Reklama

Hej, Rafał. Kiedy to wszystko się tak spieprzyło?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 stycznia 2016, 19:43 • 11 min czytania 0 komentarzy

Jedna z dużych firm odpaliła swego czasu na Facebooku specjalną aplikację, za pośrednictwem której zorganizowała konkurs. Tytuł zabawy mówił właściwie wszystko – „Przekonaj Wolskiego”. Uczestnicy musieli popisać się kreatywnością, bo mogli użyć tylko dwóch zdań, by namówić Rafała Wolskiego do tego, żeby nie wyjeżdżał do zagranicznego klubu i w dalszym ciągu reprezentował barwy Legii. Niby nic, drobiazg, niewiele znacząca pierdółka, ale gdyby się tak na tym głębiej zastanowić… mówiąca sporo. Nikt nawet nie pomyślał, by zorganizować coś takiego dla Arkadiusza Milika, którego w tym samym czasie kusił Bayer Leverkusen. Nieprzypadkowo. 

Hej, Rafał. Kiedy to wszystko się tak spieprzyło?

W lidze, która cierpi na deficyt gwiazd, był więc młody chłopak, którego gra naprawdę działała na wyobraźnię. Piłka mu nie przeszkadzała, fantazja czasami ponosiła, ale umiał strzelić, podać, przedryblować. Innymi słowy – miał to, czego innym brakowało. W Ekstraklasie był króciutko, nawet nie zdążył zostać tą prawdziwą gwiazdą, ale to nic – wizja jego wyjazdu i tak ludzi ruszała. Niezależnie od tego, jak bardzo nie chcemy używać wielkich słów, trzeba to przyznać – poniekąd fenomen.

Równo trzy lata temu Rafał Wolski spakował walizki i ruszył do Włoch. Cel? Podbić piłkarski świat. Rezultat? Misja zakończona niepowodzeniem. Doskonale wiemy, gdzie dziś jest Wolski, co nie oznacza, że jego położenie rozumiemy. Postanowiliśmy jeszcze raz spróbować.

Trzy lata od wyjazdu. Kilkanaście tysięcy znaków i jedno pytanie – kiedy to wszystko tak się spieprzyło?

22.01.2013
– Rafał Wolski wyjedzie w nocy do Włoch, gdzie przejdzie testy medyczne. Umowa z Fiorentiną nie została jeszcze podpisana, ale kluby negocjują i są bliskie porozumienia – Bogusław Leśnodorski dla oficjalnej strony Legii.

Reklama

Zaskoczenie? I tak, i nie. Tak, bo ostatni raz w jakimkolwiek meczu wystąpił na początku czerwca poprzedniego roku – zagrał 45 minut w sprawdzianie kadry przed Euro. Nie, bo o tym, że piłkarz – mimo tak długiej przerwy – zdecydowany jest na wyjazd mówi się o dłuższego czasu. Nazwa Fiorentina też pada od dawna. Włosi są zdeterminowani.

Wolski dla PS:

Ewentualny wyjazd już teraz nie wiąże się z dużym ryzykiem?
Jakieś istnieje, niezależnie od tego, czy jechałbym do Włoch, Niemiec czy gdzieś indziej. Ale są też plusy: inna, nowa liga, ludzie, podejście do futbolu. Sportowo także to krok do przodu. Jak nie wyjadę, nigdy się nie dowiem się, czy mam rację.

25.01.2013
Podpisuje kontrakt. Długość umowy – 4,5 roku. Kwota transferu – łącznie 2,7 miliona euro. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, to sporo pieniędzy, ale Włosi sprawiają wrażenie połechtanych tym, że chłopak zdecydował się na przenosiny do Serie A, mając oferty z innych lig. Władze Fiorentiny zbierają gratulacje, mają prawo czuć się jak rajdowiec, który wygrał ważny wyścig. Wolski nazywany jest „Piccolo fenomeno”.

