Reklama

Stranieri: Bielik odmienia oblicze zespołu, Stachowiak bohaterem w Turcji

redakcja

Autor:redakcja

19 sierpnia 2019, 00:47 • 14 min czytania 0 komentarzy

Dobiega końca kolejny piłkarski weekend, a zatem pora na tradycyjne podsumowanie występów polskich zawodników, którzy swoje kariery realizują w ligach zagranicznych. Działo się sporo. Przede wszystkim dlatego, że coraz ciekawiej poczynają sobie nasi stranieri na angielskich boiskach, a poza tym – pomału do życia budzi się świat calcio z racji na wstępne rundy Pucharu Włoch. Zapraszamy na przegląd najważniejszych wydarzeń i drobiazgową rozpiskę, zbierającą to wszystko do kupy.

Stranieri: Bielik odmienia oblicze zespołu, Stachowiak bohaterem w Turcji

1. Zacznijmy bez zbędnej przewrotności, alfabetycznie. Czyli – od Anglii. W barwach Derby County debiut ligowy zaliczył Krystian Bielik. Dziennikarze i kibice związani z ekipą „Baranów” sporo sobie po Polaku obiecują z uwagi na kwotę transferu Polaka, ale na razie nowy nabytek jest wprowadzany do składu bardzo ostrożnie. W starciu ze Stoke pojawił się na boisku po przerwie, rozegrał pełną drugą połowę meczu.

Phillip Cocu oddelegował młodzieżowego reprezentanta Polski na murawę przy stanie 1:1 i wepchnął go między dwójkę środkowych obrońców, jako dodatkowego stopera. – Musiałem coś zmienić w przerwie – tłumaczył holenderski szkoleniowiec. – To nie była defensywna zmiana. Po prostu nie potrafiliśmy zdominować przeciwnika w ataku pozycyjnym, musieliśmy uzyskać przewagę w tym elemencie gry. Taktyka Stoke dawała sporo przestrzeni naszym bocznym obrońcom, ale za łatwo traciliśmy piłkę w środku pola. Chciałem, żebyśmy przejęli inicjatywę na boisku. Bielik, nawet gdy gra jako nominalny obrońca, potrafi przedostać się z piłką do środka pola, dobrze drybluje. Myślę, że nasza gra po przerwie wyglądała dużo lepiej.

Miła recenzja, choć trzeba zwrócić uwagę, że defensywa Derby – niestety, z Bielikiem włącznie – walnęła w drugiej połowie strasznego babola, po którym padł gol dla Stoke. Dać się zaskoczyć tak prostym wariantem rozegrania… To nie przystoi.

Czy można oczekiwać, że Bielik na stałe zagości w wyjściowym składzie „Baranów” jako członek trzyosobowego bloku defensywnego? Według Steve’a Nicholsona z Derby Telegraph, niekoniecznie. – Traktuję to ustawienie jako eksperyment podyktowany potrzebą zmiany oblicza meczu – mówił brytyjski dziennikarz. – Oczywiście bardzo interesujący eksperyment, ale dotychczas rzadko widywaliśmy taką taktykę w zespole Derby.

Reklama

No dobra, tyle o Bieliku. Oprócz niego w Championship wystąpili również Kamil Grosicki, Mateusz Klich, Kamil Grabara i Bartosz Białkowski. Trzeba zatem przyznać, że nasi reprezentanci radzą sobie na zapleczu angielskiej ekstraklasy zupełnie nieźle.

Niepocieszony może być Grabara, który doskonale spisywał się w pierwszej połowie starcia Huddersfield z Fulham, ale po przerwie dwa razy został zmuszony przez londyńczyków do kapitulacji. Najpierw straszliwego babola zasadził jego partner z linii defensywnej, a potem reprezentant Polski u-21 został zaskoczony przepięknym, technicznym uderzeniem w samo okienko bramki. Trudno go obarczać winą za którąkolwiek z bramek. Na razie Kamil jest jednym z niewielu zawodników Huddersfield, którzy w tym sezonie nie zawodzą. Powody do uśmiechu ma natomiast Bartosz Białkowski. Jego Millwall wygrało swoje spotkanie, a Polak zachował czyste konto.

