallasie nie można było przytulić troch forsy?

I gdy Arsenal był objeżdżany z każdej strony po kolejnych stratach wydawało się, że czegoś go te błędy nauczą. Eksperci apelowali: jeśli zawodnik mający dwa lata do końca umowy nie chce jej przedłużyć, to trzeba go sprzedawać od razu, a nie czekać, aż stanie się pod ścianą.

„Kanonierzy” znów jednak się pod tą ścianą ustawili. I zapowiada się na to, że raz jeszcze stracą za bezcen lub wręcz za darmo jedną ze swoich gwiazd. Chyba obecnie tę największą, bo wciąż urzędującego króla strzelców Premier League, Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Zawodnika odpowiedzialnego w tym sezonie za 42,5% bramek „The Gunners” w przerwanych rozgrywkach.

Nieubłaganie zbliża się bowiem moment, w którym Gabończykowi zostanie tylko rok do końca kontraktu. To już za nieco ponad miesiąc. A wtedy znów to zawodnik i wszyscy zainteresowani jego pozyskaniem (wśród nich: Barcelona, Real Madryt i Inter) będą mieć najwyższe karty na ręku, pozostawiając Arsenal z blotkami.

Wychowanek Arsenalu i były piłkarz kilku innych klubów Premier League Kevin Campbell mówił kilka dni temu na łamach „Metro”: — Zawodnik kalibru Aubameyanga, zwycięzca złotego buta z poprzedniego sezonu, najlepszy strzelec obecnego wchodzi w ostatni rok kontraktu i nie jest związany z klubem na dłużej? Już wcześniej przeklinaliśmy, gdy van Persie, Nasri czy Adebayor odchodzili. Coś w klubie jest nie tak, Aubameyang nie powinien się nawet zbliżyć do ostatniego roku kontraktu.

Suchej nitki nie zostawia także na swoim byłym pracodawcy Jeremie Aliadere. — Nie umiem uwierzyć w to, że znów mamy topowego piłkarza, kapitana, który latem wejdzie w ostatni rok umowy. Dla mnie to logiczne, że takie sprawy trzeba rozwiązywać, gdy pozostają dwa lata kontraktu. Zeszłego lata mógł podpisać przedłużenie lub odejść. Kiedy przychodzi ostatni rok umowy, zmienia się myślenie zawodnika. Gdybym był Aubameyangiem i wiedział, że zostaje mi dwanaście miesięcy, poświęciłbym ten rok swojej kariery, by odejść za darmo, sprawić, by uganiały się za mną wszystkie kluby świata i dostać niedorzecznie wysoki kontrakt. Kto by tak nie zrobił? Aubameyang odejdzie więc za rok za darmo albo zostanie sprzedany do Realu czy Barcelony tego lata. Pytanie, za ile. Ile można za niego w tej chwili uzyskać? Grosze w porównaniu z tym, ile zapłacono by za niego zeszłego lata, kiedy był wart 100 milionów funtów.

Reklama

Nie chodzi nawet o to, czy Aubameyang w Arsenalu powinien być zatrzymany za wszelką cenę. W tym roku napastnik skończy bowiem 31 lat i obawa przed tym, że bazujący w dużej mierze na szybkości i przyspieszeniu zawodnik szybko się zestarzeje, musi siedzieć w głowach decydentów z The Emirates. Rozchodzi się bardziej o planowanie przyszłości tak, by za sznurki pociągał klub, a nie zawodnik i jego otoczenie. A to przestaje być możliwe, gdy przyszłość piłkarza nie zostaje załatwiona rzeczone dwa lata przed dniem wygaśnięcia umowy.

Arsenal znów w tej materii dał ciała, jego kibice raz jeszcze będą musieli pewnie przełknąć gorzką pigułkę straty czołowego piłkarza. Czy „Kanonierzy” wyciągną z tego naukę? Cóż, na usta nie ciśnie się wcale „tym razem na pewno”.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

2 komentarze

Loading...