Reklama

PRASA. Zwoliński: Milan i BVB? Ani się nie śmieję, ani nie podniecam

redakcja

Autor:redakcja

21 września 2018, 07:43 • 7 min czytania 19 komentarzy

Wywiady z Dominikiem Nowakiem i Rafałem Koścem – to dania główne w piątkowej prasie. Jest też jednak kilka innych niezłych materiałów. Generalnie mamy głównie piłkę ligową plus nieco europejskich pucharów. 

PRASA. Zwoliński: Milan i BVB? Ani się nie śmieję, ani nie podniecam

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zaczynamy od Wisły Kraków. – Nie jesteśmy przypadkowym liderem – mówi Maciej Sadlok.

Michał Trela: Przez lata grał pan w Ruchu Chorzów, który potrafił – na przekór problemom – zajmować miejsce w czołówce. Wiśle Kraków udało się wykształcić podobną umiejętność?

Maciej Sadlok: – Na pewno niedogodności budują drużynę. Zespół stara się wtedy odpowiedzieć na nie swoją grą. Atmosfera w Wiśle jest podobna, jak wtedy w Chorzowie. Widać, że jeden idzie za drugiego. To gra zespołowa. Gdy jedno-dwa ogniwa odpuszczą, nie będą realizować zadań, nic z tego nie będzie. W Ruchu też wiedzieliśmy, że jeśli drużyną nie wygramy, to indywidualnie ciężko będzie coś zdziałać.

Reklama

Przepis na dobre wyniki i efektowną grę jest taki prosty?

– Nie, składa się z wielu czynników. Pracujemy bardzo solidnie od samego początku. Nawet wtedy, gdy nie mówi się o klubie zbyt dobrze, a o drużynie mówiło się, że za wiele nie zdziałamy. Do tego dochodzi atmosfera. Każdy przyjeżdża do klubu z miłą chęcią, a nie zawsze tak było. Nie zawsze wszystko się dobrze układało. Teraz widać, że każdy pali się do gry, rywalizacji na treningach, każdy bardzo sumiennie wypełnia założenia. To sprawia, że odnosimy delikatne sukcesy i morale coraz bardziej się podnoszą.

Przepuklina nie pozwalała normalnie funkcjonować bramkarzowi Pogoni, Łukaszowi Załusce. On jednak zaciskał zęby i grał.

Bywało, że dzień przed meczem nie byłem w stanie wybić z piątki poza pole karne. Ból nie pozwalał. Co wtedy myślałem? „Boże, jutro kolejna bitwa o życie, a ja nie potrafię dokopać do linii szesnastki!” – opowiada Łukasz Załuska. Mimo przepukliny, bramkarz Pogoni wiosną 13 razy wystąpił w ekstraklasie. I pomógł Portowcom w utrzymaniu w lidze.

Zaczęło się w momencie zakończenia zimowego zgrupowania w Turcji, na którym Kosta Runjaic zarządził wyczerpujące treningi. Po zajęciach zawodnikom nie było do śmiechu, ale uśmiechać mieli się dopiero za kilka tygodni. Po opuszczeniu strefy spadkowej.

ps1

Reklama

Wywiad Łukasza Olkowicza z trenerem Miedzi Legnica, Dominikiem Nowakiem. Podobnie jak w czerwcowej rozmowie z nami, mówi, że nie można się bać i powtarza swoim zawodnikom, że strach to najgorsza rzecz w sporcie. Nim wypłynął na szersze wody trenerskie, musiał się imać różnych zajęć.

ps2

Jagiellonii jest już pięciu piłkarzy z byłej Jugosławii. Moda na nich raczej prędko nie minie. Teraz przyszedł Marko Poletanović.

Zagłębie Lubin zagra z Lechią Gdańsk po raz pierwszy, odkąd jej trenerem jest Piotr Stokowiec, wcześniej pracujący dla “Miedziowych”.

ps3

Historia Vernona De Marco. Obrońca Lecha Poznań wyjechał z Argentyny jako 10-latek. W austriackiej szkole dogadywał się na migi.

Ranking UEFA wskazuje, że z polską ligą jest źle. Zdobywający popularność ranking Elo, że jeszcze gorzej.

Ekstraklasa zajmuje aktualnie w rankingu UEFA dwudzieste pierwsze miejsce. Według rankingu Elo jest jeszcze gorzej, bo ekstraklasa plasuje się w niej jeszcze pięć miejsce niżej. Wyprzedzają ją bowiem także II ligi z Anglii, Niemiec, Hiszpanii, Francji czy Włoch, co może tłumaczyć, dlaczego hiszpańscy zawodnicy przyjeżdżający do nas z trzeciej ligi odnajdują się zwykle w ekstraklasie znakomicie. Trafiają bowiem do ligi na bardzo zbliżonym poziomie do tej, w której grali.

Ranking Elo potwierdza wygłaszane często intuicyjnie stwierdzenia, że polska liga jest bardzo wyrównana. Z klasyfikacji wynika, że wręcz najbardziej wyrównana w Europie. Najsłabsze – według rankingu – w ekstraklasie Zagłębie Sosnowiec dzieli od lidera tylko 179 rankingowych punktów. Dla porównania w holenderskiej Eredivisie Ajax Amsterdam od Emmen aż 444 punkty. To oznacza, że Ajax jest na poziomie nieosiągalnym dla jakiegokolwiek polskiego klubu, a Emmen jest słabsze od Korony Kielce. 

ps4

Pomocnik Śląska Wrocław, Jakub Łabojko marzy, by kiedyś wyjechać za granicę. Na razie zaczyna się przebijać do składu WKS-u.

ps5

Rafał Kosiec, grający m.in. w Polonii Warszawa, ponad dwa lata temu złamał kręgosłup. Dziś stara się żyć dalej, choć jest ciężko.

