Transfery zwykle bywają bardzo złożone, znacznie bardziej niż w Football Managerze, gdzie pozyskanie zawodnika to kwestia kilku kliknięć myszką. Najczęstszą kością niezgody są oczywiście finanse, jednak w przypadku Serge’a Auriera sprawa rozbija się o coś zupełnie innego. Piłkarz o zdecydowanie nie najwyższym IQ w świecie futbolu swego czasu nieźle nabroił i teraz ma zakaz wjazdu na Wysypy Brytyjskie, co hamuje jego transfer do zbrojącego się po zęby Manchesteru United.
Podobno w kwestii kwoty odstępnego i warunków kontraktu wszystko jest już ugadane. Iworyjczyk do drużyny Mourinho miałby trafić za 27 milionów funtów. Na ostateczną decyzję, czy trafi, trzeba jednak poczekać do następnego tygodnia. Właśnie wtedy ma zapaść decyzja sądu w sprawie ataku na policjanta (uderzenie łokciem w klatkę piersiową), która ciągnie się już od zeszłego roku, a w której efekcie Auriera skazano na dwa miesiące więzienia.
Raz już zresztą odmówiono mu wstępu na terytorium Wielkiej Brytanii, gdy jego PSG mierzyło się z Arsenalem. Teraz grozi mu jednak coś znacznie gorszego niż nieobecność w jednym spotkaniu, mianowicie decyzja odmowna także w kwestii przenosin do Anglii na stałe. Wszystko zależy tak naprawdę od rozpatrzenia apelacji złożonej przez Iworyjczyka.
Jeśli jednak sąd zdecyduje, że kara będzie zawieszona, a piłkarz ostatecznie trafi do zespołu Czerwonych Diabłów, to Aurier wcale nie musi mieć już tylko z górki. W bazie treningowej w Carrington może dojść do naprawdę elektryzującego spotkania, gdyż właśnie tam do zdrowia powraca Zlatan Ibrahimović, który w styczniu może wrócić do drużyny Jose Mourinho. A wątpliwe, by Szwed padł Iworyjczykowi w ramiona po tym, jak Aurier na oczach milionów internautów zakomunikował, że szkoleniowiec PSG Laurent Blanc, to “cipa, która ssie Zlatanowi”.
Cóż, może i Aurier piłkarzem jest całkiem niezłym, ale cały czas na własne życzenie funduje sobie niepotrzebne ciężary. Niby to gość z 24 latami na karku, ale mentalnie – wciąż mało ogarnięty życiowo przedszkolak.