0:6, 0:2, 1:5, 3:3, 4:8, 1:0. Legia długo nie dawała nadziei choćby na trzecie miejsce, a jednak – ostatni mecz wygrała i wywalczyła promocję do Ligi Europy. Z zespołów, które trafiają do pucharu pocieszenia, najgorsza jednak nie jest – Łudogorec Razgrad nie wygrał ani razu i uzbierał punkt mniej. Dziś podsumowujemy statystyki z fazy grupowej Champions League, przygotowywane przez WhoScored.com – te drużynowe i te indywidualne.
Nie ma co się oszukiwać: nie spodziewaliśmy się Legii w czołówce zestawień, w których niemałe znaczenie odgrywają umiejętności zawodników i styl gry. Dlatego też w rubryce “posiadanie piłki” mistrz Polski wyprzedza tylko dwa zespoły: FK Rostow (3. miejsce, 5 pkt) i Dinamo Zagrzeb (4. miejsce, 0 pkt). Najgorzej pod tym względem wypadły spotkania z Borussią Dortmund – u siebie na poziomie 32%, na wyjeździe 30%. O blisko dziesięć punktów procentowych lepiej wypadają te statystyki z Realem Madryt (kolejno: 42% i 39%).
Podobnie ma się kwestia z podaniami. Legia wymieniała ich bardzo niewiele – prawie najmniej spośród 32 zespołów fazy grupowej, prawie dwukrotnie mniej niż Barcelona. Najgorzej w tym elemencie wypadł mecz w Warszawie z Borussią, gdzie gospodarze ledwo przekroczyli granicę 300 podań. Z Realem u siebie – w imię zapowiedzi Jacka Magiery, by piłkarze czuli zabawę – ponad 500. Z dokładnością zagrywanych piłek było już nieco lepiej, bo Legia była w tym elemencie lepsza od pięciu drużyn.
“Zwycięska” kategoria? Jedna: uderzenia rywali na bramkę, na co legioniści pozwalali średnio 23,3 razy na mecz. Najwięcej Realowi w Madrycie – 32. Sami najczęściej próbowali też w meczu na Santiago Bernabeu, 13-krotnie. Mając na uwadze bilans bramkowy 9:24, dziwić to jednak nie powinno.
Statystyki indywidualne? Arkadiusz Malarz zaliczał średnio na mecz 6,2 interwencji, ustępując w tym rankingu jedynie bramkarzowi Dinama Zagrzeb.
W czołówce pod kątem średniej liczby wybić i zablokowanych strzałów plasują się dwaj środkowi obrońcy Legii, Michał Pazdan i Jakub Czerwiński. Odbiory? Tu szału nie ma – najwyższą średnią z warszawskiego zespołu ma Moulin (m.in. 4 odbiory w Lizbonie), niewiele gorsi są Kopczyński (m.in. 6 przedwczoraj ze Sportingiem) i Odjidja-Ofoe (m.in. 4 wczoraj ze Sportingiem).
W statystykach ofensywnych szału nie ma. Średnio po dwa uderzenia na mecz oddawał Aleksandar Prijović, autor dwóch goli. Serb jednocześnie tracił najczęściej piłkę na rzecz rywala.
Zawodnikiem Legii z największą liczbą kluczowych podań jest Thibault Moulin, pozostała dwójka to… Hlousek i Kucharczyk. A propos tego ostatniego, znaleźć go można m.in. w statystykach dryblingów. A konkretniej: najwięcej dryblingów nieudanych, bo wychodził mu średnio jeden na pięć.
Fot. FotoPyk