Wciąż czekamy na pierwszą ligową kolejkę sezonu 2016/17 bez kompromitujących pomyłek arbitrów i wciąż doczekać się nie możemy. Nie wiemy jak panowie z gwizdkiem spędzili urlopy, ale fakty są takie, że wrócili z nich w znacznie słabszej formie. Jak dotąd w każdej serii gier byliśmy świadkami wypaczeń wyników i, niestety, szósta kolejka nie była tu żadnym wyjątkiem.
Najpoważniejszy błąd to ten autorstwa zespołu Krzysztofa Jakubika, który z jakichś niezrozumiałych przyczyn nie uznał bramki dla Zagłębia strzelonej przez Papadopulosa, który na pewno nie znajdował się na pozycji spalonej. Można się zastanawiać, po co Czech w ogóle dotykał piłki w tej sytuacji, ale arbiter i tak nie miał prawa użyć tutaj gwizdka. Zagłębiu dopisujemy więc dwa punkty, a Górnikowi Łęczna odbieramy jeden. Tym samym podopieczni Piotra Stokowca utracili to, co niegdyś sędziowie podarowali im w meczu w Poznaniu.
Na tym jednak nie koniec, bo kolejne błędy oglądaliśmy w meczach w Warszawie i w Gliwicach. Mariusz Złotek błędnie puścił grę po zagraniu ręką Antoniego Łukasiewicza w polu karnym, w 76. minucie meczu Legia-Arka. Goście wygrali jednak dwoma golami, więc ostatecznego rozstrzygnięcia tu nie weryfikujemy, ale pomyłkę odnotowujemy w kolumnach “sędzia pomógł”, “sędzia zaszkodził”. Natomiast w starciu Piasta z Pogonią w 68. minucie gry Daniel Stefański powinien wyrzucić z boiska Nunesa – albo bezpośrednio albo za drugą żółtą kartkę (pierwszą obrońca Pogoni winien obejrzeć w 7. minucie). Tu jednak, mimo bezspornej pomyłki sędziego, nie dokonujemy żadnej akcji. W myśl zasad niewydrukowanej tabeli, potrzeba minimum 30 minut gry w przewadze, by czerwoną kartkę zamienić na gola. Inna sprawa, że Piast przegrał dwiema bramkami, więc i tak końcowego wyniku byśmy tu nie mogli zmienić.
Sporne sytuacje oglądaliśmy też w Niecieczy – po nieodgwizdanym starciu Kadara z Gutkovskisem w polu karnym – oraz w Białymstoku, gdzie jeszcze przed zdobyciem gola Kovacević mógł wylecieć z boiska. W obu przypadkach sędziowie mogli podjąć inne decyzje, ale też ze swoich wyborów będą potrafili się wybronić. A w takim przypadku nie mamy podstaw, by cokolwiek weryfikować. Cała niewydrukowana tabela po szóstej kolejce Ekstraklasy wygląda następująco:
Fot. FotoPyK