Reklama

Nowy Manchester United, ale tylko do 45. minuty

redakcja

Autor:redakcja

19 sierpnia 2019, 23:24 • 3 min czytania 0 komentarzy

Paul, nie pomagasz. Jakby mało było dyskusji wokół całokształtu gry i zachowania Paula Pogby w Manchesterze United, jakby mało było pogłosek o jego niezadowoleniu, o rozczarowaniu poziomem prezentowanym przez klub – dziś to właśnie fatalnie wykonany przez Francuza rzut karny staje się obrazkiem meczu Wolverhamptonu z United. A konkurencja była naprawdę duża!

Nowy Manchester United, ale tylko do 45. minuty

Konkurencja była duża, bo i mecz był naprawdę dobry, a w dodatku ozdobiony dwiema pięknymi bramkami i kilkoma niewielkimi kontrowersjami. Zacznijmy może od tych kontrowersji, które zresztą zapewne będą głównym tematem w jutrzejszej brytyjskiej prasie. Otóż zanim Joao Moutinho wykonał fantastyczne podanie na przedpole, do Rubena Nevesa, przy krótkim rozegraniu rzutu rożnego znalazł się na minimalnym spalonym. Albo raczej – w pozycji, która pozwala zinterpretować sytuację w niemal dowolny sposób. Realizator transmisji wyrysował linię, które nieco przypominały siatkę 3D. Według niej na “spalonym” znajdowała się ręka Portugalczyka oraz kawałeczek jego barku. No i pewnie o bark się będzie rozchodziła debata, bo to część ciała, którą można zdobyć legalnie bramkę, a więc werdykt mógł (powinien?) być bolesny dla Wolves.

Z drugiej strony – debatujemy sobie o tym, czy na spalonym pozostał kawałeczek ramienia, a przecież wpływu na gola nie miało to absolutnie żadnego. Ten bowiem padł po wyśmienitym uderzeniu sprzed pola karnego w wykonaniu Nevesa. Co ujmujące – Ruben miał tyle czasu, że poprawił sobie jeszcze piłkę po niezbyt udanym przyjęciu. Dopiero trzeci kontakt to bomba, która jeszcze otarła się o poprzeczkę. Fantastyczne uderzenie, de Gea bez szans i naprawdę, byłoby to bardzo, bardzo bolesne, gdyby taki gol został anulowany przez kawałeczek barku. Choć oczywiście pamiętamy, w jakich okolicznościach i przy jakim wyniku ostatnio działał angielski VAR.

Przejrzeliśmy pobieżnie komentarze Brytyjczyków, na dziesięć z nich w każdych dziewięciu pojawia się ramię Sterlinga z meczu z West Ham United.

Wracając natomiast do meczu Wolves z United – gol dla gości był podsumowaniem huraganu zafundowanego po przerwie. Przez pierwsze 45 minut Czerwone Diabły kontrolowały zupełnie mecz, grały spokojnie piłką od tyłu, czekały na swoje okazje, trzymając rywala z dala od pola karnego de Gei. Nawet gol padł dość nietypowo dla podopiecznych Solskjaera – najpierw uśpili Wolves serię niespiesznych podań, by w decydującym momencie nadać akcji szalone tempo. Lingard, Shaw, Rashford, Martial – wszyscy spisali się tutaj na medal, wymieniając piłkę tak szybko, że w dogodnej pozycji strzeleckiej znaleźli się równocześnie i Martial, i Shaw. Uderzał ostatecznie ten pierwszy, zrywając pajęczynkę z bramki Ruiego Patricio.

Reklama

Po golu? Zamiast cofnięcia się, dalsza kontrola nad meczem. Poza nielicznymi kiksami Lindelofa, praktycznie nie było w grze United słabych punktów. Pogba zresztą też wyglądał całkiem solidnie, regulując tempo kolejnych akcji. Posypało się dopiero po przerwie.

Czego w tej drugiej odsłonie nie było? Strzały gdzieś na dach stadionu, centry przeciągnięte tak, że zatrzymywały się niemal na aucie. “Wysokie” zagranie Wan-Bissaki, uderzenie Shawa prosto w bramkarza z naprawdę dogodnej sytuacji, absurdalny rzut wolny Rashforda, po którym sam zawodnik spluwał chyba z osiem razy, jakby nie wiedział, co właściwie ma ze sobą zrobić… No i Pogba. Najpierw zachowanie bardzo fajne – szybka noga w polu karnym, ewidentny faul, rzut karny. Potem Pogba debatujący z Rashfordem, zabierający karnego. No i cyk. Po raz czwarty od poczatku ubiegłego sezonu Paul podchodzi do jedenastki i nie potrafi jej wykorzystać. Uderza fatalnie, na tej słynnej wysokości, która jest najbardziej dogodna dla frunącego bramkarza. A przecież między słupkami fachowiec, który dał się poznać i nam – Rui Patricio.

Kibice United mogą być zadowoleni z pierwszych 45 minut, to naprawdę byli United, których aż chce się oglądać. Niestety, po przerwie całe pozytywne wrażenie prysło, a wróciły stare demony – z pechowym czy po prostu rozkojarzonym Pogbą i słabnącym z każdą minutą Lingardem. Mecz do wygrania, w banalny sposób, mógł nawet zostać przegrany – ale doskonałą centrę na długi słupek koncertowo zmarnował Jonny.

Wolves – Manchester United 1:1 (0:1)

55′ Neves – 27′ Martial

Najnowsze

Polecane

Odmładzanie kadry to mit. Średnia wieku jak za późnego Santosa

Jakub Białek
10
Odmładzanie kadry to mit. Średnia wieku jak za późnego Santosa
Ekstraklasa

Pierwsze trofeum Pogoni za Haditaghiego: mistrzostwo Polski oświadczeń!

Paweł Paczul
43
Pierwsze trofeum Pogoni za Haditaghiego: mistrzostwo Polski oświadczeń!

Anglia

Anglia

Michał Helik przypomniał o sobie. Ładny gol w Anglii [WIDEO]

Wojciech Górski
5
Michał Helik przypomniał o sobie. Ładny gol w Anglii [WIDEO]
Anglia

Trela: Jak oni rotują? Korzystanie z szerokości kadry kluczem do przetrwania sezonu

Michał Trela
1
Trela: Jak oni rotują? Korzystanie z szerokości kadry kluczem do przetrwania sezonu
Anglia

Manchester United opuści Old Trafford! Nowa arena pomieści 100 tysięcy widzów

Michał Kołkowski
17
Manchester United opuści Old Trafford! Nowa arena pomieści 100 tysięcy widzów