Reklama

Odważny Zieliński i pechowy Milik. Wygrani i przegrani meczu z Danią

redakcja

Autor:redakcja

09 października 2016, 13:07 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wczorajszy mecz jak zwykle zniwelował kilka znaków zapytania, jak zwykle też dostarczył nam nowych wątpliwości, które będą zaprzątać nasze głowy albo do meczu z Armenią, albo w najbliższych tygodniach. Który z kadrowiczów Nawałki meczem z Danią wygrał najwięcej, a który najwięcej stracił? Oto nasze zestawienie wygranych i przegranych tego spotkania.

Odważny Zieliński i pechowy Milik. Wygrani i przegrani meczu z Danią

WYGRANI:

PIOTR ZIELIŃSKI

Wystawianie go w składzie przez Nawałkę przypominało coś w rodzaju inwestycji. Wiadomo, że zagra źle, ale im więcej minut poświęci się na słabe występy „Zielka”, tym szybciej zacznie on jednak grać dobrze (czy – jak kto woli – na miarę możliwości) i ze stawiania na niego zacznie się liczyć wyłącznie zyski. Wygląda na to, że Zieliński powoli zaczyna się zwracać. Może nie zagrał wybitnego meczu, ale – co odróżniało go od poprzednich – podejmował ryzyko. Trudna długa piłka na drugą stronę? Spróbujemy. Strzał z dystansu? Aż trzy razy. Próba rozpędzenia się w środku pola? OK, zobaczymy, co się da zrobić. Już nie było chowania się za plecami przeciwników, a odważne próby nieszablonowych zagrań. Piotrek już w takiej formie jest w stanie dać reprezentacji co najmniej tyle co Krzysztof Mączyński, a przecież on ciągle dopiero się rozkręca.

KAROL LINETTY / ŁUKASZ TEODORCZYK / KAMIL WILCZEK

Reklama

W myśl zasady, że nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego, ktoś z tej trójki prawdopodobnie dostanie szansę w meczu z Armenią i pewnie też z Rumunią. Naszym zdaniem będzie to ktoś z pary Teodorczyk-Wilczek. Po pierwsze dlatego, że przyzwyczailiśmy się już do gry dwoma napastnikami, więc Nawałka może nie chcieć zaburzać DNA swojej drużyny. Po drugie, w najbliższym meczu mamy rywala, który nie każe nam się specjalnie obawiać się o tyły. Po trzecie, bo Karol Linetty dostał już swoją szansę we wczorajszym meczu i średnio ją wykorzystał.

THIAGO CIONEK

Wprawdzie przed meczem stawialibyśmy na Lewczuka, ale – trzeba to Brazylijczykowi oddać – rozegrał całkiem niezły mecz. W normalnych warunkach największym docenieniem Cionka byłoby napisanie, że z pary stoperów to on zanotował lepszy występ. W normalnych warunkach, czyli w takich, kiedy Kamil Glik nie gra na poziomie zbliżonym do Bartosza Rymaniaka. Dobra asekuracja, pewne interwencje, niewiele pomyłek. Kiedy znowu wypadnie ktoś z dwójki Glik-Pazdan, Nawałka będzie patrzył teraz zapewne właśnie w kierunku Thiago.

WARSZAWA 08.10.2016 MECZ ELIMINACJE DO MISTRZOSTW SWIATA 2018 GRUPA E: POLSKA - DANIA --- FIFA WORLD CUP 2018 QUALIFYING ROUND GROUP I MATCH IN WARSAW: POLAND - DENMARK NICOLAI JORGENSEN  THIAGO CIONEK FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

PRZEGRANI:

ARKADIUSZ MILIK

Reklama

Według pierwszych doniesień, Milika czekają aż cztery miesiące pauzy, co jest informacją FATALNĄ i przy skali tej wiadomości powinniśmy nie wymieniać już nawet innych przegranych meczu z Danią, bo czym jest oddalenie się od miejsca w składzie przy tak długiej pauzie. Tak długiej i – co najgorsze – w takim momencie. Milik dopiero co wszedł w nowe otoczenie z buta, był w takim gazie, że trafiał na usta ekspertów z całego świata… Ehh, bardzo nam szkoda Arka i już nawet nie chodzi o to, że opuści dwa najbliższe mecze reprezentacji o punkty. Uraz w kluczowym momencie nowego etapu jego kariery – najgorsze, co mogło się przytrafić.

MACIEJ RYBUS

Oczywiście nie podejrzewamy Maćka o to, by siedział na ławce i liczył na to, aż Jędza potknie się na piłce albo walnie swojaka, ale fakty na dziś chyba są takie: dopóki Jędrzejczyk drastycznie nie obniży lotów, Rybus nie ma co liczyć na grę w pierwszym składzie. Oczywiście, Maciek ma swoje zalety i jest na tyle wszechstronny, że na boisku będzie się meldował co mecz, ale po wczorajszym spotkaniu od bycia pierwszym numerem na lewej obronie tylko się oddalił. Zawsze, gdy Jędza idzie do przodu irytujemy się, że lewą nogą może zrobić tylko trochę więcej, niż listonosz Wiesław z Goleniowa i musi hamować akcję/ścinać ją do środka. Z kolei w przypadku Rybusa zawsze wkurzamy się, gdy naszą lewą stroną idzie atak przeciwników. Jego – nazwijmy to – przepustowość jest znacznie większa niż u kolegi z Krasnodaru.

Z dwojga złego wolimy jednak wkurzać się na to pierwsze.

FILARY REPREZENTACJI

Wcześniej przed meczem kadry Nawałki w zasadzie w ciemno mogliśmy obstawiać, że

a) Glik okaże się mocnym punktem,

b) Krychowiak będzie dyrygował grą.

Co mecz najlepsi bądź prawie najlepsi na boisku. Co mecz dający drużynie spokój, trzymający ją w ryzach. Wczoraj odpowiedzialność za spotkanie nie spoczywała już tak bardzo na barkach Glika czy Krychowiaka. Ba, trzeba wręcz stwierdzić, iż to oni byli postaciami, które wyglądały najbardziej blado. Glik – co oczywiste – wprowadził nerwowość samobójem, do tego dwa razy został ograny w szkolny sposób i w obu tych przypadkach zrobił się spory smród. Krychowiak? Cóż, jak na dłoni widać to, dlaczego nie gra regularnie w PSG. Oczywiście bardzo dalecy jesteśmy od napisania, że ich pozycja w kadrze osłabiła się – filary wciąż są filarami, po prostu trochę się nadkruszyły.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
6
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...