No to jeszcze dwa słowa o Premier League. Artur Boruc pozostaje rezerwowym golkiperem Bournemouth, Bartosz Kapustka dalej robi za paprotkę w Leicester. Z kolei Jan Bednarek rozegrał 90 minut dla Southampton w starciu z Liverpoolem. Niestety – „Święci” ulegli faworyzowanemu przeciwnikowi 1:2. Polak generalnie grał dobry mecz, ale w pewnym momencie zostawił trochę za dużo miejsca będącemu ostatnio w gazie Sadio Mane, a boczny napastnik Liverpoolu bez litości z tego skorzystał, pakując piłkę do siatki, potężnym, efektownym strzałem. Co tu dużo mówić – gol obciąża konto Bednarka. InStat naliczył Polakowi 236 punktów wedle swojego algorytmu, co czyni go najgorszym zawodnikiem meczu.

West Ham z Łukaszem Fabiańskim między słupkami zremisował na wyjeździe z Brighton. Jak przyznali po meczu dość jednogłośnie brytyjscy dziennikarze, nawet ci sympatyzujący z „Młotami” – rywale zasłużyli w tym spotkaniu na zwycięstwo. Stąd nie może dziwić, że najwięcej komplementów w londyńskiej ekipie zebrał właśnie Fabiański. Bardzo dobry mecz.

Reklama

2. Na chwilę trzeba się zatrzymać przy lidze belgijskiej. Jakub Piotrowski, którego wielu widziało już po prostu na aucie, nagle dostał szansę gry w wyjściowej jedenastce KRC Genk. 21-letni środkowy pomocnik rozegrał 76 minut w zwycięskim starciu z Waasland-Beveren. Tak długo na boisku w ramach ligowego spotkania Polak nie przebywał w Belgii jeszcze nigdy. Zwykle zresztą nie grał wcale, gnijąc na ławce lub snując się gdzieś po loży honorowej.

Zespół Piotrowskiego wygrał aż 4:0 na wyjeździe, a sam Jakub zebrał dość przychylne recenzje swojego występu, choć gola ani asysty nie zanotował. Co ciekawe – kilkanaście dni temu udzielił dość głośnego w Belgii wywiadu, po którym był mocno chwalony za brak użalania się nad tym, iż trener nie daje mu wielu minut w pierwszej jedenastce. – Wiedziałem na co się piszę, wybierając jeden z najlepszych klubów w Belgii. Gdybym chciał mieć pewność gry w pierwszym składzie co tydzień, inaczej pokierowałbym swoją karierą – argumentował Polak, dopytywano o to, czy nie zżera go frustracja powodowana przesiadywaniem na ławie. Oczywiście na razie nie ma co nakręcać się na przełom w karierze Piotrowskiego. W środku pola Genk panuje piekielny ścisk. Ale sytuacja Piotrowskiego wygląda bardziej obiecująco niż jeszcze kilka tygodni wcześniej.

Zwraca uwagę, że Kuba długimi fragmentami meczu grał niemalże jako dziesiątka w trzyosobowym bloku pomocników.

Drugi mecz ligowy nie wyszedł natomiast Rafałowi Pietrzakowi. Jego Royal Excel Mouscron przerżnęło na wyjeździe aż 1:4 ze Standardem Liege, a Polak został zdjęty już w 65 minucie gry. Trener znów wystawił byłego zawodnika Wisły Kraków w roli lewego wahadłowego w taktyce z piątką obrońców i tym razem ten wariant po prostu nie wypalił, choć nie można powiedzieć, by to Pietrzak zawalił mecz.

3. Kolejny mecz w barwach chińskiego Chongqing Lifan zanotował nasz naczelny obieżyświat, czyli Adrian Mierzejewski. Tym razem drużyna 32-letniego Polaka mierzyła się na wyjeździe ze słynnym Guangzhou Evergrande, które w tej chwili przewodzi w tabeli Super Ligi. Drużyna Mierzejewskiego po 23 kolejkach zajmuje ósme miejsce, czyli zadomowiła się w samym środku stawki. Walka o utrzymanie nie grozi jej między innymi z uwagi na takie występy, jak ten ostatni, gdy udało się wywieźć ze stadionu lidera cenny punkt.

