Patrick Kluivert mówił w lutym tego roku wprost: gdyby nie ogromne, pełne sukcesów CV, Louis van Gaal już od dawna tkwiłby na bezrobociu, a Manchester United dawno miałby nowego trenera. Ku zadowoleniu kibiców „Czerwonych Diabłów” i ta historia wreszcie doczekała się końca. Holender otrzymał wypowiedzenie, a na płycie Manchester Airport można wreszcie wypatrywać wysiadającego z samolotu Jose Mourinho, który ma lada moment zostać mianowany jego następcą.
– Manchester United był klubem, który kochałem i któremu kibicowałem od dziecka. W tym sezonie stał się klubem, który zanudził mnie na śmierć – stwierdził nie siląc się na wielkie eufemizmy, Peter Schmeichel, legenda klubu z Old Trafford. Rzeczywistości nie ma nawet sensu próbować zaklinać, bo van Gaal już dawno kompletnie odsłonił się na ciosy z każdej możliwej strony. Jego liczby są po prostu żenujące. Mówimy o trenerze podpisującym się swoim nazwiskiem pod drużyną z ogromnymi tradycjami, która w lidze jednocześnie jest najlepsza jedynie w… liczbie podań do tyłu.
Gdyby w Anglii, ba – w najsilniejszych ligach europejskich próbować wyliczać współczynnik określający liczbę bezproduktywnego czasu posiadania piłki, jego zespół niepodzielnie panowałby w Europie. Ale że w futbolu liczą się sytuacje zamieniane na bramki, to tej dominacji nie było. Ani w Lidze Mistrzów, którą przerżnął w Wolfsburgu, ani w Lidze Europy, skąd wyleciał w najgorszy możliwy sposób. Dając się wyeliminować w arcyprestiżowych North-West Derby odwiecznemu rywalowi z Liverpoolu.
To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej, bo powodów do wstydu było znacznie więcej. Brytyjski Telegraph wylicza dziś je wszystkie:
26.08.2014: Upokorzenie w pucharze ligi – 0:4 z MK Dons (League One).
22.11.2014: Pierwsza wyjazdowa wygrana – dopiero w siódmym podejściu.
23.01.2015: Kolejne pucharowe upokorzenie – 0:0 z Cambridge United (League Two).
9.03.2015: Upolowany przez Welbecka – United odpadają z FA Cup po golu Anglika na 1:2. Van Gaal wcześniej odstrzelił Welbecka na Old Trafford, twierdząc że nie spełnia standardów Manchesteru United.
2.05.2015: Fatalna seria na finiszu – 0:1 z Chelsea, 0:3 z Evertonem, 0:1 z West Bromem.
4.10.2015: Zażenowanie na The Emirates – dwadzieścia minut, trzy bramki, Alexis Sanchez do spółki z Mesutem Ozilem pozamiatali ekipę van Gaala.
28.10.2015: Raz jeszcze pucharowe upokorzenie – tym razem United przegrywają w pucharze ligi 1:3 w karnych z Middlesbrough.
5.12.2015: Boring, boring United – piąty raz w sezonie „Czerwone Diabły” remisują 0:0, tym razem z West Hamem.
8.12.2015: Euronieszczęście – do awansu z grupy w Lidze Mistrzów wystarcza wygrana, zamiast tego – United przegrywają 2:3 z Wolfsburgiem i spadają do Ligi Europy.
19.12.2015: Domowe upokorzenie – Norwich wygrywa na Old Trafford po raz pierwszy od 26 lat.
26.12.2015: Zepsuty świąteczny nastrój – w Boxing Day United dostają 0:2 w cymbał od Stoke City.
23.01.2016: Wygwizdany w domu – po 0:1 z Southampton, kibice wygwizdują van Gaala, w ten sposób pokazując swoje niezadowolenie z najniższego dorobku punktowego w tym momencie sezonu w całej historii Premier League.
18.02.2016: Euroupokorzenie – United przegrywają 1:2 z FC Midtjylland, na co wściekli kibice odpowiadają serią niewybrednych przyśpiewek o drużynie i jej menedżerze. Manchester Evening News pisze artykuł nawołujący do zwolnienia LvG.
17.03.2016: Pożegnanie z Europą – United odpadają z Ligi Europy z największymi rywalami, Liverpoolem po 1:1 u siebie i 0:2 na wyjeździe. Paul Scholes nazywa swój były zespół „pogrążonym w chaosie”.
10.04.2016: Wyrok w stolicy – podopieczni van Gaala zbierają łomot od Tottenhamu, który w 346 sekund trzy razy pokonuje Davida de Geę, kompletnie rozbijając mentalnie zespół United w końcówce meczu.
10.05.2016: Uczynni goście na imprezie West Hamu – marzenia o Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie pryskają jak tysiące baniek mydlanych wzlatujących nad żegnanym tego dnia Upton Park, gdy Manchester wypuszcza prowadzenie 2:1 i ostatecznie przegrywa 2:3.
Wow. Jak na dwa lata pracy – lista niewiarygodnie hmm… imponująca to chyba nie do końca właściwe słowo? W mowie potocznej funkcjonuje takie określenie: nasrać sobie w papiery. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, co ono znaczy – powyższe zestawienie doskonale tłumaczy, w czym rzecz. Przy okazji definiuje też terminy takie jak: “bezgraniczne zaufanie” i “anielska cierpliwość”. Są przecież kluby, w których głowa Holendra zostałaby ścięta już przy pierwszej, maksymalnie drugiej pozycji.
Tutaj została na swoim miejscu przez dwa lata. Dwa lata wstydów i upokorzeń, zakończone zwycięstwem w finale FA Cup, które jednak nie miało prawa zmyć wszystkich win van Gaala. Tak jak i pozostałe mikrozasługi w procesie sportowego degradowania United do roli europejskiego średniaka, aż do punktu, w którym przejmuje go Jose Mourinho. Jak choćby wprowadzenie do dorosłej drużyny zdolnej młodzieży na czele z Marcusem Rashfordem czy Timothym Fosu-Mensahem na czele. Teraz dla nich szykuje się zresztą najcięższa próba w karierze, bo nie jest tajemnicą, że dla “The Special One” nie liczy się perspektywa kilku lat. Istnieje tylko „tu” i „teraz”.
I skoro na Old Trafford wykręcili właśnie ten numer, to najlepszy dowód na to, że dla nich w tym momencie również.
***
JUŻ DZIŚ WIELKA GALA WESZŁO – START 19:00, OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA!