Reklama

Biednemu wiatr w oczy – Wisła ma problemy także z arbitrami

redakcja

Autor:redakcja

18 sierpnia 2016, 09:55 • 2 min czytania 0 komentarzy

Późno bo późno, ale wjeżdżamy z kolejny odcinkiem niewydrukowanej tabeli. Od początku sezonu przecieramy oczy ze zdziwienia, bo w każdej kolejce obserwujemy przynajmniej kilka rażących błędów arbitrów i piąta seria gier nie była tu żadnym wyjątkiem. Kto wie, być może to nawet dobrze, że panowie z gwizdkiem poczytają o swoich pomyłkach tuż przed weekendowymi meczami, bo naprawdę najwyższa już pora na chociaż jedną kolejkę bez wypaczeń.

Biednemu wiatr w oczy – Wisła ma problemy także z arbitrami

Najpoważniejszym błędem zeszłego weekendu był oczywiście spalony Pawła Oleksego przy golu dla Ruchu. To już trzecia pomyłka arbitra na niekorzyść Wisły Kraków w pierwszych pięciu meczach sezonu. Jakkolwiek spojrzeć, idealnie pasuje tu powiedzenie – biednemu wiatr w oczy. Wynik spotkania weryfikujemy więc na 1:1, a Wiśle oddajemy jeden punkt. Inna sprawa, że krakowianie powinni zakończyć ten mecz w dziesiątkę, bo w 73. minucie drugą żółtą kartkę powinien obejrzeć Maciej Sadlok. W myśl zasad niewydrukowanej tabeli zdarzenie nastąpiło jednak zbyt późno, by mieć wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie.

Sporo działo się również w meczu Górnika Łęczna z Legią, w którym Krzysztof Jakubik podyktował rzut karny dla gospodarzy, ale nie za to przewinienie Michała Pazdana, które się do tego kwalifikowało. Jedenastka należała się za faul na Śpiączce, a nie za zupełnie przypadkowe zagranie piłki ręką. Obie drużyny zostały więc skrzywdzone po razie (z ręki Brozia w obrębie pola karnego arbiter się wybroni), więc finalnie Jakubik nikomu w niczym nie przeszkodził. Ale z pewnością nie o takie sędziowanie w Ekstraklasie chodzi.

Ostatnia sprawa to brak ewidentnego rzutu karnego w meczu Lechii z Koroną, po faulu Rymaniaka na Kuświku. Szczęśliwie Lechii udało się ostatecznie wygrać, przez co nie możemy mówić o wypaczeniu końcowego rozstrzygnięcia. W przypadku tego meczu uzupełniamy tylko rubryki “sędzia pomógł” i “sędzia zaszkodził”.

Rzut oka na niewydrukowaną tabelę wystarczy, by wiedzieć w którym mieście panowie z gwizdkiem mogą być najmniej chętnie witani. Najwięcej kluczowych pomyłek gwizdnięto przeciwko Wiśle Kraków, ale to Cracovia straciła przy tym najwięcej punktów, bo już trzy. Na przeciwnym biegunie mamy Termalikę, która u nas nie zajmuje wysokiego piątego miejsca, ale dalekie trzynaste. To efekt aż czterech punktów, które podopieczni Czesława Michniewicza zawdzięczają błędnym decyzjom arbitrów.

Reklama

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...