Miniony weekend dla Polaków grających we Francji był naprawdę udany. To znaczy, dla obrońców: Lewczuk trafił do jedenastki kolejki L’Equipe, a Glika wychwalano jako tego, który zatrzymał PSG. Wbrew pozorom, nasi rodacy nie mają dziś usłanej różami ścieżki w Ligue 1. Sytuacja – poza tą dwójką – wygląda coraz gorzej.
Kamil Grosicki jest już w Premier League i pozostaje mieć nadzieję, że w końcu będzie grał regularnie od pierwszej minuty. W Rennes, niezależnie jak dobrą formę prezentował, pełnił rolę dżokera. A Grzegorz Krychowiak? No, wiadomo…
Krychowiak zmienił zawód? Oby na statku szło mu lepiej niż na boisku, bo podzieli losy Titanica. pic.twitter.com/7Ag9XM6ymO
— Adrian (@a_krawczak) January 29, 2017
We Francji grają jeszcze dwaj inni Polacy – Maciej Rybus i Mariusz Stępiński. Od dziś ich sytuacja ulega jednak pogorszeniu.
Stępiński wejście do Nantes miał całkiem przyzwoite. Regularnie wychodził w pierwszym składzie, niekiedy notował po 90 minut, już w drugim występie w Ligue 1 trafił do siatki. Rundę jesienną w lidze zakończył z trzema golami i czterema asystami na koncie. Pod koniec roku jego notowania nieco spadały, ale ratował się bramką w Pucharze Ligi Francuskiej. Styczeń zaczął fatalnie: w pierwszym spotkaniu został zdjęty jeszcze przed przerwą, powędrował na ławkę, a minuty mógł zbierać albo w PLF, albo w Pucharze Francji. Tyle że Nantes z tych pierwszych rozgrywek odpadło trzy tygodnie temu, a z tych drugich – z Polakiem przez 90 minut na murawie – wczoraj.
Olympique Lyon półtora miesiąca temu przegrał w Pucharze Ligi Francuskiej (120 minut Rybusa), a wczoraj przegrał w Pucharze Francji (120 minut Rybusa). Rzecz w tym, że te cztery godziny Polaka na boisku to naprawdę sporo. Zwłaszcza że w żadnym z ostatnich sześciu ligowych meczów nie wychodził w pierwszym składzie – z ławki meldował się tylko trzykrotnie, łącznie na 69 minut. Co gorsza, Maciek ma niewiele na swoją obronę. Łatwo wyciągnąć przeciwko niemu liczby: 20 spotkań, 0 bramek, 1 asysta.
Nie da się ukryć, że wczorajsze przegrane Nantes i Olympique Lyon w Pucharze Francji mocniej przymykają Polakom drzwi do regularnej gry. Na korzyść Stępińskiego i Rybusa przemawia coraz mniej.