Reklama

Bournemouth nie przeszkodziło bezlitosnej Chelsea – lider utrzymuje przewagę

redakcja

Autor:redakcja

08 kwietnia 2017, 20:45 • 3 min czytania 1 komentarz

Piłkarze Tottenhamu ogrywając dziś Watford 4:0 mogli rozsiąść się wygodnie w fotelach i obserwować zmagania Bournemouth z Chelsea licząc, że ci pierwsi pomogą nadrobić im jakieś punkty do lidera. Niestety dla Kogutów, choć bohater za którego ściskali kciuki walczył dzielnie, to ostatecznie skończyło się bez happy endu, patrząc z perspektywy ekipy Pochettino.

Bournemouth nie przeszkodziło bezlitosnej Chelsea – lider utrzymuje przewagę

Kane i spółka nie mogą mieć jednak do Wisienek żadnych pretensji, bo te postawiły The Blues wysokie wymagania. Nawet gdy gospodarze przegrywali 0:2 nie rzucili ręcznikiem, tylko wciąż dążyli do dobrego wyniku i potrafili nawet zaproponować liderowi swoje warunki, przejąć piłkę na dłuższy moment i mądrze nią rozporządzać. Jasne, determinował to rezultat – skoro Chelsea miała dwa gole w zapasie mogła zwolnić nogę z gazu – ale jednak takiej postawie Bournemouth trzeba przyklasnąć. Co więcej, stwarzali sobie dobre okazje – Afobe strzelił w słupek, natomiast aktywny Fraser dwukrotnie chybił celu. Ostatecznie gospodarze trafili tylko raz, kiedy uderzył King, piłka zmieniła tor lotu przez rykoszet i wpakowała się między widły bramki Courtois.

Jeden gol – niby przy dobrych wiatrach i mocnej defensywie mógłby dać ekipie Howe’a punkt, ale na Chelsea trzeba wytoczyć mocniejsze działa.

Londyńczycy nie grali tak naprawdę nic wielkiego, a po 20 minutach mieli już dwie bramki przewagi. Pierwszy gol – kuriozum, jeśli chodzi o wykończenie. Costa przyjął piłkę, źle w nią trafił przy uderzeniu, ta odbiła się od Smitha, kompletnie zmyliła Boruca i wpadła do bramki. Drugi gol to już jednak pokaz wielkiej klasy, Hazard wiedział od początku do końca co zrobi, pobiegł na starcie z Polakiem, zmylił go łatwym, ale eleganckim zwodem i puścił futbolówkę do pustaka. Co łączyło obie bramki – długie podania na skrzydła, z którymi nie poradzili sobie gospodarze.

Po drugim golu Chelsea nastąpił ten moment, kiedy Bournemouth korzystając z wycofania Chelsea, przejęło inicjatywę. Gospodarze doszli w kontakt i próbowali ugrać punkt, ale przegrali z klasą rywala, bo wynik ustalił piłkarz londyńczyków, mianowicie Alonso. Hiszpan czuł się znakomicie w tym meczu, był aktywny po swojej stronie boiska i gdy pojawił się rzut wolny z niezłej odległości, zwyczajnie podszedł do piłki. Uderzył tak, że Boruc nawet nie drgnął, nie miał po prostu szans. Jeszcze słówko o polskim bramkarzu – przy bramkach był raczej bezbronny, a tak poza tym, radził sobie dobrze. Pewnie wyłapywał dośrodkowania, natomiast raz popisał się świetną interwencją, kiedy wyjął uderzenie Mosesa.

Reklama

3:1 i po imprezie. Chelsea wciąż ma siedem punktów przewagi nad Tottenhamem – wiadomo, że Koguty w tak dobrej formie pewnie nie odpuszczą, ale Chelsea na samopoczucie też nie narzeka i jest już bardzo blisko tytułu. Jeśli go wypuści z rąk, Premier League zaproponuje nam drugą z rzędu niewiarygodną historię, jeśli chodzi o losy mistrzostwa.

*

Komplet wyników:

Tottenham – Watford 4:0

Alli 33’, Dier 39’, Son 44’ 55’

Manchester City – Hull 3:1 – relacja TUTAJ

Reklama

Elmohamady s. 31’, Aguero 48’, Delph 64’ – Ranocchia 85’

Middlesbrough – Burnley 0:0

Stoke – Liverpool 1:2

Walters 44’ – Coutinho 70’, Firmino 72’

West Brom – Southampton 0:1

Clasie 25’

West Ham – Swansea 1:0

Kouyate 44’

Bournemouth – Chelsea 1:3

King 42′ – Smith 17′, Hazard 20′, Alonso 68′

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
0
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Anglia

Komentarze

1 komentarz

Loading...