Tradycyjne żniwo świąt: waga ledwo wytrzymująca nasze obciążenia, kilka zażartych, wyniszczających kłótni politycznych z dalszą rodziną, trzy do pięciu stłuczonych bombek. W Anglii, jak to przy różnicach kulturowych, jest ciut inaczej – dochodzi jeszcze rekordowe obłożenie szpitali piłkarzami.
Premier League jest jak wróg lub miasto ze szlagieru zespołu Weekend – nigdy nie śpi. Nie wie co to świąteczna przerwa, ba, w święta jeszcze przyspiesza. Granie kolejki ligowej w Boxing Day to tradycja, a wielu kibiców również w Polsce woli obejrzeć wtedy meczyk niż powtórkę Kevina. Problem w tym, że to nie jest świąteczne granie, a później jakiś wolny dzień do odebrania – nie, pociąg Premier League wtedy wchodzi na najwyższe obroty.
Możemy mówić, że milionerzy, że kadry szerokie, że jest to cena za wykonywanie zawodu na najwyższym poziomie. I OK. Ale liczba kontuzji, jakie ostatnio trafiły się w angielskiej lidze, faktycznie jest niecodzienna – BBC wyliczyło, że to aż 74 urazy złapane pomiędzy 21 grudnia i 2 stycznia. Daily Mail, trochę rozszerzając zakres dni, dobił do 96.
Zobaczcie tę tabelkę autorstwa BBC:
Wiadomo, że Liverpool miał najgorzej, bo jeszcze dochodził mu klubowy mundial, w EFL Cup musiał grać juniorami, od początku grudnia zagrał do teraz jedenaście spotkań – generalnie kociokwik, a nie terminarz. Ale zerknijmy na najbardziej poszkodowane Newcastle. Od początku grudnia osiem spotkań:
5 grudnia Sheffield United
8 grudnia Southampton
14 grudnia Burnley
21 grudnia Crystal Palace
26 grudnia Manchester United
28 grudnia Everton
1 stycznia Leicester City
4 stycznia Rochdale w FA Cup.
W meczu z Leicester Newcastle musiało dokonać dwóch zmian już w pierwszej połowie z uwagi na kontuzje Willemsa i Manquillo. Według późniejszych doniesień, łącznie na urazy po tym meczu narzekało pięciu graczy. Na mecz z Rochdale miał do dyspozycji tylko jednego nominalnego stopera pierwszej drużyny.
No to może jeszcze ktokolwiek, losowe Bournemouth?
3 grudnia Crystal Palace
7 grudnia Liverpool
14 grudnia Chelsea
21 grudnia Burnley
26 grudnia Arsenal
28 grudnia Brighton
1 stycznia West Ham
4 stycznia Luton (FA Cup)
Eddie Howe po meczu z West Hamem przyznał, że aby złożyć skład do kupy, musiał wystawić kontuzjowanych graczy.
Nie dziwi nas wcale, że w tym momencie przez Anglię przetacza się gorąca dyskusja: czy naprawdę trzeba grać aż tyle i to w takim momencie? W sprawie wypowiedział się nawet Jurgen Klopp: „Dzisiejsza medycyna sportowa może zdziałać wiele, ale nie cuda. Nie możemy mieć też kadr z 30-40 zawodnikami. To niemożliwe”. Głos zabrał też szef FifPro Europe, Bobby Barnes, który postuluje:
– Cztery tygodnie wolnego między sezonami
– Jedna dwutygodniowa przerwa w trakcie sezonu
– Nałożenie limitu meczowego
– Ustalenie minimalnej wymaganej „odległości” między terminami
Ekstraklaso, wiemy, że jesteś łasa na wszelkie reformy, praktycznie żadnej nie odpuścisz. Prosimy: tej jednej, terminarzowi z Boxing Day, nie musisz podkradać.