Reklama

Koniec romantycznej historii Bristol. Walec Guardioli rozjechał kolejną przeszkodę

redakcja

Autor:redakcja

23 stycznia 2018, 23:29 • 3 min czytania 5 komentarzy

Ograli Watford, pobili Stoke, nie dali szans Crystal Palace. W ćwierćfinale dokonali niemożliwego, bo odprawili z kwitkiem Manchester United. Awansowali do półfinału Carabao Cup, w którym trafili na Manchester City. Czyli prawdopodobnie obecnie najlepszą drużynę w Europie. Nie przestraszyli się i po raz kolejny pokazali jaja. Co prawda odpadli i w finale nie zagrają, ale wspomnień nikt im nie zabierze. 

Koniec romantycznej historii Bristol. Walec Guardioli rozjechał kolejną przeszkodę

Mimo wszystko, chyba nikt nie byłby wielce zdziwiony, gdyby ten dwumecz rozstrzygnął się już dwa tygodnie temu w Manchesterze. W końcu Bristol jest tylko solidną drużyną z Championship, a Obywatele rozgrywają wybitny sezon w Premier League. Czyli na pierwszy rzut oka – powinien być srogi wpierdol. A było zupełnie inaczej, bo lider Premier League rzutem na taśmę zdołał zwyciężyć w pierwszym spotkaniu. Dopiero w doliczonym czasie gry zwycięską bramkę zdobył Sergio Aguero. Pewnie część z was pomyślała sobie, że Guardiola wystawił rezerwy, bo wiedział, że jest jeszcze rewanż, a tak właściwie Bristol można puknąć zmiennikami. Ładne rezerwy – David Silva, Sane, Sterling, De Bruyne, Stones… Ma ktoś jeszcze wątpliwości, że Guardiola serio traktuje Carabao Cup? Jeśli tak, to niech szybko wybije je z głowy, bo dzisiaj Manchester – mimo korzystnego wyniku z pierwszego meczu – znowu wyszedł w mocnym zestawieniu.

Tym razem przyjezdni nie chcieli ryzykować, ruszyli do przodu, ale nie chciało im wpaść, piłka obiła choćby poprzeczkę. Gospodarze gubili się jednak coraz bardziej i w końcu bramka padła, stało się to po fatalnym błędzie Magnussona, który do tej pory rozgrywał dobre spotkanie. Jednak niedopuszczalnym jest, by tracić piłkę we własnym polu karnym. 24-latek próbował zasłonić futbolówkę, aby ta wyszła za końcową linię, przechytrzył go jednak Bernardo Silva, który przewracając się dograł do Sane. Reprezentant Niemiec oddał płaski strzał i przyjezdni wyszli na prowadzenie. Trochę szkoda Islandczyka, bo harował dzisiaj jak wół, a tutaj jeden błąd, który wszystko zaprzepaścił. Choć, gdyby go nie było na boisko, Bristol mógłby skończyć z gorszym wynikiem. Przykładowo groźna kontra Kevina De Bruyne mogłaby zakończyć się bramką, jeśli Magnusson szybko nie wróciłby do obrony, a potem efektownie nie zatrzymał Belga.

Reklama

Jeden skalp piłkarzom Guardioli nie wystarczył, dlatego nie zwalniali tempa. Długo nie trzeba było czekać, a  Kevin de Bruyne w swoim stylu zgubił przeciwnika, a zaraz potem precyzyjnie dograł do Kuna Aguero, który oddał celny strzał z okolic jedenastego metra. W tym momencie Bristol potrzebowało trzech bramek, a oni niespecjalnie potrafili stworzyć choćby pół okazji. Niby próbowali grać z kontry, ale zawsze czegoś brakowało. A to Reid za mocno dogrywał do Patersona, a to atakowali zbyt małą liczbą zawodników. Natomiast, gdy Flint uderzał głową z bliskiej odległości, zabrakło siły i Bravo spokojnie interweniował.

Mimo to, gospodarze zdołali wepchnąć dwie bramki i na kilka sekund nastraszyć Guardiolę. Oba gole padły po precyzyjnych dośrodkowaniach. Przy pierwszej bramce wrzucał Jamie Paterson, a główkował Pack. Bravo wyciągnął się jak struna, ale futbolówki nie sięgnął. Drugie dośrodkowanie również poszło z lewej strony boiska, a adresatem był Reid, który podał jeszcze głową do Flinta, by ten wpakował piłkę do pustej bramki. Zupełnie niespodziewanie w piłkarzach Bristol urodziła się nadzieja, bo naprawdę nie zapowiadało się na choćby jedno trafienie. Mieli nieco ponad minutę, by wepchnąć trzecią bramkę, dlatego wszystko rzucili na jedną szalę. Odkryli się i zostali skarceni. Sane dograł do zupełnie niepilnowanego De Bruyne, który oddał precyzyjny strzał ze środka pola karnego.

Manchester City wygrał zasłużenie, a Bristol pokazało wielkie serce do gry. Czego zabrakło? Bez wątpienia umiejętności, bo szczęścia mieli sporo. Nie zmienia to jednak faktu, że napisali piękną historię w tej edycji Carabao Cup.

Bristol City – Manchester City 2:3 (0:1)

0:1 Sane 42’

0:2 Aguero 49’

Reklama

1:2 Pack 64’

2:2 Flint 93′

2:3 De Bruyne 95′

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
2
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
4
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Anglia

Komentarze

5 komentarzy

Loading...