Reklama

Arsenal, biało-czerwoni. Kolejna piękna porażka w kolekcji

redakcja

Autor:redakcja

16 marca 2016, 22:57 • 2 min czytania 0 komentarzy

To też w sumie jest sztuka. Też jest to jakiś rodzaj umiejętności. Prowadzić mecze, czy dwumecze w taki sposób, by przegrać gładko, zdecydowanie, ale mimo wszystko – w blasku pochwał od całego piłkarskiego świata. “Jak walecznie próbowali”. “Jak ładnie wyglądali między ósmą a dziewiętnastą minutą”. “Jak bardzo blisko wywalczenia remisu był ten ambitny zespół”. Tak, nie ma co się czarować. Dziś Arsenal zasłużył na dobre słowo, ale jednocześnie najkrócej ich występ można podsumować trzema słowami: kolejna piękna porażka.

Arsenal, biało-czerwoni. Kolejna piękna porażka w kolekcji

Pierwszy cios londyńczycy dostali od Arsene’a Wengera, który postawił na skład dość… eksperymentalny. I nie dość, że eksperymentalny, to w dodatku ustawiony ofensywnie, z Welbeckiem, Ozilem, Sanchezem i… Iwobim w przodzie. Już w tym momencie dostrzegaliśmy pewien brak konsekwencji – puścić do atakowania w świątyni bodaj najsilniejszej drużyny świata chłopaków takich jak ten Iwobi?

Tu jednak nadszedł spory szok. Arsenal naprawdę naciskał. Przyjechał na Camp Nou z dwiema bramkami straty i dzieciakami w składzie, po czym bez większych kompleksów ruszył do przodu. Wszędzie, ale to naprawdę wszędzie zawrzało. Angielscy eksperci, komentatorzy w Polsce, Twitter. Wszyscy rozpływali się nad dzielnym Arsenalem, który nie wymiękł, nie położył się, ba, parł do nawiązania kontaktu w wyniku dwumeczu.

Trwało to minut dokładnie osiemnaście, bo wówczas sytuację wyjaśnił Neymar. 3:0, pograne, kto jeszcze miał jakiekolwiek wątpliwości – właśnie je utracił. Jasne, “Kanonierzy” nadal nie wyglądali na gości, którzy usiądą wygodnie na murawie i poproszą o szybką śmierć a po golu Elneny’ego i kilku kolejnych sytuacjach nadzieje znów odżyły. Gdyby po upadku Welbecka podyktowano “jedenastkę”, gdyby Ozil był nieco dokładniejszy wystawiając piłkę, gdyby Sanchez szybciej podjął decyzję w dwóch sytuacjach… Arsenal jednak tylko mnożył “gdyby”, a Barcelona po prostu postawiła kropkę nad i. Kapitalny strzał Suareza w okienku bramki Ospiny, potem jeszcze piękny gol Messiego i koniec końców wynik dwumeczu brzmi 5:1.

Pięć do jednego. Pogrom. Ale jednak, Arsenal zostawił po sobie dobre wrażenie. Przegrać 1:5, zebrać pochwały, odpaść z honorem, po walce. Typowi “biało-czerwoni”. Typowy Arsenal.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
13
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
9
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Anglia

Anglia

Drakońska kara dla zawodnika Tottenhamu. Klub złożył odwołanie

Bartosz Lodko
10
Drakońska kara dla zawodnika Tottenhamu. Klub złożył odwołanie
Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...