Mierzejewski rozegrał cały mecz i zapisał na swoim koncie asystę przy trafieniu, które ustaliło wynik spotkania na remisie 1:1. Dla Adriana to już piąta asysta w lidze, ma też w dorobku cztery gole. Z drugiej strony – jeżeli zobaczy się gola dla Lifan, można dojść do wniosku, że zagranie „Mierzeja” – grającego, ciekawostka, na dziewiątce – nie było w tej sytuacji kluczowe.

Mimo to, według InStat Polak był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojego zespołu w starciu z liderem tabeli, choć zanotował aż 16 strat.

4. Broendby wyleciało z hukiem z Ligi Europy i Kamil Wilczek nic nie mógł na to poradzić, ale na krajowym podwórku polski goleador nie przestaje zadziwiać. Po sześciu kolejkach zmagań w lidze duńskiej Wilczek ma na koncie siedem goli i nie wygląda na to, by miał się wkrótce zatrzymać. Tym razem pokonał golkipera Aalborga. Kapitalnie zwiódł obrońcą balansem ciała i z czternastu metrów zasadził bombę w samo okienko bramki.

Widać, że Polak jest – jak mawiał jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej myśli szkoleniowej – napakowany jak kabanos. Pewność siebie wprost widać w jego ruchach. Jeżeli nie ruszy się nigdzie z Danii w najbliższych latach, może w barwach Broendby wykręcić naprawdę imponujący wynik, jeżeli chodzi o liczbę zdobytych bramek.

5. Trwa kiepska passa Polaków w lidze francuskiej. Marcin Bułka znowu z perspektywy ławki rezerwowych obserwował poczynania swoich kolegów z PSG, a ci na domiar wszystkiego przegrali spotkanie z Rennes. Co tylko dowodzi, że w paryskim klubie naprawdę źle się dzieje. Natomiast Rafał Kurzawa nie załapał się nawet do kadry meczowej Amiens, zabrakło go na ławce rezerwowych.

Zawodzi również Kamil Glik. Jego Monaco na otwarcie sezonu Ligue 1 przegrało 0:3 i – co zresztą dość drobiazgowo opisywaliśmy w poprzednim raporcie – Polak nie był bez winy przy co najmniej jednej, a pewnie nawet i dwóch golach dla drużyny przeciwnej. Tymczasem ekipa z Księstwa zanotowała wczoraj kolejną porażkę, znowu 0:3. I znów polski stoper wcielił się w rolę anty-bohatera spotkania. Sprezentował rywalom dwa gole, w tym jednego na samym początku spotkania, gdy zagraniem ręką sprokurował rzut karny. Cała drużyna Monaco jest wyraźnie pod formą na starcie rozgrywek, a po Gliku w szczególności to widać. Słynący z solidności Polak naprawdę nie jest sobą.

6. Nie będziemy się rozpisywać na temat świetnego, okraszonego dwoma golami występu Roberta Lewandowskiego, o którym przeczytacie TUTAJ. Pominiemy też kiepski występ Rafała Gikiewicza, o którym szerzej W TYM miejscu. I tak poza tym, to nie bardzo jest o czym gadać, jeżeli chodzi o Bundesligę i jej zaplecze. Łukasz Piszczek udanie wszedł w sezon w barwach Borussii Dortmund, notując zwycięstwo 5:1 nad Augsburgiem. Wygląda na to, że Polak wygrał rywalizację o miejsce w pierwszym składzie BVB i – przynajmniej na razie – jest podstawowym wyborem trenera Luciena Favre’a.

Aczkolwiek nie ma się co łudzić – 34-letni defensor całego sezonu od deski do deski bez wątpienia nie rozegra. Zresztą, w omawianym meczu opuścił boisko po 68 minutach, gdy Borussia miała już zabezpieczony wynik. Więcej informacji TUTAJ.

