Reklama

Najszybsi. Najskuteczniejsi. Najdokładniejsi. Najlepsza trójka minionego sezonu

redakcja

Autor:redakcja

29 maja 2017, 16:38 • 4 min czytania 12 komentarzy

Zgodnie z zapowiedziami – czas na szczegółowe podsumowanie sezonu 2016/2017 na niemieckich boiskach. Pozycja po pozycji, nazwisko po nazwisku, uwzględniając wszystkie osiemnaście zespołów. Dziś, na pierwszy ogień, od razu z grubej rury. Trójka, moim subiektywnym zdaniem, najlepszych zawodników ostatnich miesięcy.

Najszybsi. Najskuteczniejsi. Najdokładniejsi. Najlepsza trójka minionego sezonu

Od razu zapowiadam – nie ma w tym zestawieniu Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Tak, został królem strzelców. Tak, wyprzedził Roberta Lewandowskiego. Tak, lada moment pryśnie pewnie z Dortmundu za kwotę ociupinkę niższą od stu milionów euro. Oczywiście cenię go niezmiernie, uważam za naprawdę bardzo dobrego napastnika, szanuję postęp jaki wykonał odkąd trafił do Borussii, ale też chyba nieprzypadkowo jego osoby w rankingu Kickera, tworzonym na podstawie średniej ocen, szukać należy dopiero w czwartej dziesiątce. Jest przed nim wielu zawodników z naprawdę różnych klubów – od Bayernu po Darmstadt – ale Gabończyk plasuje się dopiero na 38. lokacie. Generalnie jestem zdania, że zastąpienie go w drużynie z Zagłębia Ruhry wcale nie jest aż tak trudną misją, jak mogłoby się to wydawać.  Bo gdyby przeanalizować sposób zdobywania goli przez Aubameyanga to wydaje mi się, że znalezienie doświadczonego snajpera (coś w stylu Gomeza) wspartego kimś młodym i zdolnym (jak taki Dolberg choćby), rozwiązałoby wszystkie problemy. Krótko rzecz ujmując – te podania, które wykańczał zazwyczaj Gabończyk, wykończyć potrafiłoby także kilku innych. I choć, co oczywiste, rynek jest brutalny, a wachlarz możliwości wąski – długo kibice z Signal Iduna Park łez po napastniku wylewać raczej nie będą.

Dla mnie bezapelacyjnie najlepszy w minionym sezonie był Robert Lewandowski. Na samym finiszu wyrżnął co prawda w wyścigu po koronę króla strzelców, krajowego pucharu nie pomógł zdobyć, ale nie potrafię wskazać drugiego piłkarza Bayernu, który trzymałby tak wysoką formę od sierpnia do maja. Bywały okresy lepsze i gorsze, zwłaszcza na początku wiosny monachijczycy byli przecież strasznie toporni, ale Polak cały czas trzymał fason. Nie bez kozery pod jego adresem co rusz spływały pochlebstwa ze strony klubowych legend, ale i wytrawnych obserwatorów. “Lewego” nie raz i nie dwa nazywano najlepszą “dziewiątką” świata i jedynym piłkarzem bez którego Bayern nie byłby się w stanie obyć. I trudno się temu dziwić, bo zawodnika grającego na tej pozycji tak zaawansowany futbol, ze świecą szukać. Król polowania w szesnastce, ale i skuteczny poza nią. Trafiający do siatki i z akcji, i ze stałych fragmentów gry. Lewą nogą, prawą nogą, ale i głową. Zawodnik kompletny.

Bez tytułu
Reklama
Liczby mówią same za siebie

Kto na podium poza Lewandowskim? Dwójka z Lipska, czyli Emil Forsberg i Timo Werner. Kolejność dowolna, bo potwornie ciężko wyróżnić kogoś z tej dwójki w sposób zdecydowany. Niesamowite jest to jak szybko odnajduje się w nowej rzeczywistości Forsberg i aż ciężko przewidzieć, gdzie znajduje się sufit jego możliwości. Trzy lata temu brylował w barwach Malmoe i mógł bez mrugnięcia okiem stwierdzić, że na poziom pierwszej ligi szwedzkiej potencjału mu wystarczy. Potem przeniósł się do Lipska i przez dwa sezony na zapleczu Bundesligi znów dawał radę. Teraz jednak trafił w towarzystwo niezwykle ekskluzywne i… paradoksalnie wykręcił jeszcze lepsze liczby niż poziom rozgrywkowy niżej. Nie straszna mu była rywalizacja z obrońcami czy to Bayernu, czy to Borussii i w ciągu kilku miesięcy natłukł aż dwadzieścia dwie asysty do których dorzucił osiem goli.

Dynamiczny, kreatywny, zaawansowany technicznie, skuteczny. Nic dziwnego, że w kolejce po jego usługi ustawiła się spora kolejka, ale w Lipsku twardo zapowiadają, że szturm na Ligę Mistrzów przypuścić chcą ze Szwedem w składzie i sprzedawać go nie mają zamiaru.

Skuteczność Wernera natomiast jest dla mnie sporą zagadką. T0 znaczy doskonale rozumiem, że okoliczności niezwykle sprzyjały zdobywaniu bramek. Potężny Poulsen u boku, który ściąga na siebie obrońców i robi miejsce koledze, znakomici asystenci za plecami, ofensywny styl gry zespołu… To wszystko okazało się niezwykle pomocne, ale tak jak w tym sezonie młody Niemiec nawet z pół-sytuacji potrafił zrobić gola, tak jeszcze przed rokiem, jeszcze w barwach Stuttgartu, bywało że problem sprawiało mu trafienie do pustej bramki. Seryjnie marnował sytuacje, kompromitował się kolejnymi spektakularnymi pudłami i aż dziw bierze, że odblokował się do tego stopnia, by nabić na licznik dwadzieścia jeden trafień.

Znamienne, że piłkarz tak ofensywny na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy strzelił więcej bramek niż… przez poprzednie trzy sezony spędzone w Bundeslidze. Gra w Lipsku ewidentnie mu sprzyja, a i jest pewnie dobrą wiadomością dla Joachima Loewa, bo tak jak od dłuższego czasu drużyna narodowa ma permanentny problem ze snajperem z prawdziwego zdarzenia, tak być może właśnie rodzi się bardzo poważna kandydatura na zajęcie miejsca na desancie.

Reklama

Jedyna rysa na szkle tego piłkarza to jego zamiłowanie do nurkowania. Werner w tym sezonie kilkukrotnie dawał kibicom powody do gwizdania i buczenia, bo – tak jak choćby przeciwko Schalke – nie krył się z tym, że woli uderzyć z jedenastu metrów niż szukać okazji z gry.

Kto jeszcze zakręciłby się wokół podium? Rewelacyjnie wyglądał Ousmane Dembele, ale on zostanie wyróżniony w innej kategorii. Bardzo dobry sezon miał też Thiago Alcantara, którego w końcu omijały kontuzje. Gdy grał to błyszczał Marco Reus, ale grał niestety zdecydowanie za mało. Mimo wszystko jednak nie miałem praktycznie żadnych wątpliwości zestawiając tę trójkę z Lewandowskiego, Forsberga i Wernera.

MARCIN BORZĘCKI

Najnowsze

Niemcy

Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...