Reklama

Jesień kontra wiosna. Na co zwrócić uwagę w tej edycji Ustaw Ligę?

redakcja

Autor:redakcja

09 lutego 2016, 17:53 • 5 min czytania 0 komentarzy

Wielu z nas zaliczyło nieszczególnie udany początek sezonu w grze “Ustaw Ligę”. Nie ma co się oszukiwać i zgrywać znawców – nagła eksplozja formy Piasta i Cracovii przy jednoczesnym fatalnym Lechu, do tego chwiejna Jagiellonia i przygasające gwiazdy Legii – kto mógł to wszystko przewidzieć? Niespodzianki zdarzały się praktycznie w każdej kolejce, a tłok w tabeli, szczególnie u dołu, pokazywał doskonale jak ciężka do przewidzenia jest rodzima Ekstraklasa. Jesienną edycję naszej gry wygrali najwięksi kozacy, którzy potrafili trafnie prognozować, w których kolejkach odpali Nespor i kiedy warto na moment zdjąć opaskę kapitańską z ramienia Nemanji Nikolicia.

Jesień kontra wiosna. Na co zwrócić uwagę w tej edycji Ustaw Ligę?

Wszystko to odbywało się jednak przy akompaniamencie zawiedzionych wrzasków tych, którzy wciąż wierzyli w przełamanie Lecha czy powrót wielkiej formy Vassiljeva. 1/6 budżetu wyrzucona na Hamalainena? Tak, znamy to. Albo zakup duetu Pawłowski-Lovrencsics z Ondrejem Dudą na kapitanie.

Dobra wiadomość? Wiosna prawdopodobnie jest nieco łatwiejsza. Dlaczego? Już spieszymy z argumentami.

===> Pucharowe przygody dawno się skończyły

To bezsprzecznie najważniejsza informacja dla graczy. O ile jesienią możesz wywalić połowę budżetu na gwiazdy ligi, po czym ze łzami w oczach oglądać jak trenerzy “oszczędzają je na mecze pucharowe”, o tyle wiosną grają najlepsi. Rotacje? W przypadku kontuzji albo kartek. Nie ma już żadnego ładowania siedmiu juniorów, żeby czasem się snajper nie przemęczył tuż przed ważnym starciem w pucharach. No i – co z pewnością dodałby Tadeusz Pawłowski – nie widać też już zmęczenia dalekimi podróżami i ogólnym wytrąceniem z ligowego meczowego rytmu, które miały wpływ na dyspozycję pucharowiczów nawet w końcówce listopada. Przynajmniej tak nas zapewniano tłumacząc kolejne wtopy Śląska Wrocław.

Reklama

Wiosną taryfy ulgowej przez puchary nie ma, choć naturalnie w roli wygodnej wymówki pojawiają się trudy okresu przygotowawczego.

===> Przerwa była dość krótka

Niby banalna sprawa, ale dość krótka przerwa zimowa sprawia, że nieco łatwiej chyba przewidzieć dyspozycję tak poszczególnych piłkarzy, jak i całych drużyn. Nikt nie zdążył raczej wyfrunąć na Maderę, przytyć czternaście kilo ani nawet porządnie się zniszczyć na wakacyjnych imprezkach. Jasne, były po drodze święta i świąteczne potrawy a po chwili sylwester i sylwestrowe napitki, ale całość trwała jednak dość krótko. No i co najważniejsze – w przeciwieństwie do jesieni, teraz mamy nieco lepszy obraz ostatniego półrocza. Kontraktując zawodników w Ekstraklasie latem, często pod koniec okienka, gdy już możni się najedli, bierze się gościa, który ostatnie kilkadziesiąt dni był już tylko piątym kołem u wozu wypychanym z klubu, a wcześniej wypoczywał na wakacjach. Teraz większość nabytków ostatnie mecze grała maksymalnie dwa miesiące temu.

Do tego dochodzi jeszcze sporo transferów wewnątrz ligi, by wspomnieć o zakupach Legii Warszawa. Tutaj już zupełnie nie powinno być większych szarpnięć w grze w stosunku do listopadowych czy grudniowych występów.

===> Kadry są nieco sztywniejsze, brakuje masowego testowania

Najdobitniej widać to na przykładzie Lechii Gdańsk, ale w innych klubach jest podobnie. W niewielu miastach zimą dochodzi do rewolucji, podczas której wymienia się pół składu, a już na pewno nie robi się tego w klubach z czołówki, wśród których zazwyczaj wybieramy piłkarzy do swoich zespołów w Ustaw Ligę. Nie ma masowego testowania wszystkiego, co akurat przejeżdża przez ośrodek przygotowań, nie ma ściągania armii anonimów, z których wypali co piętnasty. Jeśli dochodzi do transferów – zazwyczaj są to uzupełnienia na pozycjach wymagających natychmiastowych łat, a nie hurtowa obczajka na zasadzie “a może się przyda”. W stosunku do liczby i rodzaju transferów latem, zima jest wyjątkowo spokojna i to chyba zresztą staje się regułą, nie tylko w Polsce.

Reklama

===> Podział na grupy

Możemy się spierać o kształt reformy, o jej blaski i cienie, ale musimy cały czas zachowywać świadomość, że ona istnieje, funkcjonuje i niesie za sobą konkretne konsekwencje. Jedna z nich – inwestycja w napastnika dziewiątej drużyny Ekstraklasy, która ma przed sobą siedem kolejek z teoretycznie słabszymi rywalami jest zdecydowanie bardziej rozsądna, niż pchanie pieniędzy w obrońców ósmego zespołu, który za moment zmierzy się z siedmioma najsilniejszymi klubami rundy zasadniczej. Warto o tym pamiętać już teraz, żeby potem nie wyłapywać ujemnych punktów za rozpaczliwą wyprzedaż.

===> Większe stawki

Właściwie od pierwszej kolejki gra toczy się o najwyższe stawki. Przede wszystkim: miejsce w ósemce, marzenie dla każdego, kto chce zadowolić się komfortowym utrzymaniem. Ale przecież i góra gra o wszystko, Lech i Legia gonią Piasta, nieco lekceważone przed sezonem Piast, Cracovia i Pogoń pragną z kolei utrzymać niezłe pozycje z jesieni, a w rundzie finałowej może nawet powalczyć o więcej. Jesienią najwięksi mogli sobie pozwolić na wyjście na mecz juniorami, bo przecież “mnóstwo czasu by odrobić”. Swoje zrobiła też ESA37. Po reformie wiosna startuje od 22. kolejki, czyli od miejsca, w którym kiedyś zaczynały się powoli wyjaśniać najważniejsze wątpliwości dotyczące miejsc poszczególnych zespołów w ligowej tabeli. O tym jak cenne będą punkty w siedmiu ostatnich meczach już nikogo przekonywać specjalnie nie trzeba.

Jakie ma to przełożenie na Ustaw Ligę? Przede wszystkim nie spodziewamy się eksperymentowania z wprowadzaniem młodych, czy jakichś wynalazków z rezerw. Człowiek z nożem na gardle zdecydowanie traci na kreatywności, tak też naszym zdaniem będzie w kwestii składów. Sprawdzone rozwiązania, od czego wyjątkiem mogą być rotacje w najsłabszych zespołach pierwszej ósemki, które będą grać już raczej rekreacyjnie.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
50
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...