Reklama

Piszczek „robi Glika”. Skuteczniejszy był tylko jako napastnik w Ekstraklasie!

redakcja

Autor:redakcja

22 stycznia 2017, 12:16 • 3 min czytania 1 komentarz

Piłkarski świat zachwyca się strzelecką skutecznością Sergio Ramosa. Środkowy obrońca Realu Madryt dwa razy zapakował wczoraj piłkę do bramki Malagi, a to oznacza, że łącznie już osiem razy w tym sezonie wpisywał się na listę strzelców. Nieco w cieniu tego wielkiego wyczynu piłkarza Królewskich snajperską formą imponuje inny defensor w innym zakątku Europy – Łukasz Piszczek walczy o to, by hasło „strzelający polski obrońca” nie kojarzyło się dzisiejszym kibicom jedynie z Kamilem Glikiem. 

Piszczek „robi Glika”. Skuteczniejszy był tylko jako napastnik w Ekstraklasie!

71. minuta meczu w Bremie. Grająca w przewadze jednego zawodnika Borussia Dortmund remisuje i męczy się z Werderem. Do odbitej piłki w polu karnym dopada Łukasz Piszczek. I w ostatecznym rozrachunku ratuje skórę nieskutecznym kolegom.


To jego czwarty gol w tym sezonie ligowym. Można powiedzieć, że najważniejszy, bo:

– trafieniem w meczu z Wolfsburgiem ustalał wynik na 5-1,
– strzelając Freiburgowi podwyższał na 2-0 (skończyło się 3-1),
– z Borussią Moenchengladbach dał swojej drużynie prowadzenie 2-1 (skończyło się 4-1).

Reklama

No i fakty są takie: na tę chwilę nie ma skuteczniejszego obrońcy w Bundeslidze. We wszystkich czołowych ligach jest jedynie kilku. Inna ciekawostka – choć kozaków w ofensywie BVB nie brakuje, to właśnie Polak, do spółki z Dembele, jest drugim najlepszym strzelcem ekipy Tuchela w rozgrywkach ligowych. Przegrywa tylko z Aubameyangiem, autorem 16 trafień.

Powiecie, że dla Piszczka jako byłego napastnika czy też skrzydłowego, nie jest to wielkie wydarzenie. To jednak nie do końca prawda. Owszem, miał w karierze sezon, w którym również strzelił cztery gole w Bundeslidze. Dokładniej 2011/12 – by to osiągnąć potrzebował jednak 32 ligowych spotkań (albo 45, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie rozgrywki). Teraz tak dobrym dorobkiem może pochwalić się już po 13 meczach w lidze niemieckiej (19 we wszystkich rozgrywkach). Tak więc żeby znaleźć sezon, w którym „Piszczu” był skuteczniejszy, trzeba cofnąć się aż o dekadę. Do czasów, w których parsknęlibyśmy śmiechem (on sam pewnie też), gdyby ktoś powiedział nam, że to będzie jeden z najlepszych prawych obrońców na świecie. W sezonie 2006/07 Piszczek strzelił 11 goli w Ekstraklasie w barwach Zagłębia Lubin, walnie przyczyniając się do zdobycia mistrzostwa Polski.

Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że te bramki to tak naprawdę tylko dodatek do bardzo dobrej gry Piszczka. Zgodzimy się przecież chyba, że był moment, w którym wydawało się, że pociąg z napisem „BVB” odjeżdża, a dla niego brakuje miejsca w pierwszej klasie. Jesienią 2015 grywał stosunkowo niewiele, a prawdziwą furorę na prawej stronie obrony robił 21-letni wtedy mistrz świata, Matthias Ginter. Notował fenomenalne wręcz liczby – 3 gole i 10 asyst w ciągu rundy – a jego forma stała się poniekąd sprawą narodową, gdyż po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Philippa Lahma, Niemcy nie narzekali na nadmiar opcji na tej pozycji. Z formy Gintera skorzystał Joachim Loew, wystawiając go na prawej obronie w spotkaniach eliminacji do Euro z Irlandią i Gruzją. Jednak koniec końców Piszczek nawet taką rywalizację potrafił wygrać, Ginter musiał wrócić do gry w środka pola i na środku obrony.

Druga młodość? W teorii tak, ale jeśli mamy być szczerzy, to to określenie nie pasuje nam do Piszczka. Gość jest nie do zdarcia, więc ciężko dostrzec symptomy starości.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
1
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Niemcy

Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Patryk Stec
11
Kamil Grabara trafi do giganta? „To nie jest fikcja”

Komentarze

1 komentarz

Loading...