Reklama

Test na czystość futbolu – kto chce zrobić NBA z La Liga?

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2016, 09:03 • 4 min czytania 0 komentarzy

Jedna drużyna już spadła. Jedna utrzymała się w kuriozalnych okolicznościach, gdy bukmacherzy musieli w ostatniej chwili zmieniać kursy. W grze pozostają trzy ekipy. Drużyna X jest uzależniona tylko od siebie. Zespół Y liczy, że Villarreal się podłoży. Zespół Z płacze w szatni, ale liczy, że Betis nie podłoży się zespołowi X. Tak wygląda krajobraz przed ostatnim dniem rozgrywek Primera División. Spekulacje, plotki, domysły i najważniejsze pytanie – czy futbol okaże się czysty? Czy można wierzyć, że nie dojdzie do żadnej ustawki?

Test na czystość futbolu – kto chce zrobić NBA z La Liga?

Zrzut ekranu 2016-05-15 o 09.55.52

A oto rozkład na dziś:

Sporting Gijón – Villarreal
Real Betis – Getafe
Rayo Vallecano – Levante.

X to Getafe. Y to Sporting. Z to Rayo.

Reklama

Amano de partidos. Ustawianie meczów. Ten zwrot pojawiał się w tym tygodniu w hiszpańskiej prasie częściej niż dyskusje o ewentualnym mistrzostwie Realu lub Barcelony. Tu sprawa była jasna – Blaugrana musiała uporać się z Granadą. Oczywiście przed meczem dolewano oliwy do ognia, gdzie tylko się dało. Granada otrzymała 200 próśb po wywiady – tylko David Barral (przeszłość w rezerwach Realu) oraz Isaac Cuenca (wychowanek Barcelony) udzielili ponad 60. Pierwszy opowiadał, że na całą sobotę włączył tryb samolotowy w swoim telefonie, by nie kusić losu. Miał bowiem świadomość, że każda rozmowa – nawet żartobliwa z kumplami – może zostać nagrana i wykorzystana przeciwko niemu.

W Hiszpanii zapanowała kompletna paranoja. Sam Javier Tebas, szef ligi, zapowiedział, że mecze, przy których wystąpi jakiekolwiek podejrzenie ustawki, zostaną wzięte pod lupę. Chociażby starcie Realu Sociedad z Rayo Vallecano z poprzedniej kolejki. Baskowie spokojnie wygrali 2:0, natomiast Rayo – w meczu o życie – zaliczyło bezwzględnie najgorszy występ w tym sezonie. To dało utrzymanie Granadzie, która po sezonie zostanie sprzedana Chińczykom. Czy Rayo mogło odpuścić? Trener, prezydent i zawodnicy zapewniają, że są czyści, co ogłosili na specjalnej grupowej konferencji prasowej, ale… jeśli któryś z tych piłkarzy trafi po sezonie do Watfordu lub Udinese, czyli klubów mających tego samego właściciela co Granada, Gino Pozzo, to brudy znów wypłyną na powierzchnię. A sama Granada utrzymała się dzięki zwycięstwie 4:1 nad Sevillą, która wyszła na spotkanie rezerwami. – Ten wynik nie jest normalny – ubolewał Raul Martin Presa, prezydent Rayo.

Takich sytuacji jest więcej. – Usłyszałem od kolegów, że Real może nas wesprzeć finansowo – powiedział trzeci bramkarz Granady, Ivan Kelava w rozmowie z chorwackimi mediami. Po tej deklaracji wybuchła olbrzymia afera, bo primas a terceros, czyli wspieranie „osób trzecich” jest w Hiszpanii nielegalne. Wypowiedź została usunięta, Kelava wypierał się, że „jedyne wsparcie, jakie otrzymuję, pochodzi z mojego klubu i nie gram dla innych”, ale niesmak pozostał. To jednak i tak nic przy deklaracji Marcelino, trenera Villarrealu, który zmierzy się dziś z Gijón. – Chciałbym, żeby Sporting się utrzymał – stwierdził szkoleniowiec po ostatnim meczu, a i podczas wczorajszej konferencji nie gryzł się w język. – Chcecie, żebym powiedział, że zależy mi na spadku Sportingu? Wcale więc tak nie powiem. Jeśli moja drużyna będzie mogła, to wygra, ale jeżeli nie chcecie takich problemów, to zamknijmy ligę jak NBA – dodał Marcelino.

Dyskusje na temat etyki w piłce wywołują nieporównywalnie większe emocje niż debaty na temat mistrzostwa. Padają setki pytań. Gdzie leży granica? Co można, a co powinno być oficjalnie zakazane? Czy powinno się zalegalizować wspieranie obcego zespołu, by ten wygrał? Pewnych spraw praktycznie nie da się skontrolować. Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację – absolutne football fiction, nie mające pokrycia w faktach. Barcelona chce, by Sevilla odpuściła mecz Granadzie. Sevilla nie gra o nic, Granada walczy o utrzymanie. Nikt nie zostaje na niczym przyłapany. Nikomu nic nie udowodniono. Nagle po sezonie Barcelona przyjeżdża na głośny, otwarty sparing na stadionie Sevilli oraz oddaje jej dwóch zmienników w promocyjnej cenie, np. Munira i Bartrę. Jest to możliwe? Oczywiście, że tak. Czy można kogoś za to pozwać do sądu? Nie, bo nie masz dowodów. Czy jest to etyczne? Absolutnie nie. Wręcz ociera się to o korupcję na innym poziomie.

Sytuacja, którą wskazaliśmy to – podkreślamy raz jeszcze – fikcja. Jaką jednak możemy mieć pewność, że do takich sytuacji nie będzie dochodziło w przyszłości? Żadnej. Pierwsi na alarm biją jednak bukmacherzy – kiedy spotkanie nagle zostaje wycofane z oferty, to znaczy, że śmierdzi na odległość. A sytuacja dotycząca zakładów na mecz Sociedad z Rayo – jak stwierdził Javier Tebas – „nie była normalna”. Kurs na zwycięstwo Villarrealu – rewelacji sezonu i pucharowicza – z potencjalnym spadkowiczem, czyli Sportingiem – wynosi aż 6.80. A największy syf panuje ponoć w trzeciej lidze. Tam na tym etapie rozgrywek ustawiają, jak chcą. W grę wchodzą miliony przelewane przez Singapur, Afrykę i inne „raje” bukmacherskie.

Najnowsze

Hiszpania

Xavi na temat swojej przyszłości: Jestem podekscytowany pracą w przyszłym sezonie

Piotr Rzepecki
0
Xavi na temat swojej przyszłości: Jestem podekscytowany pracą w przyszłym sezonie

Hiszpania

Hiszpania

Xavi na temat swojej przyszłości: Jestem podekscytowany pracą w przyszłym sezonie

Piotr Rzepecki
0
Xavi na temat swojej przyszłości: Jestem podekscytowany pracą w przyszłym sezonie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...