IZA KOPROWIAK: Ile razy chciał pan odebrać sobie życie? 

RAFAŁ KOSIEC: Do tej pory mam takie myśli. Żyję w ciągłym bólu, nie śpię, wypadek zabrał wszystko, co dawało mi jakąkolwiek przyjemność. 

Więc czemu pan tego nie zrobi?

Żyję dla mamy, dla mojej dziewczyny Mileny, przyjaciela, swojego zwierzaka. Na pewno nie dla siebie.

Kiedy był pan najbliżej, by to wszystko skończyć?

Gdy przez 10 dni leżałem na OIOM-ie. Zastanawiałem się, którego przyjaciela poprosić, by pomógł mi się zabić. Byłem przekonany, że z tego nie wyjdę. Trzy razy dziennie, na każdym obchodzie pytałem lekarzy, czy będę chodził. „Nie wiadomo, trzeba mieć nadzieję” – odpowiadali. „A niech pan porusza palcami u rąk” – słyszałem, ale nie byłem w stanie. „A może u nóg się uda?” – dodawali, ale stopy nawet nie drgnęły. Patrzyli bez emocji, rzucali po raz kolejny: „Trzeba mieć nadzieję”. I wychodzili. A ja zostawałem, psychicznie na dnie. Najgorsza była bezradność. Nie mogłem nawet podnieść ręki. Nie czułem absolutnie nic. Po tygodniu zaczęli mnie pionizować. Rehabilitanci posadzili mnie na łóżku, zapytali, czy jestem gotowy. Nie do końca wiedziałem, o co chodzi, ale odpowiedziałem: „tak”. Puścili mnie, bezwładnie poleciałem na pościel. „O, żartowniś, na główkę chce skakać” – zaśmiali się. Mnie nie było do śmiechu…

W takiej sytuacji wszystkie słowa wydają się nie na miejscu.

Gdy przechodziłem rehabilitację w szpitalu, odwiedził mnie Jacek Magiera. Znamy się, odkąd miałem 10 lat. Przyjeżdżał na Agrykolę, często był na naszych meczach. Wiele rzeczy mi tłumaczył, zabierał na obiady, przyjeżdżał do mnie do domu. Wyjątkowy człowiek. Bo który trener, obejmując Legię, nagrałby filmik o tym, że pomaga piłkarzowi Polonii? Takich ludzi ze świecą szukać, szczególnie w tym środowisku. Gdy wszedł na salę, uczyłem się jeść, nie potrafiłem trzymać noża i widelca, byłem cały upaćkany. „Dobrze ci idzie, ćwicz, ćwicz” – mówił. Nikt nie wiedział, jak reagować, sam bym nie wiedział. Chłop leży sparaliżowany i co mu powiedzieć: Nie martw się? Na mnie nic nie działało, sam musiałem to sobie poukładać w głowie.

ps6

Michał Pol w felietonie o książce Dawida Janczyka jako przestrodze.

ps7

Robert Lewandowski spośród najlepszych strzelców w Lidze Mistrzów potrzebował najmniej czasu, żeby zdobyć 46 bramek.

Gol przeciwko Benfice był 46. Polaka w najważniejszych klubowych rozgrywkach. Tym samym Lewandowski awansował do dziesiątki strzelców wszech czasów doganiając Filippo Inzaghiego i legendę lizbońskiego klubu – Eusebio. Gonitwa snajpera Bayernu za czołówką jest imponująca zważywszy, jak późno trafił do wielkiego futbolu. W tym miejscu należy zadać pytanie z kategorii: „Co by było, gdyby…”. Na którym miejscu w tabeli widniałoby nazwisko Polaka, gdyby jego talent eksplodował wcześniej? Gdy jako nastolatka odesłano go z kwitkiem z Legii Warszawa, w jego wieku Leo Messi, Karim Benzema, Raul czy Andrij Szewczenko wchodzili na wielką scenę i strzelali debiutanckie gole w LM. Gdy jako 23-latek po raz pierwszy usłyszał z murawy najsłynniejszy piłkarski hymn, Cristiano Ronaldo zaczynał swój DZIEWIĄTY sezon w Champions League. W wieku Polaka po swojej piątej kampanii miał na koncie jedenaście goli, choć zaczął strzelać najpóźniej z najlepszych – dopiero w czwartym roku gry, większość w pierwszym. „Lewy” utrzymuje świetną regularność – trafiał w każdej z ośmiu edycji, w której zagrał.

ps8

Piłkarskie resztki. Coś o Lidze Europy, zagranicznych powołaniach do U-21 i I lidze.

ps9

SUPER EXPRESS

Łukasz Zwoliński świetnie zaczął pobyt w chorwackim HNK Gorica, ale nie zaniedbuje nauki. Ostatnio przyleciał do Szczecina na egzaminy na uczelni. Plotek o Borussii Dortmund i Milanie ani nie wyśmiewa, ani się nimi nie podnieca.

(…) Do końca sezonu dużo meczów i można się pokazać, bo mnóstwo skautów przyjeżdża do Zagrzebia i okolic, gdyż połowa kolejki ligowej się tu odbywa. Z Włoch i Niemiec jest bardzo blisko. Wyjeżdżając do Chorwacji, brałem pod uwagę, że tutaj można się wypromować, bo liga aktualnych wicemistrzów jest mocna i dokładnie obserwowana. W klubie już wcześniej powiedzieli mi, że jeśli dostanę dobrą ofertę, to nie będą robili przeszkód z odejściem.

se1

Oprócz tego w tabloidowym stylu opisano czerwoną kartkę Cristiano Ronaldo.

se2

GAZETA WYBORCZA

Tym razem nic o piłce, zamiast tego siatkówka i boks.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

19 komentarzy

Loading...