1764616-fiorentina_wolski_e_compper
3.02.2013
Fiorentina gra z Parmą, Wolski po raz pierwszy siada na ławce. Nie jest o to specjalnie ciężko, gdyż we Włoszech są one dłuższe niż w innych krajach, gdzie na mecz można zabrać tylko 18 graczy. Z tej pozycji będzie oglądał od tego czasu niemal każdy mecz swojej drużyny. Poza składem ląduje tylko, gdy zgłosi drobny uraz.

9.02.2013
7ahGN0v (1)
Wielka jakość, ale fizycznie wygląda słabo.

Reklama

23.03.2013
Zła wiadomość – jego licznik rozegranych minut ciągle wskazuje zero, pomimo tego, że już dawno minęło 40 dni, po których – według Daniele Prade, dyrektora sportowego Violi – Wolski miał otrzymać szansę debiutu w Serie A.

Dobra wiadomość – jeśli coś Wolskiego boli, to jedynie plecy, bo każdy go chwali i po nich poklepuje.

Przyjeżdża na zgrupowanie młodzieżówki Marcina Dorny. Z Litwą gra w pierwszym składzie, z Łotwą wchodzi z ławki. Na tle rówieśników nic szczególnego nie pokazuje, ale w końcu ma szanse, by pokopać piłkę poza treningiem. Dobre i to.

19.05.2013
Kończy się sezon Serie A. Fiorentina gra z żegnającą się z ligą Pescarą. Po 30 minutach prowadzi 3-0, po godzinie gry jest już 5-0. Jeszcze przed ostatnią bramką Wolski zostaje przywołany do ławki. Długo wyczekiwany debiut staje się faktem. Montella daje mu pół godziny, zastępuje Adema Ljajica, zdobywcę hat-tricka. Kibice Violi bardziej emocjonują się jednak spotkaniem Milanu ze Sieną, które mogło dać ich drużynie awans do Ligi Mistrzów. Ostatecznie, po dwóch golach Milanu w końcówce, skończyło się na Lidze Europy. Debiut Wolskiego oceniany jest jako poprawny – spory luz w grze, kilka ciekawych zagrań.

1.06.2013
Na Weszło ukazuje się pierwszy długi wywiad Wolskiego po wyjeździe.

Miałeś o tyle komfortową sytuację, że nikt cię za poprzedni sezon nie rozliczał i wszyscy oczekiwali, że błyśniesz w kolejnym.
Tak, wiedzieli o mojej kontuzji, dlatego chcieli mnie ściągnąć wcześniej, bym się przyzwyczaił do całej tej otoczki, poznał się z chłopakami i zaaklimatyzował we Włoszech, a dopiero w kolejnym sezonie przygotowywał się już normalnie. Niczego nie żałuję, zrobiłem dobry krok we właściwą stronę i dziś podjąłbym taką samą decyzję.

Ale liczyłeś, że wcześniej przyjdzie ci zadebiutować.
Tak, ale może nie od razu, bo gdybym na początku wszedł na boisko, to mógłbym zostawić gorsze wrażenie. Wtedy byłoby jeszcze trudniej o kolejną szansę. Pod koniec sezonu, kiedy wygrywaliśmy mecze dosyć wysoko, a ja nie podnosiłem się z ławki, zastanawiałem się, czy coś jest nie tak. Dawałem z siebie maksa, zostawałem często po treningach i chciałem pokazać, że nie jestem słabszy od tych, którzy wchodzą, ale i tak nie grałem.

W skrócie: nie ma żadnych powodów do paniki, wszystko idzie zgodzie z planem.

3.09.2013
Za nim pełne przygotowania do sezonu. Tego, który ma być przełomowy. Ma prawo mieć mieszane odczucia. W klubie dostawał szanse w sparingach, w meczu z jakimiś amatorami wbił nawet dwie bramki i zaliczył dwie asysty. Za to w reprezentacji młodzieżowej stracił miejsce w pierwszym składzie. Nie znalazł się w kadrze Violi na mecze z Grasshoppers w kwalifikacjach do Ligi Europy, inaugurację Serie A oglądał z ławki, ale za to w drugiej kolejce zaliczył symboliczny występ.

Ale za chwilę dostaje cios pod żebro – Montella całkowicie pominął go przy ustalaniu szerokiego składu na Ligę Europy, w czym wielu upatrywało jego szansy.