Poza tym? Tylko 13 minut Waldka Soboty w przegranym przez St. Pauli meczu ze Stuttgartem. Aczkolwiek tutaj raczej trener Polaka postąpił rozsądnie, gospodarując jego siłami w sposób ograniczony. Ostatecznie dopiero co Sobota rozegrał 120 minut w Pucharze Niemiec. 80 minut na zapleczu Bundesligi rozegrał natomiast Sebastian Mrowca, lecz jego SV Wehen oberwało na własnym stadionie aż 0:3 od Hannoveru.

7. Słodko-gorzki weekend Polaków na portugalskiej ziemi. Znany i ceniony w tamtym rejonie piłkarskiego świata Paweł Kieszek został niedawno zawodnikiem Rio Ave i już wskoczył między słupki, rozgrywając swoje pierwsze 90 minut w barwach nowego klubu. Debiut średnio się udał, bo jego zespół przegrał 0:1, ale mimo wszystko można pochwalić 35-latka, że momentalnie zyskał zaufanie trenera. Portugalskie media sugerowały, że Kieszek ma być po prostu konkurentem naciskającym innego golkipera Rio Ave, Paulo Vitora, tymczasem Brazylijczyk ostatni mecz ligowy oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.

Pytanie – jak długo ten stan rzeczy się utrzyma? Trzeba przyznać, że Kieszek w swoim debiucie puścił po prostu szmatę, która może przyćmić kilka niezłych interwencji, jakie również zaprezentował.

Pozytywny występ ma za sobą natomiast Adam Dźwigała. Jego zespół wygrał drugie ligowe starcie 3:1, a Polak nie miał nic wspólnego z golem dla rywali. Wydaje się, że Polak w Aves jest na razie pewniakiem do gry na pozycji stopera.

8. Teraz przystanek „Rosja”, gdzie odbyły się derby Moskwy z licznymi biało-czerwonymi akcentami. Wprawdzie w starciu Dynama z Lokomotivem Moskwa nie mógł zagrać Maciej Rybus, ale i tak obie ekipy miały swojego polskiego reprezentanta. Gospodarze z Dynama – Sebastiana Szymańskiego. Goście – Grzegorza Krychowiaka.

Lokomotiw wygrał ostatecznie wyjazdowe starcie 2:1, choć gospodarze już w 2 minucie wyszli na prowadzenia za sprawą Maximiliana Philippa, ściągniętego niedawno do Moskwy za 20 milionów euro. Krychowiak, choć złapał żółtą kartkę, może uznać swój występ za bardzo udany. Świetnie radził sobie w powietrzu, precyzyjnie podawał, wygrał sporo piłek w defensywie i całkiem skutecznie radził sobie, jeżeli chodzi o grę wślizgiem. Dużo gorzej wyglądał natomiast Szymański, zdjęty z boiska już w 59 minucie meczu. Były piłkarz Legii Warszawa świetnie wszedł w mecz – był aktywny, dobrze zgrywał piłki, zdarzało mu się nawet pełnić rolę fałszywej dziewiątki. Ale potem został po prostu stłamszony przez rywali.

Gorszy czas przeżywają Damian Szymański i Konrad Michalak, ale na pochwały zasługuje Rafał Augustyniak. Środkowy pomocnik rozgościł się w wyjściowym składzie Urału Jekaterynburg, ale to chyba i tak za mało powiedziane. 25-latek wyrasta wręcz na gwiazdę tego – dość przeciętnego w skali ligi rosyjskiej fakt – zespołu. Urał ostatnio znowu przegrał, tym razem 1:3 u siebie, ale Polak zaskarbił sobie sympatię kibiców i został nawet uhonorowany nagrodą-maskotką dla najlepszego zawodnika lipca, o czym informowała na Twitterze Kasia Lewandowska.

To nie jest tak, że Augustyniak w każdym meczu wymiata, ale i tak wskoczył na poziom, jakiego niekoniecznie się po nim spodziewano. W defensywie – klasa, tytan pracy. Ostatnio odzyskał piłkę dziesięć razy w trakcie jednego spotkania, dokładając do tego 70% wygranych pojedynków w defensywie.

9. Z dobrej strony pokazał się Przemek Frankowski w barwach Chicago Fire. Jego drużyna pokonała liderów tabeli, ekipę Philadelphia Union, a Polak zanotował asystę przy jednym z dwóch trafień Nemanji Nikolicia. Polak wypracował również stuprocentową okazję strzelecką innemu z partnerów. Na nieszczęście byłego zawodnika Jagiellonii Białystok, C.J. Sapong grzmotnął w poprzeczkę. Niemniej – szybkość reprezentanta Polski ewidentnie robi różnicę na skrzydle.

Kacper Przybyłko, reprezentujący barwy filadelfijskiego zespołu, tym razem musiał obejść się smakiem. Autor 11 goli w MLS nie poprawił swojego dorobku.

Godny wzmianki jest również występ Przemysława Tytonia, który obronił rzut karny, ale jego Cincinnati przegrało swój mecz aż 1:4 z New York City FC. Polak miał pewne szanse na skuteczną interwencję przy czwartej bramce, ale strzał – trzeba przyznać – był bardzo trudny. Zabrakło odrobiny szczęścia.

10. Ciekawy weekend Polaków w lidze tureckiej. Aż dwóch biało-czerwonych wybiegło w wyjściowej jedenastce Denizlisporu i to nie przeciwko byle jakiemu rywalowi, ale samemu Galatasaray. Swojej szansy doczekał wreszcie Adam Stachowiak, a zaufanie trenera zaskarbił sobie również Radosław Murawski. Mało, że Polacy w tym meczu zagrali – udało im się odnieść zwycięstwo. Bohaterem spotkania został właśnie Stachowiak, który obronił rzut karny i popisał się jeszcze kilkoma innymi bezcennymi interwencjami.

Poza tym – cały mecz i czysto konto Michała Pazdana. Z kolei Jakub Kosecki wszedł na drugą połowę spotkania Demirsporu z Balikesirsporem i dobrze trafił, bo do przerwy jego koledzy remisowali 0:0, a ostatecznie udało się zwyciężyć 2:0, już z Koseckim na boisku.

11. Na koniec – rozgrzewka przed startem ligowych zmagań w Serie A, czyli początki Pucharu Włoch. Wydaje się, że status podstawowego bramkarza w Fiorentinie wywalczył sobie na starcie sezonu Bartłomiej Drągowski. Wobec wypożyczenia Albana Lafonta, który w ubiegłym sezonie straszliwie rozczarował, akcje polskiego golkipera poszły mocno do góry i dzisiaj chyba nie ma w kadrze Violi nikogo, kto mógłby zachwiać jego pozycją. Drągowski w meczu pucharowym z Monzą nie zachował wprawdzie czystego konta, ale przy golu nie miał nic do powiedzenia.

Szymon Żurkowski obserwował całe spotkanie z ławki rezerwowych. Niestety – nie tylko dla niego zabrakło dziś minut. Walukiewicz, Teodorczyk, Salamon, Dawidowicz, Jagiełło, Teodorczyk, Szymiński – żaden z nich nie znalazł się na boisku. Poziom trzymają natomiast starzy wyjadacze – Łukasz Skorupski zachował czyste konto, niezłe występy zanotowali też solidarnie zawodnicy Sampdorii – Bartosz Bereszyński i Karol Linetty.

ANGLIA

Jan Bednarek (Southampton) – 90 minut z Liverpoolem (1:2)
Łukasz Fabiański (West Ham) – 90 minut z Brighton (1:1)
Artur Boruc (Bournemouth) – na ławce z Aston Villą (2:1)
Bartosz Kapustka (Leicester) – poza kadrą z Chelsea (1:1)
Kamil Grosicki (Hull City) – 90 minut z Brentford (1:1)
Krystian Bielik (Derby) – 45 minut ze Stoke (2:2)
Mateusz Klich (Leeds) – 76 minut z Wigan (2:0)
Mateusz Bogusz (Leeds) – na ławce z Wigan (2:0)
Bartosz Białkowski (Millwall) – 90 minut z Sheffield Wednesday (1:0)
Kamil Grabara (Huddersfield) – 90 minut z Fulham (1:2)

ARABIA SAUDYJSKA

Michał Janota (Al-Fateh) – sezon startuje za tydzień

AUSTRALIA

Filip Kurto (Western United) –  sezon startuje w październiku
Radosław Majewski (Western Sydney) – sezon startuje w październiku

BELGIA

Jakub Piotrowski (Genk) – 76 minut z Waasland-Beveren (4:0)
Rafał Pietrzak (Mouscron) – 66 minut ze Standardem Liege (1:4)

BUŁGARIA

Jacek Góralski (Łudogorec) – 45 minut i żółta kartka z Czerno More Warna (1:2)
Jakub Świerczok (Łudogorec) – na ławce z Czerno More Warna

CHINY

Adrian Mierzejewski (Chongqing Lifan) – 90 minut i asysta z Guangzhou Evergrande (1:1)

CHORWACJA

Damian Kądzior (Dinamo) – 90 minut z Interem (2:1)
Łukasz Zwoliński (HNK Gorica) – 90 minut z Hajdukiem Split (0:3)
Michał Masłowski (HNK Gorica) – 90 minut z Hajdukiem Split (0:3)
Krystian Nowak (Slaven) – na ławce z Istrą (3:2)

CYPR

Patryk Procek (AEL) – sezon startuje za tydzień
Mateusz Szczepaniak (Enosis) – sezon startuje za tydzień

DANIA

Kamil Wilczek (Broendby) – 90 minut i gol z Aalborgiem (2:1)

FRANCJA

Kamil Glik (Monaco) – 90 minut, sprokurowany karny i żółta kartka z Metz (0:3)
Rafał Kurzawa (Amiens) – poza kadrą
Marcin Bułka (PSG) – na ławce z Rennes (1:2)

GRECJA

Karol Świderski (PAOK) – sezon startuje za tydzień
Dawid Kort (Atromitos) – sezon startuje za tydzień
Sebastian Chruściel (Panionios) – sezon startuje za tydzień

HOLANDIA

Filip Bednarek (Heerenveen) – na ławce z FC Emmen (0:2)

JAPONIA

Krzysztof Kamiński (Jubilo) – 90 minut z Osaką (1:1)
Jakub Słowik (Vegalta) – 90 minut z Kawasaki (2:2)

KAZACHSTAN

Konrad Wrzesiński (Kajrat) – 45 minut z FK Taraz (2:0)

ŁOTWA

Kamil Biliński (FC Riga) – 45 minut z FK Liepaja (1:0)

MOŁDAWIA

Jarosław Jach (Sheriff) – poza kadrą na mecz z Milsami (2:1)
Ariel Borysiuk (Sheriff) – 63 minuty z Milsami (2:1)

NIEMCY

Robert Lewandowski (Bayern) – 90 minut, 2 gole i żółta kartka z Herthą (2:2)
Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund) – 68 minut z Augsburgiem (5:1)
Dawid Kownacki (Fortuna) – poza kadrą
Adam Bodzek (Fortuna) – poza kadrą
Rafał Gikiewicz (Union) – 90 minut z RB Lipsk (0:4)
Adrian Stanilewicz (Bayer) – poza kadrą
Marcin Kamiński (VfB Stuttgart) – poza kadrą
Waldemar Sobota (St. Pauli) – 13 minut i żółta kartka z VfB (1:2)
Jakub Bednarczyk (St. Pauli) – na ławce z VfB (1:2)
Sebastian Mrowca (SV Wehen) – 80 minut i żółta kartka z Hannoverem (0:3)

NORWEGIA

Maciej Gostomski (Haugesund) – poza kadrą na mecz z Valerengą (2:1)

PORTUGALIA

Paweł Kieszek (Rio Ave) – 90 minut z Famalicao (0:1)
Adam Dźwigała (Aves) – 90 minut z Maritimo (3:1)

