Reklama

Kto zyskałby i straciłby na Pro Junior System, jeśli sezon zakończyłby się teraz?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

18 marca 2020, 10:04 • 8 min czytania 3 komentarze

Nie jest tak, że wierzymy w teorie spiskowe, ale faktem jest, że wiele spraw ma drugie dno. Tak też jest w przypadku tego, komu na rękę byłoby zakończenie sezonu dziś, a kto chciałby jeszcze pograć. Kłótnia o niesprawiedliwe awanse i spadki to jedno. W tle trwają bowiem kalkulacje dotyczące premii za Pro Junior System. W obliczu kryzysu finansowego w światowej i polskiej piłce, który zdaje się być nieunikniony, wiele klubów może zostać zbawionych. A nawet jeśli kryzysu nie będzie, PJS w pierwszej, drugiej czy trzeciej lidze po prostu w dużej mierze stanowi o budżecie klubów. Sprawdziliśmy więc, jak wyglądałoby rozliczenie systemu, gdyby sezon zakończył dziś.

Kto zyskałby i straciłby na Pro Junior System, jeśli sezon zakończyłby się teraz?

Dziwi was, że to Wigry Suwałki i Stal Stalowa Wola najgłośniej mówią o niesprawiedliwości PZPN w przypadku przedwczesnego zakończenia sezonu? Cóż, nas nie, bo w przypadku obydwu drużyn oznacza to nie tylko spadek, ale i utratę łącznie 1,7 mln zł z Pro Junior System. Nie zrozumcie nas źle – wierzymy, że wiele klubów chce grać dla czystej, niemierzonej w walucie sprawiedliwości. Możliwe, że Wigry i Stal także nie patrzyły na tabelki w excelu. Ale nie oszukujmy się, liczenie zysków i strat z powodu zamknięcia klasyfikacji PJS na tym etapie, na pewno przewinęło się przez kilka klubowych gabinetów. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, które księgowe byłyby w szampańskich nastrojach, a które kluby musiałyby obejść się smakiem.

***

Ekstraklasa

W najwyższej lidze w kraju w zasadzie nic się nie zmienia. Z rankingu wypadłby ŁKS, który – no umówmy się – i tak wypadłby z niego po zakończeniu sezonu, z tego samego powodu. Jeśli ktoś może odczuwać niedosyt, to jest to tylko Górnik Zabrze. Zabrzanie mieliby jeszcze szansę na dogonienie Cracovii i załapanie się do rankingu, a tak klub z Krakowa zainkasuje 600 tys. zł ekstra. A co z pozostałymi? Różnice punktowe są po prostu zbyt duże. Nawet gdyby udało się dograć sezon do końca, rotacji na czołowych miejscach lub nagłego wskoczenia na premiowane pozycje raczej nie można byłoby się spodziewać.

  1. Legia Warszawa – 3 mln zł
  2. Lech Poznań – 2 mln zł
  3. Zagłębie Lubin – 1,5 mln zł
  4. Lechia Gdańsk – 1 mln zł
  5. Cracovia – 600 tys. zł
Reklama

I LIGA

Problemy zaczynają się jednak już na zapleczu Ekstraklasy. Jeśli liga nie zostanie dokończona, a sezon anulowany, spadną z niej Wigry Suwałki. Opuszczenie pierwszej ligi zaboli ekipę z polskiego bieguna zimna podwójnie. Wigry o ligowy byt walczą głównie dlatego, że od niego zależy otrzymanie premii za Pro Junior System. W ubiegłym roku uratowanie się przed spadkiem miało ogromną wagę – suwalczanie wygrali klasyfikację. Teraz są na drugim miejscu, ale to wciąż potencjalne 1,3 mln zł więcej w kieszeni. Zwłaszcza że sześć punktów straty do bezpiecznego miejsca, jest jak najbardziej do odrobienia.

W lepszych nastrojach byliby za to włodarze GKS-u Tychy, którzy dzięki spadkowi Wigier zainkasują 200 tys. zł więcej. Gorsze humory mogą mieć natomiast szefowie klubów, które plasują się za tyszanami. Stal Mielec, Stomil Olsztyn, Warta Poznań, GKS Jastrzębie i Podbeskidzie Bielsko-Biała to drużyny, które po pierwsze mogły dogonić klub z piwnego miasta, po drugie – biją się między sobą o poszczególne miejsca. Różnice między nimi są niewielkie – według klasyfikacji na laczynaspilka.pl piąta Warta traci do trzeciej Stali mniej niż 200 „oczek”. Mała strata, prawda? Tak, ale nie, gdy spojrzymy na nagrody. Między trzecim a piątym miejscem jest pół miliona złotych różnicy.

