Reklama

Pomarańczowa kartka dla Siplaka, Zagłębie powinno mieć o gola więcej

redakcja

Autor:redakcja

02 marca 2020, 16:24 • 3 min czytania 0 komentarzy

Lubimy takie kolejki, jak ta, która właśnie minęła. I były mecze, które po prostu przyjemnie się oglądało. I było trochę emocji. A z punktu widzenia sędziowskiego pomyłek arbitrów było relatywnie mało. Wiadomo – czasami pomagał VAR, tak jak w Krakowie (gdzie sędzia nie zauważył kopniaka w dupę) czy w Białymstoku (gdzie wóz pomagał przy spalonym i wyimaginowanym karnym). Ale zasadniczo to była dobra kolejka sędziów.

Pomarańczowa kartka dla Siplaka, Zagłębie powinno mieć o gola więcej

Zaczynamy jednak od starcia Legii z Cracovią, gdzie po uszach dostało się sędziemu Szymonowi Marciniakowi. Kibice Legii byli oburzeni, gdy napisaliśmy w tekście okołomeczowym, że część fanów przy Ł3 bluzgała na arbitra zanim ten zdążył jeszcze podjąć jakąkolwiek istotną decyzję. Bo przypomnijmy, że pierwsze wyzwiska pod adresem Marciniaka poleciały w piątej minucie po absolutnie czystym odbiorze w polu karnym Cracovii.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła jednak sytuacja z ostatniej minuty doliczonego czasu gry. Siplakowi uciekła piłka, w akcie desperacji popędził za nią i rzucił się ze sporym impetem pod nogi Antolicia. I tak, trafił rywala.

ekstraklasa-2019-12-11-14-12-46

Nam też śmierdzi tu czerwienią. Jest duży impet, jest prosta noga. Natomiast trafienie ma miejsce poniżej linii kostki – Siplak trafia podeszwą gdzieś w okolice podbicia stopy. Oczywiście jest to bolesne i obrońca Pasów naraził na niebezpieczeństwo swojego rywala, ale mimo tego, że to wejście wygląda paskudnie, to musimy brać pod uwagę to, gdzie zawodnik zostaje trafiony. A – na szczęście Antolicia – nie został trafiony w staw skokowy, bo boimy się, że mogłoby się to skończyć źle. Żółta w odcieniach pomarańczu, ale jednak bez czerwonej.

Reklama

W Białymstoku mieliśmy za to rzut karny, który ostatecznie został odwołany. I poprawka pierwszej decyzji była słuszna, bo nie ma tam mowy o przewinieniu Arsenicia na Puchaczu. Następuje tu normalna walka o piłkę, ale obrońca Jagi ledwie kładzie ramię na bark przeciwnika, a ten teatralnie się wywraca. Padolino jest wykonane z dużą gracją i w sumie nie dziwimy się arbitrowi, że wskazał na wapno, bo my też w ujęciach na żywo mieliśmy przekonanie o tym, że rzut karny Kolejorzowi się należał.

ELsDLkBXYAUKNn3

Ale to absolutnie nie jest kontakt powodujący upadek. Szukaliśmy też jakiegoś trącenia stopy Puchacza, ale nic takiego nie nastąpiło. Słuszna anulacja rzutu karnego.

I jeszcze dwie sytuacje z Lubina. Wreszcie możemy wytknąć sędziemu jakiś błąd (ha, takie z nas złośniki), choć po prawdzie nie wypaczył on wyniku tej rywalizacji. Ale zabrał Boharowi ładnego gola, a Baliciowi piękną asystę. Spalonego przy trafieniu Słoweńca nie było, choć do rozstrzygnięcia tej sytuacji Canal+ musiał rzucić w bój swój najlepszy system wideo.

56e829da7ec1b_p

Dość długo była analizowania kwestia faulu na Szyszu w polu karnym Śląska. Ale byłby to rzut karny z cyklu tych przedziwnych. Owszem, dochodzi tam do kontaktu, obrońca ściąga napastnika za koszulkę (albo po prostu się o niego potyka, trudno stwierdzić), ale piłka w ogóle w ten sektor boiska nie zmierza. Byłoby to zatem dość kuriozalne, gdybyśmy odgwizdywali takie wapna. Rozumiemy jakieś nierozważne machanie rękoma, jakieś uderzenia łokciem, ale zwykła walka o pozycja, gdy piłka jest na drugim skrzydle i nie ma szans w tym konkretnym momencie być zagrana w stronę przepychającej się dwójki? Dajcie spokój.

Reklama

82432148_152669646152057_5863529604932698112_n

Zatem zbierając to do kupy – w tej kolejce uzupełniamy jedynie rubryki sędzia pomógł/zaszkodził w przypadku Zagłębia i Śląska. A cała “Niewydrukowana Tabela” wygląda tak:

89257336_187008272592100_1721444023475896320_n

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...