ROSJA

Grzegorz Krychowiak (Lokomotiv) – 90 minut i żółta kartka z Dynamem Moskwa (2:1)
Maciej Rybus (Lokomotiv) – poza kadrą na mecz z Dynamem Moskwa (2:1)
Sebastian Szymański (Dynamo) – 59 minut z Lokomotivem Moskwa (1:2)
Maciej Wilusz (FK Rostów) – poza kadrą na mecz z Ufa (0:2)
Damian Szymański (Achmat) – na ławce z Zenitem (0:0)
Konrad Michalak (Achmat) – na ławce z Zenitem (0:0)
Michał Kucharczyk (Urał) – poza kadrą na mecz z Samarą (1:3)
Rafał Augustyniak (Urał) – 90 minut z Samarą (1:3)

RUMUNIA

Łukasz Gikiewicz (FCSB) – 60 minut z Poli Iasi (1:2)

SŁOWACJA

Jakub Kiwior (Żylina) – na ławce z Nitrą (3:0)
Mateusz Zachara (FK Pohronie) – 60 minut ze Zlate Moravce (0:0)

STANY ZJEDNOCZONE

Przemysław Frankowski (Chicago Fire) – 90 minut i asysta z Philadelphia Union (2:0)
Przemysław Tytoń (FC Cincinnati) – 90 minut i obroniony karny z New York City (1:4)
Kacper Przybyłko (Philadelphia Union) – 90 minut z Chicago Fire (0:2)

TURCJA

Paweł Olkowski (Gaziantep) – mecz w poniedziałek
Bartłomiej Pawłowski (Gaziantep) – mecz w poniedziałek
Michał Pazdan (Ankaragucu) – 90 minut z Konyasporem (0:0)
Radosław Murawski (Denizlispor) – 90 minut z Galatasaray (2:0)
Adam Stachowiak (Denizlispor) – 90 minut z Galatasaray (2:0)
Jakub Kosecki (Demirspor) – 45 minut z Balikesirsporem (2:0)

UKRAINA

Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów) – brak meczu

WŁOCHY

Piotr Zieliński (Napoli) – brak meczu (Serie A wraca za tydzień)
Arkadiusz Milik (Napoli) – brak meczu
Krzysztof Piątek (AC Milan) – brak meczu
Wojciech Szczęsny (Juventus) – brak meczu
Arkadiusz Reca (Atalanta) – brak meczu
Karol Linetty (Sampdoria) – 85 minut z Crotone (3:1) – Puchar Włoch
Bartosz Bereszyński (Sampdoria) – 90 minut z Crotone (3:1) – Puchar Włoch
Bartłomiej Drągowski (Fiorentina) – 90 minut z Monzą (3:1) – Puchar Włoch
Szymon Żurkowski (Fiorentina) – na ławce z Monzą (3:1) – Puchar Włoch
Łukasz Skorupski (Bologna) – 90 minut z Pisą (3:0) – Puchar Włoch
Sebastian Walukiewicz (Cagliari) – na ławce z Chievo (2:1) – Puchar Włoch
Filip Jagiełło (Genoa) – na ławce z Imolese (4:1) – Puchar Włoch
Łukasz Teodorczyk (Udinese) – na ławce z Sudtirol (3:1) – Puchar Włoch
Paweł Dawidowicz (Hellas) – na ławce z Cremonese (1:2) – Puchar Włoch
Bartosz Salamon (SPAL) – poza kadrą na mecz z FeralpiSalo (3:1) – Puchar Włoch
Mariusz Stępiński (Chievo) – 90 minut z Cagliari (1:2) – Puchar Włoch
Przemysław Szymiński (Frosinone) – poza kadrą na mecz z Monopoli (5:1) – Puchar Włoch
Paweł Jaroszyński (Salernitana) – 90 minut z Lecce (0:4) – Puchar Włoch

 

Najnowsze

Ekstraklasa

Nestorzy kontra młode wilczki na ławkach trenerskich Ekstraklasy

AbsurDB
0
Nestorzy kontra młode wilczki na ławkach trenerskich Ekstraklasy

Stranieri

Komentarze

0 komentarzy

Loading...