Patrzymy też, jak sytuacja wygląda według portalu naszpicy.pl, który prowadzi zestawienie na bazie danych z 90minut.pl. Tam wygląda to jeszcze ciekawiej – szósty GKS Jastrzębie traci do trzeciej Stali Mielec mniej niż 300 punktów, co przekłada się na nagrodę niższą o 700 tys. zł. Co ważne – każdy z tych klubów nie musiałby martwić się o ligowy byt. Wszystkie plasują się w czołówce rozgrywek, dlatego na finiszu sezonu walczyłyby one ze sobą nie tylko o awans i rozstawienie w barażach, ale również o większą kasę za PJS. Jak sami widzicie w grze idzie o sumy, które – zwłaszcza w obliczu obecnej sytuacji – mogą znacząco wpłynąć na budżety klubów.

  1. Sandecja Nowy Sącz – 1,6 mln
  2. GKS Tychy – 1,3 mln
  3. Stal Mielec – 1,1 mln
  4. Stomil Olsztyn – 0,8 mln
  5. Warta Poznań – 0,6 mln
  6. GKS Jastrzębie – 0,4 mln
  7. Podbeskidzie Bielsko-Biała – 0,2 mln

II LIGA

Patrząc na głosowanie drugoligowców odnośnie kontynuowania rozgrywek, można było zastanawiać się, jaki cel w tym ma Górnik Polkowice. Czyżby beniaminek chciał grać o baraże? Cóż, przypuszczamy, że powód głosu na „TAK” był inny. Górnik, na dziś względnie bezpieczny zespół, mógłby jeszcze sporo zyskać w Pro Junior System. Ekipa z Polkowic aktualnie i tak wychodzi na plus, bo gdyby nie obecność Stali Stalowa Wola w strefie spadkowej, kasa przeszłaby im koło nosa. Ale ryzyko mogłoby się opłacić, gdyby zamiast Skry Częstochowa spadła np. Garbarnia Kraków. Wtedy dla Górnika przypadłoby 100 tys. zł więcej.

Kto jest w najgorszej sytuacji? Gryf Wejherowo – tak jak i ŁKS – na ratunek nie miał już raczej co liczyć, więc pada na wspomnianą Stal. Stal, która wydała nawet specjalne oświadczenie, krytykujące rozwiązanie zaproponowane przez PZPN. Klub ze Stalowej Woli wspomina w nim, że jesienią zagrał 15 z 22 meczów na wyjeździe, a zimą zainwestował mocniej w transfery, żeby powalczyć o ligowy byt. O PJS nie ma tam nawet słowa, ale… nie oszukujmy się. Stal korzystając z faktu, że z gry o premię wypada Lech II i Gryf, wskoczyłaby na piątą pozycję w klasyfikacji. Co to oznacza? 400 tys. zł nagrody. Nie zrozumcie nas źle – nie zarzucamy kombinatorstwa. Doskonale rozumiemy to, że dla klubów z niższych lig taka kasa to zbawienie. W dodatku Stal po spadku trafiłaby do teoretycznie najtrudniejszej grupy III ligi, z której przez długie lata nie wygrzebał się Motor Lublin, czyli naprawdę spora marka. To takie Royal Rumble polskiego futbolu.

Reklama

Czy ktoś jeszcze mógłby czuć się pokrzywdzony? Szczerze mówiąc cała pierwsza trójka. Resovię, Górnik Łęczna i Znicz Pruszków w klasyfikacji portalu laczynaspilka.pl dzielą punkty, które można odrobić w jednym meczu. Któryś z tych zespołów mógłby śmiało wskoczyć na pierwsze miejsce, a kto inny skończyć na trzecim – to już różnica rzędu 400 tys. zł.

  1. Resovia – 1,1 mln
  2. Górnik Łęczna – 0,8 mln
  3. Znicz Pruszków – 0,7 mln
  4. Garbarnia Kraków – 0,5 mln
  5. Olimpia Elbląg – 0,4 mln
  6. Błękitni Stargard – 0,3 mln
  7. Górnik Polkowice – 0,2 mln

III LIGA

Dlaczego warto przyjrzeć się sytuacji poza szczeblem centralnym? Jeśli mówimy, że dla drugoligowców premie za PJS mogą stanowić ważny element budżetu, tak w przypadku niższego szczebla mogą być wręcz większością kasy trzymanej w klubowym sejfie. No to sprawdzamy.

