Gdyby teraz na mapie wskazać centrum futbolu, palec z pewnością powędrowałby na zachodnią część Europy, bo tam grają najlepsi piłkarze w najlepszych ligach – jasne jak słońce. Jednak za dwa lata, przynajmniej na chwilę od tego poglądu będzie trzeba odejść, bo topowi zawodnicy przeniosą się na drugą stronę kontynentu. Między innymi dlatego, że dziś ogłoszono Kijów organizatorem finału Ligi Mistrzów w 2018 roku.
– Czym więcej międzynarodowych wydarzeń kulturalnych i sportowych będzie odbywało się w Kijowie, tym lepiej dla stolicy i dla naszego państwa – powiedział Witalij Kliczko, mer Kijowa.
Z jednej strony można tę decyzję zrozumieć, bo Kijów ma nowoczesny stadion, na którym zresztą rozegrano już inny międzynarodowy finał, konkretnie mistrzostw Starego Kontynentu. Wiadomo też, że taka decyzja to zawsze polityka i być może UEFA chce pokazać, że o Ukrainie nie zapomina i mimo konfliktu ta wciąż jest częścią Europy, również tej piłkarskiej. Patrząc jednak z drugiej mańki, Ukraina jest – było nie było – w stanie wojny i ten wybór to po prostu sporych rozmiarów ryzyko.
Jasne, Kijów w teorii jest bezpieczny i w walkach udziału nie bierze, ale kiedyś też nie dopuszczano myśli, że Donieck zostanie potraktowany przez bomby. W tamtym mieście również grano na nowoczesnym stadionie, który dzisiaj do użytku jednak się nie nadaje:
Wojna to nie rozgrywki pucharowe i naprawdę rządzi się swoimi prawami, tak właściwie nie wiemy, co wydarzy się za dwa tygodnie czy miesiące, a trudno przewidywać sytuację w okresie dwóch lat. Jeśli politycy na coś się uprą, to naprawdę nikt nie będzie czekał, aż 22 gości w krótkich portkach pokopie sobie piłkę przez 90 minut. Przyjmijmy jednak, że wszystko będzie okej i ten mecz na tym stadionie rzeczywiście się odbędzie. Wtedy Wschód kontynentu nazwiemy centrum futbolu, bo jeszcze w tym samym roku Rosja zorganizuje mundial, a można jeszcze podpiąć Superpuchar Europy, bo dziś zdecydowano też, że zorganizuje go Tallin.
Scenariusz ładny, ale że pozwolimy sobie na dość czarną pointę, taką małą fantastykę – żeby się nie okazało, że centrum futbolu nie przeniesiono na Wschód, ale tylko do Rosji.