Reklama

Cztery mecze bez VAR-u, cztery istotne błędy sędziowskie

redakcja

Autor:redakcja

16 kwietnia 2019, 10:48 • 2 min czytania 0 komentarzy

Z wideoweryfikacjami jest jak z kobietami – z nimi źle, ale bez nich gorzej. Niestety w ostatniej kolejce fazy zasadniczej zabrakło VAR-u na czterech stadionach. I konsekwencje widzieliśmy. W Gliwicach pozwalano na bronienie strzałów rękoma piłkarzom z pola, w Lubinie widziano spalone, których nie było…

Cztery mecze bez VAR-u, cztery istotne błędy sędziowskie

Na początek mecz Piasta z Koroną, gdzie sędziowie popełnili naszym zdaniem dwa błędy istotne dla losów spotkania. Najpierw w naszym przekonaniu Martin Konczkowski obronił strzał rywala ręką. I to nie gdzieś na 20. metrze od bramki, ale na linii bramkowej. Zobaczcie sami:

3-3-300x300

Gościom należał się tu rzut karny, a Konczkowskiemu wykluczenie. Ale to nie był koniec wtop sędziowskich, bo jakby tego było mało, to niedługo później nie uznali prawidłowej bramki zdobytej przez Browna-Forbesa:

4

Reklama

W momencie strzału zawodnik Korony jest na równi z Jakubem Czerwińskim, a bliżej linii bramkowej ma tylko rękę, która – jak wiemy – nie liczy się przy ustalaniu pozycji spalonej. Zatem gol powinien zostać uznany. Dopisujemy Koronie trzy gole – tego strzelonego, tego za karnego i tego za grę w przewadze dłużej niż 20 minut. To jednak nie wystarczy, by według zasad “Niewydrukowanej” zweryfikować dorobek punktowy, bo w meczu padł wynik 4:0 dla gospodarzy.

Weryfikujemy też wynik, ale nie zwycięzcę starcia Zagłębia Lubin z Wisłą Kraków. Tam też zabrakło VAR-u i też byliśmy świadkami dwóch baboli arbitrów. Najpierw nieuznany gol dla Zagłębia, który – według nas – powinien zostać uznany, bo w żadnym momencie tej akcji nie możemy dostrzec spalonego:

2

No jak dla nas ani Tuszyński w momencie strzału sprzed pola karnego nie jest na spalonym, ani Balić w momencie zgrania piłki nie jest przed linią wyznaczaną przez futbolówkę. Zagłębiu zabrano prawidłowo strzelonego gola, ale…

… po chwili sędziowie się zrewanżowali, bo przy trzecim trafieniu dla gospodarzy Tuszyński był na minimalnym ofsajdzie, a mimo to arbiter uznał bramkę:

1i5LLhW

Reklama

Pewne wątpliwości dotyczyły też tego, czy Arce faktycznie należał się rzut karny, bo do faulu doszło na samym skraju pola karnego. Ale po powtórkach nie mamy wątpliwości, że przewinienie następuje już w obrębie “szesnastki”. A nawet jeśli na linii, to linia i tak jest elementem zawierającym się w polu karnym. Zatem wskazanie na wapno było słuszne.

Kontrowersyjny wydawał się ten rzut karny dla Jagiellonii, ale tu też powtórki wyjaśniają sytuację. Imaz podbija piłkę, Rogne stoi blisko niego i w pewnym momencie wykonuje odruchowy wyrzut ręki do przodu.

4-7-835x420

Wiemy, że odległość jest bliska, ale tu jest klasyczny ruch ręki do piłki. Lechita nie jest nastrzelony przez rywala, a po prostu zagrywa futbolówkę ręką.

 received_1047405562126110

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
14
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
11
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

0 komentarzy

Loading...