Wtorkowa prasa to przede wszystkim dalsze echa kolejnego nieudanego występu reprezentacji w Lidze Narodów. Mamy wywiad ze Zbigniewem Bońkiem i kilka analitycznych tekstów.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Selekcja negatywna. Po czterech meczach nowego selekcjonera wiadomo, jak reprezentacja ma NIE wyglądać podczas eliminacji Euro 2020.
W obu chorzowskich spotkaniach sytuację musieli ratować Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki. To, że dla obu mecze reprezentacji są najważniejszymi w życiu, wiadomo od dawna. Ale selekcjoner powołał także Przemysława Frankowskiego, Macieja Makuszewskiego i Damiana Kądziora. Żaden nie zagrał nawet sekundy – być może Brzęczek, na podstawie tego, co widział na treningach oraz we wrześniowym meczu z Irlandią, wysnuł wniosek, że nie są w stanie dać tyle, ile Szymański z Linettym.
Przez 180 minut starć na Stadionie Śląskim skrzydłowi byli na murawie 70. I to tylko dwaj, których możliwości są dobrze znane. Pozostali oglądali mecze z ławki. Frankowski dostał od Brzęczka osiem minut z Irlandią, Kądzior – drugą połową tamtego spotkania, Makuszewski wypadł wtedy z powodu kontuzji. A przecież Błaszczykowski skończy w grudniu 33 lata, Grosicki już przekroczył trzydziestkę, a następców nie widać. I nawet nie wiadomo, między kim a kim trener wybiera.
Biało-czerwoni tradycyjnie przegrali walkę o środek pola.
Łukasz Olkowicz o tym, dlaczego próby z ustawieniem bez skrzydłowych nie wypaliły.
Rezygnując teraz ze skrzydłowych wydaje się, że selekcjoner reagował na kłopoty Jakuba Błaszczykowskiego i Kamila Grosickiego, w ostatnich latach etatowych bocznych pomocników w kadrze, którzy w klubach nie występują tyle, ile powinni. Obaj nie są jeszcze gotowi na grę przez 90 minut. Brzęczek zdawał sobie z tego sprawę i wybrał wariant bez nich. Obroniłby się, gdyby wszystkie elementy zafunkcjonowały, bo w teorii brzmiało to logicznie. Z drugiej strony powołał innych skrzydłowych: Damiana Kądziora, Macieja Makuszewskiego i Przemysława Frankowskiego. Żaden z nich nawet przez sekundę nie zagrał na Stadionie Śląskim. Czy selekcjoner widział na treningach, że na razie to dla nich za wysokie progi? Tego nie wiemy. Ale kiedy sprawdzać mniej doświadczonych zawodników, jak nie teraz, gdy do rozpoczęcia eliminacji pozostało kilka miesięcy.
Mówiliśmy o pokoleniu polskich piłkarzy. Jeśli ktoś zastanawiał się, czy następne pozwoli pierwszej reprezentacji zwiększyć wachlarz jej możliwości w rozegraniu, musiał mieć nieciekawą minę po spotkaniu kadry U-21 z Danią. Czesław Michniewicz stanął przed dylematem – grać na wynik czy otwartą piłkę? Niektórzy trenerzy porównują to do walki partyzanckiej, gdy brakuje potencjału na bezpośrednią konfrontację, bo po wyjściu na przestrzeń stają się łatwym celem dla przeciwnika. Lepiej schować się między drzewami i czekać na okazję do ataku.
Wywiad ze Zbigniewem Bońkiem po ostatnich meczach reprezentacji.
Czy po październikowych meczach mamy powody do niepokoju?
Kadra zasłużyła na krytykę, bo momentami, gdy patrzyło się na boisko, to bolał żołądek. Graliśmy z silnymi rywalami i Włosi mogli z nami wygrywać 3:0 do przerwy, ale futbol jest taki, że silniejszy nie zawsze zwycięża. Oba spotkania, także to z Portugalią, przy dużym szczęściu kończylibyśmy z remisem, ale może lepiej się stało. Nie warto zakrzywiać rzeczywistości. Porażki uczą. Te mecze sporo nam pokazały. Zobaczyliśmy różnicę pomiędzy piłkarzami wychowanymi w najlepszych systemach. Potrafiących grać w piłkę, rozgrywać, utrzymywać się przy niej, przesuwać się po boisku. My mamy z tym problemy. Pracujemy. Jestem przekonany, że za 7-9 lat będzie lepiej. Wprowadziliśmy swoje mechanizmy i one dadzą owoce. Na razie jednak selekcjoner przekonał się, że mamy braki w tym temacie i pewnie zweryfikuje część swoich planów. Ta drużyna ma ogromne przyzwyczajenia do gry w jednym systemie i wydaje się, że w nim na razie będziemy funkcjonować.
