Reklama

Borini w Milanie, czyli dziwny sposób na odbudowywanie potęgi

redakcja

Autor:redakcja

01 lipca 2017, 13:23 • 3 min czytania 20 komentarzy

Dotychczasowe ruchy Milanu na rynku transferowym przy użyciu chińskich pieniędzy wyglądały co najmniej rozsądnie – Rossoneri ściągali piłkarzy już z określoną marką, ale jeszcze takich, którzy spokojnie będą się rozwijać, bo każdy ma – mniej lub więcej – ale dość sporo czasu do trzydziestki. Czwórka do brydża zgadza się więc jak najbardziej, ale właśnie przybył ktoś piąty, kontrastujący z tym eleganckim towarzystwem. Wszedł w klapkach, w rozchełstanej koszuli, rozczochrany, mocno wczorajszy. Fabio Borini – piłkarz za mały na wielki Milan.

Borini w Milanie, czyli dziwny sposób na odbudowywanie potęgi

No, nie będziemy ukrywać zaskoczenia, przedziwny jest to ruch. 26-letni Włoch jako zawodnik ofensywny – ustawiany czy to na szpicy, czy na którymś ze skrzydeł – powinien dawać zespołowi określone liczby, notować gole, asysty, wypadałoby z czystej przyzwoitości. Tymczasem Borini takich atutów nie prezentuje: nigdy nie strzelił więcej niż 10 goli w lidze na najwyższym poziomie rozgrywek, a w ogóle udało mu się to jeden raz, kiedy straszył bramkarzy w rezerwach ligi angielskiej. Ostatnie trzy sezony to dwa, pięć i jedno trafienie, czyli wynik mocno przeciętny, a i tak jesteśmy w tym określeniu uprzejmi. Osiem goli. Dla porównania, w analogicznym okresie Kamil Glik ma bramek 13, choć przecież jego głównym zadaniem jest powstrzymywanie napastników, nie zaś wcielanie się w rolę jednego z nich.

Borini ostatni sezon spędził w Sunderlandzie, gdzie po powrocie po kontuzji grał regularnie i gdzie spadł ostatecznie z ligi. Choć dla gościa z tak marnymi statystykami środowiska podobne Czarnym Kotom powinny być codziennością, to jednak Włoch ma w swoim CV kilka dużych marek. Jest Chelsea, jest Roma, w której zaliczył bodaj najlepszy sezon, kiedy w 24 meczach strzelił dziewięć bramek i został wypatrzony przez kolejną sporą firmę, czyli Liverpool. Znamy poczynania The Reds na rynku transferowym – bywają one bez większego ładu i składu, kiedy ktoś tylko błyśnie, potrafią rzucać za gościa duże pieniądze (Downing, Carroll, Benteke), a potem rzadko coś z tego mają. Tyle dobrego, że Borini nie kosztował jak na angielskie warunki dużo – 13 baniek w europejskiej walucie – ale oczywiście dołączył do grona niewypałów.

Jest to piłkarz tajemniczy, lecz nie dlatego, bo chodzi w szarym prochowcu, nosi kapelusz i co rusz posługuje się ironią – po prostu nie bardzo wiadomo gdzie szukać jego zalet. Ustaliliśmy już, że nie będzie to skuteczność, fenomenem techniki też z pewnością nie jest, siłownie nie zdobią karnetów jego podobizną. W swoim czasie whoscored.com nakreśliło mu taką charakterystykę:

borini

Reklama

Co filmiki takie jak te tylko podkreślały:

Nie no dobra, nie róbmy z niego ostatniej ofiary – jest nawet szybki, waleczny, zwinny. Pytanie, czy to wystarczy na Milan? Już nie ten błąkający się w środku tabeli, ale taki, który będzie walczył najpierw o scudetto, a potem o coś więcej w Europie?

Jeśli wczytać się w opinie kibiców Milanu, to ci są spokojni (albo ten spokój sprytnie udają). Borini nie kosztował dużo, jest wypożyczony, a potem musi być wykupiony, ze cenę zamykającą się sześciu milionach euro. Ma być bowiem tylko zmiennikiem, gościem w jakiś sposób wzmacniającym rywalizację, na pewno nie graczem pierwszego planu, wokół którego będzie budowana potęga Milanu. – Fabio jest graczem, który przyszedł do nas nieco nieśmiały, ale jestem pewny, że wszyscy go docenią. To jeden z tych zawodników, którzy na boisku dają z siebie wszystko i mogą być przykładem dla innych. W Milanello już popsuł nam jakieś instrumenty do mierzenia (śmiech). Życzymy mu strzelenia paru goli, jeśli trener zdecyduje się na niego postawić – mówi Massimiliano Mirabelli, dyrektor sportowy, w tonie jakby prezentował swojego siostrzeńca w zespole trampkarzy, a nie seniora w legendarnym włoskim klubie.

Jednak: pokaż mi swoją ławkę, a powiem ci jak jesteś mocny. No, a Rossoneri wzięli na rezerwowego spadkowicza z Premier League.

Najnowsze

Weszło

Piłka nożna

Ranieri szczerze o powrocie do trenowania. „Mogłem wrócić tylko do Romy i Cagliari”

Patryk Stec
0
Ranieri szczerze o powrocie do trenowania. „Mogłem wrócić tylko do Romy i Cagliari”

Komentarze

20 komentarzy

Loading...