GRUPA I

Zaglądamy do grupy pierwszej, gdzie aktualnie liderem jest Lechia Tomaszów Mazowiecki, bo rezerwy Legii na premię liczyć nie mogą. Ta sama Lechia, która ma zaledwie „oczko” przewagi nad strefą spadkową. Względnie bezpieczna jest za to Broń Radom, która na spadku Lechii mogłaby zyskać 100 tys. zł. A gdyby poleciała Lechia, to kasa zasiliłaby też konto RKS-u Radomsko, więc mamy już przynajmniej dwóch zainteresowanych.

Przynajmniej, bo trzecioligowcy mają do rozegrania praktycznie całą rundę rewanżową. Klasyfikację PJS można więc odwrócić do góry nogami. Jako że z tych lig awansuje tylko jeden zespół, kwiecień i maj dla wielu ekip oznacza maksymalną liczbę juniorów na placu i grę o sporą kasę. Jeśli nie wierzycie, to przypomnijcie sobie, jak rok temu Sokół Ostróda wystawiał w ataku bramkarza, byle tylko uciułać więcej punktów, za które zgarnia się premię. Grupę pierwszą możemy uznać za omówioną, więc zerknijmy, jak to się prezentuje.

  1. Lechia Tomaszów Mazowiecki – 400 tys. zł
  2. Broń Radom – 300 tys. zł
  3. Huragan Morąg – 200 tys. zł
  4. Sokół Aleksandrów Łódzki – 100 tys. zł

GRUPA II

W grupie drugiej sprawy są chyba najbardziej skomplikowane. Niezagrożonym liderem jest tam Pogoń II Szczecin, ale za jej plecami rozgrywa się prawdziwa awantura o kasę. Druga jest Jarota Jarocin, która w tym momencie leci z ligi, ale ma tylko punkt straty do bezpiecznej pozycji. Trzecie miejsce? Gwardia Koszalin, trzy „oczka” więcej od Jaroty. Czwarte? Bałtyk Koszalin, dwa punkty więcej niż Jarota. Piąte? Górnik Konin, strefa spadkowa. Dopiero szóstej Polonii Środka Wielkopolska spadek raczej nie grozi, ale też za jej plecami jest Nielba Wrągowiec z punktem przewagi nad Jarotą. Na dobrą sprawę zlecieć mogą więc nawet trzy drużyny, które na dziś są premiowane kasą z Pro Junior System. Jeśli wcześniej mówiliśmy o Royal Rumble, to tutaj mamy prawdziwe Last Man Standing – dół tabeli po prostu gra o życie.

  1. Pogoń II Szczecin – 400 tys. zł
  2. Gwardia Koszalin – 300 tys. zł
  3. Bałtyk Koszalin – 200 tys. zł
  4. Polonia Środa Wielkopolska – 100 tys. zł

GRUPA III

Nie ma co się zbytnio rozwodzić – grupa z bardzo dobrą sytuacją. W klasyfikacji PJS rządzą rezerwy z Lubina, Zabrza i Wrocławia. Zagłębie II na dziś leci z ligi, ale i tak otrzymuje premię z Ekstraklasy, więc finansowo wychodzi na swoje. Zamiast lubinian na premie łapie się MKS Kluczbork, a pozycję zyskuje Ruch Chorzów. Obydwa zespoły są w czołówce tabeli, zespoły, które są najbliżej nich też grają raczej o środek ligi niż o utrzymanie, więc wielkich poszkodowanych nie będzie.

  1. Górnik II Zabrze – 400 tys. zł
  2. Śląsk II Wrocław – 300 tys. zł
  3. Ruch Chorzów – 200 tys. zł
  4. MKS Kluczbork – 100 tys. zł

GRUPA IV

Doszliśmy do naszego Royal Rumble, ale w kwestii PJS też panuje tu spory spokój. Korona II Kielce, Wólczanka Wólka Pełkińska, Stal Kraśnik, Avia Świdnik. Kwartet, który dziś byłby premiowany za stawianie na młodzież to drużyny z górnej połówki tabeli.

  1. Korona II Kielce – 400 tys. zł
  2. Wólczanka Wólka Pełkińska – 300 tys. zł
  3. Stal Kraśnik – 200 tys. zł
  4. Avia Świdnik – 100 tys. zł

SZYMON JANCZYK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

3 komentarze

Loading...