Choć w ostatnich latach los kojarzył ze sobą oba te zepsoły nader często, to nie ma chyba wątpliwości co do tego, że starcie Realu Madryt ze swoim rywalem zza miedzy, Atletico, znów zapowiada się fantastycznie. O drugie miejsce w finale Champions League powalczą zaś dwa żywioły, ogień i woda, czyli Juventus Turyn, odznaczający się niesamowicie szczelną obroną i AS Monaco, które pod bramką rywala potrafi zdziałać cuda.
Nikt tak często nie odbierał marzeń „Cholo” Simeone w ostatnich latach, jak właśnie „Królewscy”. Nie trzeba bowiem grzebać zbyt głęboko w historii, by wyciągnąć choćby dwa finały LM – ten z 2014 roku…
…oraz 2016.
Podtekstów jest więc aż nadto, bo przecież oba zespoły od kilku lat rywalizują też rok w rok o mistrzostwo Hiszpanii, a i w krajowym pucharze zdarza się im na siebie trafiać. W kontekście tych wszystkich plotek o przyszłości Simeone, o zainteresowaniu poszczególnymi zawodnikami ze strony innych klubów, trudno powiedzieć, czy w najbliższej przyszłości trafi się ekipie z Calderon lepsza okazja do rewanżu. 1/2 finału, o krok od decydującego starcia i rywalizacja, która rozpocznie się na Bernabeu, a zakończy właśnie na Calderon. W La Liga? Aż 10 oczek straty do lokalnego rywala, więc Atletico pozostaje już tylko i wyłącznie skupienie wszystkich swoich sił na tym, by wyrzucić Real za burtę w Champions League.
***
Juventus w Lidze Mistrzów w sezonie 2016/2017? Tylko dwa stracone gole. Monaco? Aż 21 strzelonych. Zapowiada się więc najlepsze możliwe połączenie, prawdziwa próba generalna dla obu drużyn. Dla jednych, by na tle wyśmienitego rywala zweryfikować swoją defensywę, zaś dla drugich – by sprawdzić, czy młodzieńcza fantazja i polot w akcjach ofensywnych wystarczą na tak znakomitego przeciwnika.
Monaco ma zresztą do wyrównania trochę rachunków, bo przed dwoma laty obie ekipy spotkały się w ćwierćfinale. I choć „Stara Dama” wygrała wówczas w dwumeczu 1:0, to tych spotkań nie można w żaden sposób ze sobą porównać. Vidal, Pirlo, Tevez czy Evra w Juve vs. Carrasco, Kondogbia, Carvalho czy Martial w Monaco… Dwa zupełnie inne zespoły.
Historia pamięta jednak też taki przypadek, gdy oba zespoły spotkały się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów i to właśnie na etapie półfinału.
Monaco and Juventus have previous in #UCL semi-finals, the Bianconeri winning 6-4 in 1997/98.#UCLdrawpic.twitter.com/YaZICopaIJ
— Champions League (@ChampionsLeague) 21 kwietnia 2017
No, to cytując klasyka możemy już chyba powoli zapinać pasy… A kto nigdy nie był na roller-coasterze z prawdziwego zdarzenia, niech lepiej weźmie ze sobą plastikową torebkę.