Reklama

W Bielsku mają gotowy stadion, ale od czerwca nie mogą go otworzyć

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2016, 16:19 • 3 min czytania 0 komentarzy

Co najlepiej zrobić z gotowym stadionem? Gdyby do Bielska-Białej zawitał Hubert Urbański i zadał takie pytanie, pewnie niewielu urzędasów umiałoby sobie z nim poradzić, mimo że przecież dostałoby je jeszcze przed pierwszą sumą gwarantowaną. W końcu mamy tyle możliwości:

W Bielsku mają gotowy stadion, ale od czerwca nie mogą go otworzyć

a) nic, niech stoi pusty
b) zburzyć
c) wpuścić kibiców
d) przerobić na skocznie narciarską

W bielskim Urzędzie Miasta głowią się już od czerwca zeszłego roku, kiedy to z obiektu wyjechały ostatnie koparki, a osoby odpowiedzialne za opiniowanie budowy zaczęły pokazywać pierwsze zielone światła. Przypomnijmy: czerwiec zeszłego roku nie był przedwczoraj, nie był też tydzień temu. Mamy kwiecień 2016, a dwie trybuny nadal są wyłączone z użytku.

Okazuję się, że Bielsko-Biała jest bogatsza od Dubaju – postawili sobie stadion za 100 milionów złotych, ale na razie nie mają ochoty z niego korzystać w całości. Od lata zeszłego roku są wszystkie trybuny, brakuje jedynie wyposażenia i miejsc parkingowych. Albo jesteśmy gamoniami, albo przy budowie obiektu za stówkę ogarnięcie miejsc parkingowych i wyposażenia powinno być zadaniem równie trudnym jak wskazanie na mapie Ameryki Północnej USA. W mieście jednak typ odpowiedzialny za dopięcie tych kosmetycznych w gruncie rzeczy kwestii hołduje zasadzie: co masz zrobić dziś, zrób pojutrze.

Albo za tydzień.

Reklama

Nieprzekraczalnym terminem otwarcia wszystkich trybun miała być wiosna tego roku, potem lato, teraz mówi się nawet o IV kwartale. Wszystko wzięło się z tego, że miasto rozpisało przetarg na wspomniane wyposażenie, jednak nie było zadowolone z wyników, stąd decyzja o unieważnieniu. Trzeba było rozpisać kolejny, ale to po raz kolejny opóźniło otwarcie. Zresztą, całość idzie w takim tempie, że zaczynamy się zastanawiać, czy na Podbeskidziu stawiają miejsca parkingowe i wyposażenie czy elektrownię atomową, bo proces kompletowania dokumentacji zdaje się wyglądać w obu wypadkach podobnie. Niedługo otwarcie kopert z ofertami, ostatnio takie emocje przeżywaliśmy jak Platini wyciągał nas i Ukraińców przy okazji Euro 2012.

No właśnie, kwestia parkingów: według przepisów, na około kilometr od stadionu musi być określona liczba miejsc dla samochodów. Ale rozplanowanie kilkuset prostokątów to też niełatwa robota, choć słyszeliśmy, że miasto działa w tym kierunku. Trzymamy kciuki, mamy nadzieję, że przetarg na linijkę pójdzie szybciej.

W sumie to może w tych rejonach nie ma klimatu dla stadionów. Śląski modernizowany jest od stu lat, w Chorzowie kiedyś było wszystko poza murawą i musieli się przeprowadzić do Gliwic, teraz to. – Najważniejsze, że stadion stoi, a inwestycja jest zakończona. Prezydent Jacek Krywult zawsze podkreśla, że najtrudniej jest coś zacząć. A my już w zasadzie skończyliśmy mówił we wrześniu ubiegłego roku Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Bielsku-Białej. No tak, a w zasadzie Podbeskidzie może jeszcze załapać się na podium.

W skrócie: stadion stoi gotowy od czerwca zeszłego roku, a wciąż nie został w pełni otwarty, bo nikt nie umie zadbać o detale wyposażenia i odpowiednią liczbę miejsc parkingowych (co powinno się zrobić w pierwszej kolejności).

Trochę tak jak szturmować Ligę Mistrzów bez znajomości przepisów dotyczących pauzowania za żółte kartki Korzymem w ataku. Karkołomne. I niezbyt rozsądne.

Fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...