Reklama

Arka poważnie skrzywdzona – Legia nie powinna być liderem

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2019, 14:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Mamy wrażenie, że wiele osób nie skumało naszego tekstu o głupim wpisie Dominika Midaka na Twitterze. Obśmialiśmy jedynie to, że właściciel klubu Ekstraklasy węszy jakieś spiski i byliśmy zażenowani tym, że taki facet posuwa się do tak słabych sugestii wobec sędziów. Natomiast zgadzaliśmy się, że Arka została w tym spotkaniu pokrzywdzona. Nie celowo, nie przez spisek, nie przez zły układ planet – a po prostu przez błędy sędziów.

Arka poważnie skrzywdzona – Legia nie powinna być liderem

Mówimy “sędziów”, a nie “sędziego”, bo w Gdyni nie popisał się ani sędzia Myć, ani sędzia Stefański, który był w wozie VAR. Jeśli chodzi o wykluczenie Nando – tu nie mamy wątpliwości, jasny as kier, brawa dla VAR-u za sprawną weryfikację.

Natomiast Arce należały się dwa rzuty karne. Jeden w pierwszej połowie, gdy Rocha uwiesił się na Vejinoviciu. Sprawa jest prosta – Portugalczyk może i wślizgiem trafia w piłkę, ale do tego wślizgu (padu?) w ogóle by nie doszło, gdyby nie to, że obrońca Legii po prostu wisi na koszulce rywala, robi sobie punkt podparcia i w znaczący sposób utrudnia strzał pomocnikowi gdynian. A to nie jest żadna walka bark w bark, tylko zawodnik atakujący wygrał pozycję i mógł szykować się do uderzenia. Rzut karny i żółta kartka – brak podwójnego karania, Rocha jednak stara się zagrać piłkę.

screencapture-207-154-235-120-mecz-465-2019-10-26-20_13_14 screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-462-2019-10-26-10_55_41

Drugi rzut karny, to już sama końcówka meczu. Tym razem poszkodowanym jest Jankowski, a faulującym Jędrzejczyk. Swoją drogą – mamy takie wrażenie, że żadnemu innemu zawodnikowi w tej lidze nie uchodzi płazem tyle fauli, ile Jędzy. Ale dobra, nie o tym. Właściwie analogiczna sytuacja do tej pierwszej – jeden piłkarz stara się oddać strzał, drugi przegrał pozycję i ratuje się ściąganiem przeciwnika za koszulkę. Znów znacząco wpływa na jakość wykończenia akcji, zatem sprawa jest jasna – drugie wapno.

Reklama

screencapture-207-154-235-120-mecz-459-2019-10-25-23_00_52

Weryfikacja wyniku jest zatem prosta – Arce dopisujemy dwa gole, Legii zabieramy trzy punkty i przekazujemy je do Gdyni.

Rezultatu nie weryfikujemy za to w Szczecinie, ale nie możemy przejść obojętnie wokół paskudnego ataku Steca w staw skokowy Kamińskiego. 94. minuta meczu, już po czasie doliczonym, a tu tak idiotyczny wślizg. Lechita powinien się cieszyć, że skończyło się tylko na stłuczeniu, a nie pół roku w gipsie. Czerwona kartka dla zawodnika Pogoni, ale bez weryfikacji rezultatu, bo gospodarze w dziesiątkę graliby raptem z kilkanaście sekund.

ekstraklasa-2019-10-25-09-10-14

Do rozstrzygnięcia pozostały tylko dwie kontrowersje, ale w obu nie zmieniamy werdyktu arbitra, bo sprawa jest jasna. Zanim Rozwandowicz powalił Pospisila w polu karnym na spalonym był Klimala, zatem słusznie Jagiellonia nie dostała karnego:

71335924_772807486517616_4273067695844360192_n

Reklama

Do tego ręka Marqueza w polu karnym. Pewnie niektórzy wrzasnęli “nad głową ma, na godzinie jedenastej, wapno, wapno!”. Natomiast nie jest tak, że każda ręka powyżej linii barku to karny. Tutaj mamy do czynienia z kompletnym przypadkiem, chłop przewraca się na kolegę, upada naturalnie, piłka jest zagrana z bliska, w dodatku zawodnik jest tyłem do zagrywającego. Bez karnego, słuszna decyzja arbitra.

71591522_2105172643111562_2113731333971771392_n

No i to tyle z weryfikacji. Niewydrukowana Tabela wygląda tak, że Arka odbija się od dna i wychodzi ze strefy spadkowej. Legia nie jest liderem i nie ma jej nawet na podium. Przykuwa uwagę też Wisła Płock, która najczęściej korzysta na potknięciach arbitrów.

75294176_2416475681903548_8636762732097437696_n

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...