Piłkarze otwarcie podkreślali, że lepiej grać po staremu.
Trochę mnie to smuci, bo futbol to nie laboratorium chemiczne. W klubach ciągle pracuje się nad schematami i piłkarz powinien łatwo się dostosowywać. Nigdy nie byłem klasycznym napastnikiem, ale gdy kazano mi zagrać na tej pozycji, nie było problemu. Albo jest się dobrym zawodnikiem, albo nie.
Co jeszcze można wyciągnąć z tych porażek?
Trzeba dalej poszukiwać nowych ludzi, bo mam wrażenie, że stoimy gdzieś w rozkroku pomiędzy Nawałką a Brzęczkiem. Z całym szacunkiem dla Kuby i Grosika, ale jeśli nie poprawi się ich sytuacja w klubie, nie wytrzymają eliminacji mistrzostw Europy, nie mówiąc o dotrwaniu do EURO. Mogą być potrzebni, ale szukajmy alternatyw.
Robert Lewandowski w meczu z Włochami nie oddał żadnego strzału, za to brał się za rozgrywanie i stwarzał sytuacje kolegom. W praktyce jest to obudowanie wypowiedzi kapitana biało-czerwonych z mixed zonu.
Zapowiedź meczu kadry U-21 z Gruzją. Raczej walczymy już tylko o baraże.
Polska jest teraz druga, ma punkt straty do Danii. Gdyby aktualny lider sensacyjnie przegrał z Wyspami Owczymi, nawet remis z Gruzją dałby nam awans. O kolejności w grupie w razie równej liczby punktów decyduje bilans bezpośrednich spotkań między zainteresowanymi drużynami, a u siebie pokonaliśmy Duńczyków 3:1. Jeśli w Aalborgu padnie dziś remis, wyprzedzimy głównego przeciwnika jedynie w wypadku zwycięstwa. Trzeba jednak mieć świadomość, że to czysto teoretyczne rozważania. Porażka lub remis Danii są bardzo, ale to bardzo mało prawdopodobne i scenariusz, w którym Polska wygrywa grupę, trzeba rozpatrywać tylko w ramach kronikarskiej ciekawostki.
Manuel Neuer spisuje się coraz gorzej w bramce reprezentacji Niemiec. Kibice domagają się zmian.
(…) W sobotniej kompromitacji z Oranje Neuer miał spory udział, popełniając błąd przy pierwszym straconym golu. – Skoro wyszedł do dośrodkowania i nie doszedł do piłki, to ponosi odpowiedzialność za stratę bramki – stwierdził były wybitny golkiper Oliver Kahn. Neuer inaczej widział tę sytuację i przypisał sobie „część winy, ale na pewno nie całą”, zrzucając część odpowiedzialności na obrońców, którzy przegrali główkowe pojedynki.
Oprócz gorszej ostatnio formy kapitanowi reprezentacji zarzuca się, że coraz częściej winą obarcza kolegów z zespołu, samemu starając się wybielić. Ponoć wielu kadrowiczów narzeka na tak funkcjonującego kapitana. A kibice uważają, że teraz szansę powinien dostać ter Stegen, ktory od dwóch sezonów rewelacyjnie spisuje się w barwach Barcelony.
Arkadiusz Piech cierpi za impulsywne zachowanie. Po kadrze od Komisji Ligi może też być kara od Śląska Wrocław.
Napastnik Śląska nie ma ostatnio dobrej passy. Za jego reakcję po czerwonej kartce w meczu z Legią (m.in. kopnął w telewizyjny mikrofon, wykrzykiwał i wymachiwał rękami do sędziów) Komisja Ligi wlepiła mu już 10 tys. złotych grzywny, ale wiele wskazuje, że to nie koniec jego problemów.
– Jako klub nie możemy pozostawić tego incydentu bez jasnego stanowiska, bo przecież odpowiadamy za wychowanie także młodych piłkarzy, którzy widzą, jak się zachowuje starszy zawodnik. Muszą wiedzieć, że my to potępiamy – mówi trener Śląska Tadeusz Pawłowski. To znak, że szefowie klubu również zastanowią się nad finansową karą, bo właśnie taki będzie wniosek szkoleniowca.
Renesans łódzkiej piłki. Po latach ŁKS i Widzew znów są dumą miasta.
To, w jak dramatycznej sytuacji był łódzki futbol, dobrze obrazuje fakt, że kibice Widzewa byli szczęśliwi, gdy okazało się, że ich klub można zacząć budować od występów w IV lidze. Zawiązali stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź i kroczek po kroczku przywracali klubowi dawny blask.
