W tle Legii walczącej z Realem o jak najmniejszy wymiar kary, toczyło się jeszcze siedem spotkań w Lidze Mistrzów. I choć w żadnym nie padło tyle bramek, co na Santiago Bernabeu, to kibice na nudę narzekać nie mogli. Znów swoją wielką klasę udowodnił Gianluigi Buffon, swój imponujący marsz kontynuowało Leicester, a najpiękniejszym golem wieczoru popisał się Cuadrado.
1. Buffon wyczynia cuda, a Cuadrado wali jak z armaty.
Niezwykle dramatyczny przebieg miał mecz Olympique Lyon z Juventusem. Pod nogami „Starej Damy” praktycznie od początku lądowały bowiem same kłody. Najpierw faul w polu karnym odgwizdał Szymon Marciniak, ale jedenastkę zmarnował Alexandre Lacazette.
Pierwszy rzut karny obroniony przez Buffona w Lidze Mistrzów od 13 lat. Ostatnim razem zatrzymał Figo w półfinale 2002/2003. https://t.co/0oDhxOC9gJ
— Patryk Kubik (@pat_kubik) 18 października 2016
Potem czerwoną kartkę ujrzał jeszcze Lemina i goście do końca musieli walczyć w dziesięciu. W międzyczasie kilkoma niesamowity interwencjami popisywał się Gianluigi Buffon, który pokazał, że ostatnie pomyłki to w żadnym wypadku zapowiedź końca kariery, a jego klasa wciąż jest niepodważalna. I pewnie jeszcze długo będzie.
جميع تصديات بوفون امام ليون في مقطع واحد https://t.co/m9CC052wTz
— زياد. (@ZIAD___10) 18 października 2016
Lyon atakował, szukał swoich szans, aż na skrajnie szalony pomysł wpadł Cuadrado, który – jak przyznał w pomeczowym wywiadzie – nie widział za bardzo kolegów w szesnastce, więc postanowił odpalić rakietę, bo a nuż się uda. No i tym razem się udało.
Nie ma co – próba obrony tego strzału niosłaby ze sobą co najwyżej ryzyko wyłamania nadgarstków.
2. Borussia wykonuje krok milowy w stronę awansu.
Znacznie do awansu przybliżyła się dziś Borussia Dortmund, który wyrwała Sportingowi trzy punkty na jego terenie. Wynik co prawda otworzył dziś Aubameyang, ale to gol piekielnie zdolnego Juliana Weigla był główną atrakcją tego spotkania. Przechwyt, podprowadzenie piłki, zamarkowanie podania i precyzyjna bomba przy słupku. Palce lizać.
A tak swoją drogą – był to pierwszy gol Weigla od czasów gdy reprezentował jeszcze juniorską drużynę TSV 1860 Monachium. Po raz ostatni wpisał się więc na listę strzelców… 5 maja 2013 roku.
Dzięki temu zwycięstwu dortmundczycy rozwalili się w fotelu lidera i z dużym optymizmem mogą spoglądać na drugą część walki o fazę pucharową. Podopiecznych Thomasa Tuchela czekają bowiem dwa mecze u siebie, z Legią oraz właśnie Sportingiem i jeden wyjazd – do Madrytu. Musiałoby się więc coś naprawdę spektakularnie spierdzielić, by żółto-czarni osunęli się poniżej drugiego miejsca.
Aha – Łukasz Piszczek pojawił się na boisku w 68. minucie.
3. 90 minut Glika i tradycyjny remis Leverkusen.
Rzecz jasna od deski do deski zagrał dziś Kamil Glik, a jego Monaco zanotowało drugi z rzędu bramkowy remis. Mimo tego Francuzi wciąż są liderem grupy E, choć ta spłaszczona jest praktycznie do granic możliwości i na półmetku każdy ma wciąż spore szanse na to, by wiosną wciąż walczyć w Champions League.
Zdecydowanie najbardziej ugodową drużyną w tej grupie jest Bayer Leverkusen, który po dwóch remisach, z CSKA i Monaco, znów podzielił się punktami. Tym razem Aptekarze postanowili nie wyrządzać krzywdy podopiecznym Mauricio Pochettino.
4. Dzielne Leicester wciąż na zero z tyłu.
Swoją kapitalną serię kontynuuje za to Leicester, które nie dość, że po trzech kolejkach ma komplet punktów, to jeszcze nie straciło nawet bramki. Spora w tym zasługa Kaspera Schmeichela, który konkretnie wykonał dziś swoją robotę z tyłu. A z przodu wystarczyło, że w polu karnym przytomnie odnalazł się Riyad Mahrez.
5. Sevilla w końcu zaczyna wygrywać na wyjeździe, a Nasri odzyskuje dawny blask.
Ekipa z Andaluzji miała przez bardzo długi czas niewytłumaczalne problemy z wygrywaniem na obcych obiektach. U siebie konkurować była w stanie z każdym – czy to w lidze, czy w europejskich pucharach – ale gdy tylko opuszczała bramy miasta, to co najwyżej wracała z jednym punktem. Te czasy powoli jednak zaczynają odchodzić do lamusa – w weekend Sevilla puknęła na wyjeździe Leganes, a dziś uporała się z Dinamem Zagrzeb.
Jedynego gola w tym meczu zdobył Samir Nasri. Francuz w ostatnich tygodniach wyraźnie odżywa – pod skrzydłami Jorge Sampaoliego zdaje się bowiem wchodzić w naprawdę fajny etap swojej kariery. Tego wieczoru wykonał 154 podań (celność na poziomie 92 proc.), zaliczył sto procent wygranych pojedynków, dwa przechwyty, dwie wykreowane sytuacje, a cały występ ukoronował wykańczając celne podanie z prawego sektora boiska.
***
A oto komplet wyników wtorkowych spotkań: