Czy Juventus to jedna z najlepszych drużyn na kontynencie? Oczywiście, że tak. Problem polega jednak na tym, że czasy się zmieniły. Kilkanaście lat temu top oznaczał wiele drużyn, teraz ścisła czołówka oznacza bardzo wąską grupę. Mamy drużyny mocne, bardzo mocne, ale też gigantów grających w nieco innej lidze choćby jeśli chodzi o finanse i umiejętność przyciągania zawodników. Do miana takiego giganta aspiruje również Juve, a właśnie wykonało ruch, który ich ambicje uzasadnia. Paulo Dybala, jeden z najbardziej pożądanych graczy świata, przedłużył ze Starą Damą kontrakt do roku 2022.
Najgłośniej mówiło się o tym, że na Dybalę chrapkę mają Barcelona i Real. Bój o tego zawodnika miał być jednym z najbardziej intrygujących wydarzeń letniego okienka transferowego. Juve przez wielu tak było postrzegane na rynku: owszem, może wyciągnąć mnóstwo graczy, może wydać krocie, może nawet wyrwać Higuaina z rąk Napoli. Ale są też od nich grubsze ryby, które do Turynu przyjadą na zakupy.
No więc chyba jednak muszą zmienić plany, bo wydaje się, że Dybala na ten moment jest nie do wyjęcia (a nawet jeśli, to za o wiele większe pieniądze, może nawet transferowy rekord świata). Dostał lepszą pensję, w tym momencie na poziomie Higuaina. Na konferencji powiedział tak:
– Zawsze chcę odnosić sukcesy we wszystkim co robię. Wiem, że Juventus to klub, w którym mogę to osiągnąć.
Oto zawodnik, wokół którego Juve może budować drużynę na lata. Co potrafi – zobaczyliśmy wszyscy w tym tygodniu, a przecież to, cytując klasyka, truskawka na torcie, bo Argentyńczyk z polskimi korzeniami czarował już nie raz. Nawet biorąc pod uwagę, że jego liczby z tego sezonu nie porywają, przynajmniej w porównaniu z najlepszymi z najlepszych, to nikt nie wątpi w potencjał tego gracza. Ma papiery nawet na to, by pewnego dnia sięgnąć po Złotą Piłkę.
Cóż, jakkolwiek nowy kontrakt dla Dybali to zła wiadomość dla rywali w Serie A, tak dla europejskiej piłki dobra. Potrzeba na szczytach futbolu większej różnorodności, więcej znakomitych ekip. Juve czeka na triumf w Champions League od 1996 roku. Takie ruchy jak ten wzmacniają wiarę w obozie Bianconeri, że zbyt wiele lat czekać już nie będzie trzeba.