– Najtrudniejszym zadaniem było odbudowanie wiarygodności – przyznał ówczesny prezes Marcin Ferdzyn. W klubie żartowano, że nikt tak jak Sylwester Cacek (prezes, który doprowadził do upadku Widzewa), nie zjednoczył dotąd środowiska. Przeszłość oddzielono grubą kreską.
Drużyna zaczęła rozgrywki od wyjazdów do takich „stolic” futbolu jak Pajęczno, Zelów i Rzgów, wygrywając mecz za meczem. W tym samym czasie rozpoczęto budowę 18-tysięcznego obiektu przy alei Piłsudskiego. Sytuacja robiła się coraz bardziej optymistyczna.
SUPER EXPRESS
“SE” pisze o pierwszych zgrzytach między Jerzym Brzęczkiem a Robertem Lewandowskim. Chodzi oczywiście o eksperymenty z taktyką. “Lewy” nie ukrywał, że się one nie sprawdzają, a pytanie zadane na konferencji przez jednego z dziennikarzy tylko zaogniło sytuację. Ludzie piłki stają raczej po stronie selekcjonera.
Jerzy Engel (66 l.): Nie krytykować publicznie
– Nie jest raczej raczej przyjęte w sporcie, by zawodnik w ten sposób komentował decyzje trenera. Jeżeli ma coś do niego, powinien mu to powiedzieć bezpośrednio, choćby w szatni, a nie publicznie. I lepiej przed zawodami, a nie po nich.
Antoni Piechniczek (76 l.): Zabrakło lojalności
– Myślę, że troszeczkę nieelegancko zachował się w tym momencie kapitan naszej reprezentacji. We współczesnej piłce bowiem jednym z najbardziej istotnych elementów jest lojalność zawodników do trenerów. Podejmujemy wspólnie decyzje i wspólnie też wygrywamy i przegrywamy.
Oprócz tego wystawiono też noty za mecz z Włochami. “1” dostali Reca, Linetty i Jędrzejczyk.
Jedna strona o Krzysztofie Piątku. Hiszpańskie media znów łączą go z Barceloną, ale więcej uwagi poświęcono jego dziewczynie.
Wiele osób z otoczenia piłkarza twierdzi, że urocza Paulina miała i nadal ma na Krzysztofa bardzo dobry wpływ. Para poznała się w Lubinie, skąd pochodzi Paulina, kiedy Piątek był piłkarzem Zagłębia (w latach 2012-2016). To ona namówiła go na kurs prawa jazdy, naukę języka angielskiego oraz uświadomiła na czym polega dieta sportowca.
GAZETA WYBORCZA
Zaczniemy tęsknić za Adamem Nawałką?
Nie ma wątpliwości, że przez ostatnie pięć lat piłkarska reprezentacja osiągała wyniki ponad stan. Jerzy Brzęczek nie potrafi jednak sprawić, by grała na miarę swoich możliwości.
Przygotuj się. Nadchodzą chude lata reprezentacji – rzucił kiedyś współpracownik Nawałki. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało mundialowej klęski i odejścia najlepszego selekcjonera po 1989 r. Reprezentacja przegrywała raz na rok, regularnie zdobywała punkty z silniejszymi od siebie i równymi sobie.
Październikowe porażki z Portugalią (2:3) oraz Włochami (0:1), nawet spadek z Dywizji A Ligi Narodów nie świadczą o tym, że to proroctwo zaczęło się spełniać. Ale pokazują, że przez pięć lat reprezentacja osiągała wyniki ponad stan.
Bo ponad stan było miejsce w okolicach podium rankingu FIFA, rozstawienie przed losowaniem mundialowych grup i ćwierćfinał Euro 2016. Nawałka przyzwyczaił kibiców do dobrego, stworzył zespół równy i gwarantujący emocje, uwielbiany przez publiczność. Szybko – po pięciu sparingach – znalazł ustawienie pozwalające wycisnąć z piłkarzy maksimum. Jednocześnie powtarzał, że jego drużyna jest w stanie postawić się każdemu, ale pod warunkiem, że wszyscy są zdrowi i w formie. Myślał o Piszczku, Gliku, Krychowiaku, Grosickim, Błaszczykowskim, Miliku, Lewandowskim. Ten ostatni rok przed mundialem mówił w wywiadzie dla Wyborcza.pl, że reprezentacja nawet z Hiszpanią biłaby się o zwycięstwo, i miał mocne argumenty. Przecież wówczas Polska potrafiła urywać punkty Niemcom, rywalizować jak równy z równym z Portugalią, demolować europejską klasę średnią (Dania, Rumunia).
Fot. FotoPyk