22.09.2013
Bardzo miła niespodzianka – występ od pierwszej minuty w lidze przeciwko Atalancie. 54 minuty na boisku i bardzo pozytywne recenzje, które zawdzięcza nie tylko udziałowi przy bramce.


Fernandez dobija jego strzał.

30.09.2013
Po raz kolejny spiker podaje nazwisko „Wolski” przy wymienianiu składów meczowych. Tym razem jednak Polak gra słabo, zostaje zmieniony już w przerwie. O tym, jak bardzo jego postawą rozczarowany był trener najlepiej świadczy fakt, że w kolejnych 16 spotkaniach ligowych Wolski przebywał na murawie przez… minutę.

8.01.2014
Za nim niełatwy rok. Nowy zaczyna się dość przyjemnie. 1/8 finału Pucharu Włoch, jest w pierwszym składzie na mecz Chievo. Można mu zarzucić brak dynamiki, pasywność, generalnie nikogo nie olśnił, ale występ zaliczamy na plus, bo po raz pierwszy we Włoszech asystuje przy golu.

8.02.2014
Na kolejny jego występ czekaliśmy miesiąc, ale warto było. W końcu pokazał wszystko to, czym zachwycał jeszcze w Legii. Już w pierwszej akcji zakłada rywalowi siatkę na skraju pola karnego, ten zatrzymuje go faulem. Później pokazuje jeszcze kilka ciekawych zagrań, a półgodzinny występ wieńczy naprawdę niebrzydką bramką.

12.02.2014
Rozmawiamy z nim kilka dni po meczu:

Poczułeś ulgę czy radość?
Ulgę, radość, euforię… Wszystko.

Włoskie media zalały cię komplementami i różnymi porównaniami. Któreś szczególnie cię rozbawiło?
Ten komiks z Buddą i porównania do Roberto Baggio. A poza tym? Było sporo miłych opinii – po to się gra – ale włoskiej prasy praktycznie nie przeglądam. Dopiero teraz, po meczu, po raz pierwszy porozmawiałem z dziennikarzami w mixed-zonie. Fajnie, że nikt mnie tu jeszcze nie skreślił. Wszyscy we mnie wierzyli i powtarzali: „spokojnie, spokojnie, przyjdzie twój moment”.

A ty wierzyłeś? Bo ostatnio wydawało mi się, że raczej nie.
Szczerze? Trudno o pozytywne myśli, kiedy na treningu widzisz, że nie jesteś gorszy od pozostałych i w meczach spokojnie byś sobie poradził, a nie grasz. Pewność siebie uciekała. Mijały kolejne spotkania, a ja ciągle na ławce. Trudno w takiej sytuacji utrzymać formę. Przed oknem transferowym poprosiłem trenera Montellę o rozmowę. Powiedział, że jest ze mnie bardzo zadowolony, przez ten rok zrobiłem ogromny postęp i że lubi oglądać mnie w treningu. Tylko czasem mu trudno wystawić niedoświadczonego zawodnika, gdy do dyspozycji ma innych, bardziej przygotowanych do gry.

16.03.2014
Chyba można już mówić o delikatnym przełomie. Wychodzi w pierwszym składzie na mecz Chievo, a generalnie jest to już trzeci mecz z rzędu, w którym pojawia się na boisku (wcześniej wchodził z ławki w spotkaniach z Lazio i Juve, po których był chwalony). Włoscy dziennikarze mówią nawet, że Montella popełnił błąd, nie zgłaszając go do rozgrywek Ligi Europy.

3.05.2014
Finał Pucharu Włoch, jakkolwiek patrzeć – szansa na poważne trofeum. Można było mieć nadzieję, że pojawi się na boisku, bo wystąpił w ośmiu z dziesięciu ostatnich spotkań ligowych (głównie jako rezerwowy). Niestety, mecz z Napoli przesiedział na ławce rezerwowych, a Fiorentina przegrała 1-3.

6.05.2014
Pierwszy skład na mecz ligowy z Sassuolo, ale co ważniejsze – sygnał wysłany przez Adama Nawałkę mówiący, że selekcjoner jest zadowolony z jego ostatnich poczynań. Wolski znalazł się z kadrze na mecz z Niemcami w Hamburgu, Fiorentina nie robi przeszkód (spotkanie poza oficjalnym terminem FIFA).

