Reklama

Roma przybija hitowy transfer? Monchi szykuje się do przeprowadzki

Piotr Tomasik

14 grudnia 2016, 16:27 • 3 min czytania

W Sevilli ma status boga, choć na mecze zakłada nie korki i strój piłkarski, a elegancki garnitur. Narzędziem jego pracy nie jest piłka, a rozgrzany do czerwoności telefon i laptop na którym analizuje najkorzystniejsze dla klubu rozwiązania. Wiele wskazuje jednak na to, że Monchi – dyrektor sportowy i symbol andaluzyjskiego klubu – w końcu postanowił sprawdzić się jednak w innym środowisku i od kolejnego sezonu zacznie pracować nad tym, by po prawie 20 latach do Rzymu wróciło mistrzostwo kraju.

Jeśli w tym stuleciu jakiś piłkarz przychodził lub odchodził z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, to aprobatę na taki ruch wydać musiał Monchi. Stał za wszystkimi najważniejszymi transakcjami zespołu, pilotował osobiście każdy z transferów i wyciskał z negocjatorów każdy grosz za kartę zawodnika chcącego wykonać kolejny krok w swojej karierze. Menedżer niezwykle obrotny, rzutki, widzący o wiele więcej niż inni ludzie. Nazywany „Messim w swoim fachu”, człowiekiem który w pojedynkę stworzył silną Sevillę.

Roma przybija hitowy transfer? Monchi szykuje się do przeprowadzki

O jego potencjalnym odejściu głośno było już latem, w zasadzie wtedy ucieczka z Andaluzji była już przesądzona, ale Hiszpana udało się jednak przekonać, by jeszcze trochę w klubie pozostał. „La Gazzetta dello Sport” przekonana jest jednak, że za kilka miesięcy Monchi przeniesie się do Romy i zacznie układać klub po swojemu. Sam zainteresowany zresztą swoje profile w mediach społecznościowych zasypał patetycznymi wpisami o konieczności przeprowadzki i o trudnych życiowych wyborach. Bardziej jednoznacznie przenosin do Włoch potwierdzić nie można.

Reklama

Monchi fantastycznie potrafi planować przyszłość i przewidywać kolejne ruchy. Latem Sevilla straciła przecież głównych architektów ostatnich bardzo dobrych lat w wykonaniu zespołu – PSG podwędziło trenera Emery’ego i Grzegorza Krychowiaka, Atletico Madryt zgarnęło Kevina Gameiro, a Schalke 04 duszę i serce zespołu – Coke. Mimo tego, dziś, 14 grudnia, ekipa z Pizjuan w tabeli plasuje się na trzeciej pozycji, ledwo punkt za Barceloną. Rok temu, o tej samej porze, była siódma…

Nie wiadomo jak bez Monchiego poradzi sobie Sevilla, niewykluczone że czekają ją niezwykle trudne czasy, ale szampany odkorkowywać mogą za to w stolicy Italii. Oczywiście, nie jest powiedziane, że wszystko pójdzie po myśli włodarzy klubu, ale jeśli pozostawią Hiszpanowi wolną rękę w działaniu i pozwolą budować zespół na swoją modłę, to z czasem przyjść powinny i wyniki sportowe, i zadowolenie księgowych klubu. Bo doświadczony dyrektor sportowy jak nikt inny potrafi sukces sportowy połączyć z dodatnim bilansem finansowym. Nic jednak dziwnego, skoro wszystko dopracowane ma w najmniejszych szczegółach. W takich warunkach, przy takiej koncentracji i nakładach pracy, ciężko się pomylić.

Przykładem jest choćby to, w jaki sposób poszukiwał wzmocnień dla Sevilli. 16-osobowy sztab, każdy z członków namiętnie oglądający ligi, do których był przeznaczony, dokładne raporty, analizy, obserwacje tak sprzed monitora, jak i z trybun. Gdy już któreś z potencjalnych wzmocnień docierało do ostatniego etapu selekcji i Monchi uznawał, że można wydać decyzję o zatrudnieniu, wówczas za obserwację brało się kilka osób. Sztab Monchiego potrafił tydzień w tydzień, przez całą wiosnę, kursować między stadionami, by sprawdzić wszystko – jak zawodnik radzi sobie w starciach z rywalem lepszym, a jak słabszym; jak reaguje gdy na trybunach cisza jak makiem zasiał, a jak gdy kibice dopingują zespół żywiołowo. I tak dalej, i tak dalej. Po prostu perfekcjonista, który niczego nie pozostawia przypadkowi.

A jeśli chcecie dokładnie poznać historię Monchiego, to zapraszamy TUTAJ.

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego

Wojciech Górski
15
Kiedy skończyła się perfekcja? Anatomia kryzysu jedenastek Lewandowskiego
Reklama
Reklama