Kiedy w sierpniu pisaliśmy, że Ondrej Duda wciąż nie zadebiutował w Hercie, sytuacja była już niezbyt dobra, ale jeszcze nie skrajnie zła – jasne, Słowak stracił przygotowania i lato, ale jeśli odkręciłby się na jesień, każdy mówiłby o jedynie falstarcie. Niestety, mamy już listopad, zaraz spadną wszystkie liście z drzew, a u pomocnika bez zmian, bowiem wciąż na boiska Bundesligi nie wybiegł. Powód: kontuzje, rzecz jasna.
Duda walczy z urazem kolana i zawsze, gdy niby jest bliski powrotu, ostatecznie nic z tego nie ma. Teraz miał już wrócić na mur beton, pojawić się w kadrze drugiego zespołu Herthy na mecz z Energie Cottbus, ale znów dupa – zdrowie pograć w piłkę nie pozwala. – Podczas czwartkowego treningu zauważyłem, że coś się nie zgadza. Moje obawy potwierdziły się wieczorem. Dla nas to przykre, ponieważ zapłaciliśmy za niego dobre pieniądze w nadziei, że ten będzie wzmocnieniem naszego zespołu. Ondrej ciężko pracował ostatnio nad swoim powrotem. Był już prawie gotowy – mówi Pal Dardai, trener berlińczyków. Widać, że i jego ta sytuacja męczy, bo przecież ponad cztery bańki piechotą nie chodzą, a Hertha wydała je na piłkarza, nie zaś pacjenta.
Wiadomo, że Bundesliga to bogate rozgrywki, ale akurat Hertha specjalnie rozrzutna nie jest. Duda to jej piąty największy transfer w historii, ostatnio tylko Raffael kosztował więcej i to „ostatnio” też trzeba wziąć w cudzysłów, gdyż był to sezon 07/08. Toteż oczekiwania mogli mieć spore.
Na razie różnica między oczekiwaniami, a rzeczywistością jest kolosalna i jeśli spojrzeć na kolejne wypowiedzi Dardaia, widać rosnącą irytację trenera, że wciąż nie ma Słowaka do dyspozycji:
1) Duda ma drobne problemy z kolanem i musimy go oszczędzać. Jesteśmy ostrożni, ale to raczej nic poważnego
2) Wcześniej myśleliśmy, że wszystko jest w porządku, ale piłkarz cały czas ma problemy z kolanem. W efekcie nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy będę mógł wystawić go do gry. Najpierw musi zacząć regularnie trenować z drużyną
3) Nie ma sensu próbować znowu i znowu. Musimy czekać na zielone światło od lekarzy.
No i teraz cytat z początku tekstu – nie jest dobrze. Tym bardziej, że gdy Duda w końcu dojdzie do zdrowia, może mieć problemy z przekonaniem coraz bardziej zniechęconego Dardaia do siebie, ponieważ Starej Damie idzie i nie ma sensu na razie kombinować. Hertha jest na czwartym miejscu w tabeli, ale ma tyle samo punktów co będące na podium Hoffenheim.
Co by nie mówić, nie tak to miało wyglądać, Duda zaliczył niezłe Euro i na pewno liczył na kolejny krok w karierze i choć przeprowadził się do Berlina, stoi w miejscu. Dla Legii jego kłopoty to też nie jest dobra informacja, ona by sprzedawać piłkarzy za większe pieniądze potrzebuje głośnych success stories, jak mówi Bogusław Leśnodorskich. W przypadku Dudy na razie do tego daleko.
Fot. FotoPyk