Arkadiusz Milik jest właściwie na początku drogi, jeśli chodzi o powrót do zdrowia, ale już dziś rządzący Napoli zastanawiają się, jak po postawieniu pierwszych kroków na boisku, Polak będzie szukał dobrej formy. Takim rozwiązaniem ma być wypożyczenie do Chievo.
– Zobaczymy, Milik wypożyczony do Chievo mógłby być dobrym rozwiązaniem, postaramy się go przekonać. Tam mógłby grać z regularniej i przyśpieszyć powrót do formy — mówił Aurelio De Laurentiis, prezydent Napoli, w wywiadzie dla La Gazzetta dello Sport. W tym, że ma być to akurat Chievo, też nie ma przypadku, bo Napoli latem zaklepało sobie kupno stamtąd Inglese, który ma zmienić barwy klubowe zimą. W przeciwnym kierunku powędrowałby Milik i łatwo sobie wyobrazić, że w Chievo — pozbawionym głównej szpicy — miałby dużo łatwiej o występy. Zespół z Werony to typowy średniak Serie A, pewnie nie będzie mu grozić spadek, ale występy w europejskich pucharach również nie. Innymi słowy, stwarza to idealne warunki dla Milika, by ogrywać się bez wielkiej presji wyniku. W Napoli takiego komfortu z pewnością Polak nie zastanie, ekipa Sarriego ma ambicje mistrzowskie i będzie chciała jak najdłużej pograć w Lidze Mistrzów. Niby liczba frontów się zwiększa, ale do walki potrzeba gości gotowych na sto procent.
Widać, że w Neapolu chcą uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu. Wtedy Milik wrócił, ale grał rzadko – kilka, kilkanaście minut, w lidze nie wystąpił ani razu od początku, tylko raz zdarzyło się, by dostał więcej niż pół godziny. Polak swoje nazwisko w podstawowym składzie widział tylko w dwumeczu z Juventusem w Pucharze Włoch, lecz Napoli poleciało z rozgrywek. Pamiętamy też, co się działo w klubie: wystrzelił Mertens przesunięty na szpicę, a Milik potrzebował czasu na dojście do siebie i najzwyczajniej w świecie nie strzelał bramek, tym samym nie dając powodów do wywrócenia hierarchii.
Można już przeczytać pesymistyczne głosy, że jeśli Napoli rzeczywiście wypożyczy Milika, będzie to wiadomość negatywna, świadcząca o braku jasnej przyszłości Polaka w klubie. A to chyba nie tak – władze klubu najwyraźniej rozumieją, że napastnik we wciąż młodym wieku potrzebuje regularnej gry i nic im po nim, jeśli będą go kisić na ławce rezerwowych. Nie będzie przecież strzelać dla rywala, Chievo to zupełnie inna półka niż Napoli, a przynajmniej pogra i jeśli wszystko pójdzie sprawnie, to już następny sezon zacznie przygotowany na sto procent.
Naprawdę, nie brzmi ten plan głupio. Byleby nikt się nie śpieszył i Milik mógł spokojnie wrócić do zdrowia, bo sportowo sobie poradzi.