HAMBURG 13.05.2014 MIEDZYNARODOWY MECZ TOWARZYSKI: NIEMCY - POLSKA 0:0 --- INTERNATIONAL FRIENDLY FOOTBALL MATCH: GERMANY - POLAND 0:0 RAFAL WOLSKI FOT. PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

13.05.2014
W doliczonym czasie gry zmienia Macieja Rybusa, notując tym samym czwarty i jak na razie ostatni mecz w reprezentacji.

16.08.2014
Nowy sezon, nowe nadzieje. Na początek (super)mecz… z Realem Madryt w Warszawie. 13 minut i podniesienie „trofeum”. Trochę szopka, ale też całkiem miły gest ze strony kolegów…

28.08.2014
…jak się później okazało – był to gest poniekąd pożegnalny. Podjęto decyzję, że najbliższe miesiące Polak powinien spędzić na wypożyczeniu. Trafił do Serie B, a dokładniej do Bari. Podobno klub ten dawał mu gwarancję regularnej gry.

9.09.2014
Ostatni mecz w młodzieżówce Dorny, pamiętne spotkanie z Grecją. Dwie minuty przed końcem zmienia Michała Chrapka. Niby niewiele czasu, by się pokazać, ale np. Grecy zdążyli przed końcowym gwizdkiem wcisnąć jeszcze dwa gole i ogołocić naszą młodzież z marzeń o wyjeździe na Euro.

13.09.2014
Debiut w Serie B. Pierwszy raz spędza na włoskim boisku pełne 90 minut. Był to jednak mizerny występ.

Rafał-Wolski-Bari

15.12.2014
Jeśli władze Bari rzeczywiście zobowiązały się do tego, by ogrywać Fiorentinie Wolskiego, to mamy dwie opcje:

Pierwsza: ich słowo jest niewiele warte.

Druga: Wolski wyglądał tak słabo w treningu, że w drużynie z Serie B uznali, iż w takim wypadku są zwolnieni ze zobowiązań.

Polak od czasu do czasu pojawiał się na boisku. Łącznie rozegrał 340 na 1530 możliwych minut. Nie strzelił w tym czasie gola, nie zaliczył asysty – te fakty spadają na jego barki. Ale szybko okazało się też, że wybór drużyny na wypożyczenie był strzałem kulą płot. Pod względem organizacyjnym w Bari panowały chaos i prowizorka, a na boisku… w zasadzie rządziła ta sama para. Mówiąc inaczej – Wolski pasował do stylu gry drużyny mniej więcej tak, jak do dresu pasują lakierki. Kompletna porażka.

15.01.2015
Wolski wraca do Florencji, piłkarz sam poprosił o skrócenie wypożyczenia. Ale oczywiście tylko po to, by spakować wszystkie rzeczy na dłuższą podróż. Jeszcze w końcówce roku włoskie media były przekonane, że wróci do Polski.

16.01.2015
Dość niespodziewany kierunek wypożyczenia, jeszcze bardziej niespodziewany jego okres. Wolski trafia na 1,5 roku do KV Mechelen, 12. drużyny ligi belgijskiej. Nowy klub zapewnia też sobie prawo pierwokupu. Trzeba to jasno powiedzieć – Fiorentina już postawiła na nim krzyżyk.

Z kolei trener Mechelen, Aleksandar Janković, na łamach Wirtualnej Polski nie może się Wolskiego nachwalić. – To zawsze wyzwanie dla trenera dostać zawodnika z tak znakomitą techniką jak Rafał. Myślę, że ma dobrą mentalność i na tyle duże umiejętności, że wkrótce wróci do kadry narodowej. Wierzę, że możemy razem do tego doprowadzić. Już mu zapowiedziałem, że jak tylko dostanie powołanie, na pewno przyjadę obejrzeć jego mecz.

