Reklama

Hazard i Chelsea nie biorą jeńców – Belg ośmiesza Arsenal, The Blues coraz bliżej mistrza

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2017, 15:53 • 3 min czytania 11 komentarzy

Wchodzimy w taki moment sezonu Premier League, że naturalnie coraz częściej będziemy się zastanawiać, kiedy Chelsea właściwie klepnie sobie mistrzostwo. Niby można szukać frazesów typu „dopóki piłka w grze”, ale jeśli topowe zespoły ligi nie mogą zatrzymać bandy Conte, to dlaczego mieliby to zrobić ci słabsi i mniejsi? Dziś wyzwanie liderowi chciał rzucić Arsenal, który jeśli marzył jeszcze o mistrzostwie, po prostu musiał wygrać. Jednak goście zagrozić The Blues nie byli w stanie i jedyny pozytyw z tego meczu mają taki, że nie czeka ich długa podróż do domu.

Hazard i Chelsea nie biorą jeńców – Belg ośmiesza Arsenal, The Blues coraz bliżej mistrza

Jeśli ktoś szukałby jednej akcji, która dobrze obrazowałaby Chelsea w tym sezonie, to dostał ją dziś na tacy i to takiej złotej, wysadzanej brylantami. Show, jakie zaprezentował Hazard przejdzie do historii Premier League, nie ma co do tego żadnych wątpliwości – Belg dostał piłkę jeszcze na własnej połowie, ale nie szukał kolegów, tylko ruszył sam na bramkę Cecha przeciw wszystkim. Rywale uwieszali się na nim, próbowali powstrzymać, ale Hazard nic sobie z tego nie robił. Po prostu parł do przodu, w końcu wpadł w pole karne, nawinął jak dziecko Kościelnego i trafił. Cudo, kosmos, coś niesamowitego. Aż brak słów.

I wracając do początku tamtego akapitu – taka jest właśnie Chelsea w rozgrywkach 16/17. Rywale do niej doskakują, chcą zatrzymać, ale nic z tego, The Blues mogą jedynie na chwilę zwolnić tempo, jednak wszystko mają pod kontrolą. Zaraz znowu przyspieszają i jest pozamiatane.

Reklama

Naprawdę przyjemnie ogląda się tę maszynę, którą zbudował Conte. Wszystko działa tam jak należy, każdy tryb jest odpowiednio naoliwiony i umieszczony w konkretnym miejscu z rozmysłem. Nigdy nie wiesz, kiedy londyńczycy mogą ci zadać cios. Przykład? Piłkę w rękach ma Courtois, wyrzuca do Hazarda i już jest 2 na 1, bo po podaniu Belga, Costa z Pedro mają przed sobą ledwie jednego rywala. Tylko egoizm tego pierwszego sprawił, że nic z tego nie wyszło, ale zagrożenie pojawiło się w może pięć sekund. Niesamowite.

Arsenal zaczął dobrze to spotkanie i można było nawet powiedzieć, że prowadzi grę w pierwszych 10 minutach, ale zaraz został spacyfikowany. Costa walnął w poprzeczkę, ale poprawka Alonso była już skuteczna. Tu mamy jednak największy zgrzyt tego spotkania, bo łokieć Hiszpana popracował bardzo mocno, dość powiedzieć, że Bellerin już na boisko nie wrócił i wyglądał na gościa, który niezbyt wie gdzie się znajduje i co jest grane. Faul i to faul jak byk.

Jednak też nie może Arsenal budować swojej martyrologii w tym spotkaniu na tej akcji, bo nie przez błąd sędziego przegrali. Chelsea był zwyczajnie lepsza, a Kanonierzy opierali swoje nadzieje na zrywach, przez większość część meczów pozostając apatycznymi. Okej, była główka Paulisty, były strzały Oezila i Welbecka, parę groźniejszych wrzutek, ale dziś, by zaskoczyć The Blues, trzeba dużo więcej. Trzeba choćby obecności Alexisa Sancheza duchem, nie tylko ciałem.

A tak, już przy 2:0 każdy mniej więcej wiedział, że jest pozamiatane. Gole na 3:0 i ustalający wynik na 3:1 były tylko dodatkowym smaczkiem, bez większej wartości. Najpierw skiksował Cech i skorzystał z tego Fabregas, potem honorową bramkę zmieścił Giroud. Jednak mecz skończył się wcześniej i kto wie, czy powoli nie kończy się sezon, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię mistrza.

Reklama

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

11 komentarzy

Loading...