Reklama

Legia nie wygrywa z Lechem, ale nie z powodu ręki Kostewycza

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2018, 15:19 • 3 min czytania 109 komentarzy

Trudno nam inaczej zacząć niewydrukowaną tabelę niż od spotkania Legii z Lechem. Meczu, który wywołał ogromne kontrowersje, chociaż naszym zdaniem akurat nie z tego powodu, z którego powinien je wywołać. W skrócie – decyzja o rzucie karnym po zagraniu ręką przez Kostewycza była w stu procentach słuszna. Natomiast nie potrafimy się zgodzić z inną interpretacją Szymona Marciniaka, czyli żółtą kartką (zaledwie) dla Artura Jędrzejczyka.

Legia nie wygrywa z Lechem, ale nie z powodu ręki Kostewycza

A konkretnie, mamy na myśli tę sytuację:

Przede wszystkim zachowanie Jędrzejczyka było tak absurdalne, że trudno nam choćby podjąć się próby zgadnięcia, co siedziało w jego głowie. Zwarcie? Gwałtowna potrzeba spoliczkowania kogoś? A może nagle zapragnął odpocząć? Jeżeli robi się coś takiego w tak ewidentny sposób, to zwyczajnie trzeba się liczyć z przedwczesnym zjazdem do bazy. Kluczowym w ocenie tej sytuacji jest fakt, że Jędrzejczyk trafił rywala w twarz i naszym zdaniem częściowo udało mu się to zrobić. A skoro tak, należała się bezpośrednia czerwień i kolejne 2-3 spotkania zawieszenia. Boisko piłkarskie powinno być miejscem dla ludzi zdrowych na umyśle, a zachowanie legionisty wskazywałoby jednak na coś zupełnie innego. Jako że na zegarze mieliśmy 22. minutę gry, wykluczenie miałoby bardzo poważne przełożenie na dalsze zdarzenia. Zgodnie z zasadami niewydrukowanej tabeli z tytułu ponad godzinnej gry w przewadze Lechowi dopisujemy jednego gola, a wynik spotkania weryfikujemy na remis.

Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w Białymstoku – tam gospodarze również powinni przez większość spotkania grać w osłabieniu. W 32. minucie meczu mający już na koncie żółtko Taras Romanczuk w taki oto sposób powalczył o futbolówkę:

Reklama

I jeżeli to nie jest druga żółta kartka, to już sami nie wiemy, co nią jest. Błąd w całości idzie na konto prowadzącego to spotkanie Krzysztofa Jakubika, któremu nie mógł w tej sytuacji podpowiadać VAR, bo odbyłoby się to poza protokołem. Jako że Jagiellonia wygrała całe spotkanie dwoma golami, to przeoczenie arbitra nie będzie dla niej aż tak bolesne. Analogicznie do meczu w Warszawie – za brak czerwieni należy się jeden gol. Białostocczanie dalej wygrywają ten mecz w niewydrukowanej tabeli.

I z większych kontrowersji to by było na tyle. Możemy jeszcze dodać, że w pełni zgadzamy się z decyzją Pawła Gila o puszczeniu akcji po zagraniu piłki ręką (przy ciele!) przez Putiwcewa w meczu Bruk-Betu z Wisłą Płock. Tak naprawdę w tej kolejce w pozostałych meczach więcej kontrowersji było nie-sędziowskich. W niewydrukowanej tabeli zawsze trzymaliśmy się zasady, że liczy się wyłącznie to, co na boisku. A zatem zostawiamy u nas boiskowy wynik meczu z Gliwic, gdzie po 80. minutach gry Piast prowadził 1:0. Rzecz jasna rozumiemy, że w końcówce spotkania zabrzanie mogliby wynik odrobić, ale z drugiej strony trudno akurat w tym cyklu karać piłkarzy Piasta za zachowanie ich kibiców.

Po 26. kolejkach ligi niewydrukowana tabela prezentuje się następująco:

niewydrukowana2 06-03

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

109 komentarzy

Loading...