7.02.2015
Debiut w Mechelen. Dostał kwadrans w spotkaniu z Charleroi.

15.03.2015
Jeśli przeprowadzka do Belgii miała być lekiem na całe zło, no to cóż – na razie nie działa. Wolski gra ogony. Ale tego dnia przeżywa jeden z lepszych momentów od czasu wyjazdu. Wchodzi na pół godziny, może nie są to wielkie popisy, ale w końcówce pakuje dwie bramki, a jego drużyna wygrywa w zasadzie przegrany mecz.

9.05.2015
Jedna jaskółka wiosny nie czyni? Chyba tak należałoby powiedzieć. Do końca sezonu Wolski pojawia się na boisku jeszcze 8 razy (na 10 możliwych), ale tylko dwukrotnie wychodzi w pierwszym składzie, czyli delikatnie rzecz ujmując – daleko mu do statusu podstawowego piłkarza.

3.07.2015
Rozmawiamy z Svenem Claesem, belgijskim dziennikarzem.

Wolski wciąż się aklimatyzuje. W poprzednim sezonie nie grał zbyt wiele – po 15-20 minut. Nie sądzę, żeby ktoś go tu traktował jako potencjalną gwiazdę i najbliższe rozgrywki powinien rozpocząć na ławce. Wciąż przed nim wiele pracy. Usłyszałem od ludzi z Mechelen, że brakuje mu pewności siebie. Takiej piłkarskiej przebojowości, żeby grać i atakować odważniej. Trenerzy popychają go do przodu, ale jeżeli w tym sezonie się nie przebije, to… Będzie ciężko.

25.07.2015
Jest tak, jak mówił Sven. Ławka na inaugurację ligi, Wolski zagrał pół godziny. W kolejnych dwóch meczach nie dostał nawet tego.

26.09.2015
Mały przełom? W siedmiu ostatnich spotkaniach Wolak sześć razy pojawił się na murawie, pięć z tych spotkań zaczynał w pierwszym składzie. Dawno nie grał tak wiele! Problemem puste przeloty – nie strzela, nie asystuje, generalnie gra przeciętnie.

24.10.2015
Nie udało się utrzymać miejsce w podstawowej jedenastce, lecz tego dnia Wolski nie załapał się nawet do kadry na mecz z Zulte.

16.12.2015
Puchar Belgii, znów jest w pierwszym składzie. Rywal poważny, bo Mechelen trafiło na Gent. Słabe 65 minut, zjazd do bazy, jego drużyna żegna się z rozgrywkami (czytaj – okazji do gry będzie jeszcze mniej). Dwa kolejne mecze ligowe przesiedział na ławce.

16.01.2016
Wraca liga belgijska. Wolski w podstawie na mecz Westerlo. Piłkarz, o którym na Wikipedii ciągle możemy przeczytać, że „swoją wątłą budowę ciała nadrabia technicznym wyszkoleniem oraz umiejętnością panowania nad piłką, z powodu których porównywany był do Zinedine’a Zidane’a i Mario Goetze”, występuje na… lewej obronie.

Tego jeszcze nie grali. Takie czasy.

***

Wnioski każdy może wyciągnąć sam, ale nie da się ukryć – widzieliśmy lepiej poprowadzone kariery. Sam pomysł wyjazdu do silnego klubu po ponad półrocznej przerwie od futbolu z dzisiejszej perspektywy brzmi jak jakiś obłęd. Albo skok na łatwą kasę.

Jednak zrzucenie wszystkiego na złych doradców byłoby strasznie słabą zagrywką, co uwypukliła powyższa podróż w czasie. Szanse były, zarówno w Fiorentinie, jak i w Bari oraz w Mechelen. Wszystko było w nogach Wolskiego. A może nie w nogach, a przede wszystkim w głowie? Nie jest wielką tajemnicą, że Wolski profesjonalizm i dbałość o każdy detal Lewandowskiego czy Krychowiaka zna tylko z opowieści.

Tak czy siak smutna sprawa – był piłkarz, nie ma piłkarza. Dziś duża firma na dobrą sprawę mogłaby zorganizować konkurs pod tytułem „Przekonaj Wolskiego”. Namów go do powrotu. Ale czy jeszcze komuś chciałoby się w to bawić?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...