Reklama

Gol i asysta drugiego stopnia. Stempel jakości przystawiony

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2017, 23:47 • 2 min czytania 8 komentarzy

Pozycja Mariusza Stępińskiego w składzie Nantes przestawała się już powoli bronić. Ostatni ligowy gol? Na początku listopada. Ostatnia ligowa asysta? W grudniu. Polak miał już problemy z miejscem w składzie, miesiąc temu dostał wędkę przed przerwą, trafił na ławkę, a kiedy przed tygodniem wyszedł w jedenastce – rozczarował. Z dzisiejszej szansy skorzystał jednak w pełni!

Gol i asysta drugiego stopnia. Stempel jakości przystawiony

Stępiński, mimo że ma 21 lat, sporo już w życiu przeszedł. Wyróżniał się jako nastolatek w ekstraklasowym Widzewie, kompletnie odbił się od ściany w Norymbergi, coraz więcej próbowany był jako skrzydłowy na wypożyczeniu w Wiśle, został trzecim strzelcem ligi w Ruchu i pojechał na Euro, by teraz próbować się przebić we Francji.

Polak dostał na starcie w Nantes kredyt zaufania – zazwyczaj wychodził w pierwszym składzie, notował po 90 minut, sporadycznie trafiał do siatki i zaliczał asysty. Do tej pory miał trzy bramki i cztery ostatnie podania. Bez szału, bo Nantes miało najmniej strzelonych goli (15 w 23 meczach!), w trudnych warunkach walczy o utrzymanie (punkt w 3 ostatnich kolejkach), a ofensywę właśnie wzmocnił Prejuce Nakoulma.

Mimo to, Nantes rozegrało kapitalne spotkanie z Olympique Marsylia, a duży wkład w zwycięstwo miał Stępiński. Polak od początku był bardzo aktywny, szukał gry, walczył o każdą piłkę. Raz próbował zaliczyć asystę, dogrywając do Emiliano Sali, partnera z ataku, potem sam wkroczył do akcji: świetnie przyjął piłkę klatką piersiową i mimo asysty trzech rywali zdobył piękną bramkę. O, taką w stylu Roberta Lewandowskiego.

Reklama

Stępiński nie zadowolił się jedną bramką i ciężko zasuwał wspólnie z kolegami. Już po pół godzinie gry zrezygnowany Rudi Garcia, trener Olympique, wymienił dwóch piłkarzy. Kontakt za sprawą Gomisa goście złapali chwilę po przerwie, ale minutę później Stępiński rozegrał do Dubois, a ten asystował przy bramce Thomassona. Nantes znów więc miało dwa gole przewagi, ale przez ostatnie pół godziny broniło wyniku 3:2. Na wszelki wypadek gospodarze grali już jednym napastnikiem i Polak zszedł jako pierwszy.

No, w końcu to było starcie piętnastego zespołu z szóstym. Wygrana Nantes, zwłaszcza po ostatnich wynikach, to spory sukces.

Zadowolony musi być też Stępiński. Raz, że ma szczęście do Marsylii – jesienią zaliczył asystę, teraz zdobył czwartą w lidze bramkę. I dwa, że wysłał jasny sygnał Sergio Conceicao, by ten nie przestawał się z nim liczyć.

Najnowsze

Polecane

KRÓLEWSKI: UWAŻAM, ŻE W SPADKU WISŁY JEST 100% MOJEJ WINY

Paweł Paczul
0
KRÓLEWSKI: UWAŻAM, ŻE W SPADKU WISŁY JEST 100% MOJEJ WINY
Anglia

Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy
Niższe ligi

55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego

Bartosz Lodko
9
55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego
Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
3
Mazur: Podolski nie przesądził o wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Francja

Francja

Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu

Bartosz Lodko
5
Radosław Majecki się rozkręca. Trzeci mecz z rzędu na zero z tyłu
Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
4
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Arek Dobruchowski
21
Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Komentarze

8 komentarzy

Loading...