Reklama

Bezbramkowe spięcie “Lisów” i Man City. Arsenal kończy rok w fotelu lidera

redakcja

Autor:redakcja

29 grudnia 2015, 23:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiecie dobrze, że jeśli gdziekolwiek pojawia się okazja do szyderstw, jesteśmy tam pierwsi. 0:0 Leicesteru z Man City na pierwszy rzut oka wygląda jak strzał do pustaka: moglibyśmy powiedzieć, że temu meczowi polotu dodałby nawet Wojciech Myszor. Moglibyśmy przypomnieć, że Navas ostatnią bramkę strzelił w meczu przerwanym przez najazd Hunów. Moglibyśmy to i wiele innych rzeczy, ale – aż trochę wstyd się przyznać – 0:0 Leicesteru z Man City całkiem nam się podobało. 

Bezbramkowe spięcie “Lisów” i Man City. Arsenal kończy rok w fotelu lidera

To mogą być rzecz jasna tylko pierwsze oznaki futbolowego głodu, pierwsze symptomy odstawienia od gigantycznej dawki meczów, ale zadajemy wam pytanie: czy to były piłkarskie szachy, gdzie cała gra toczyła się w okolicach koła środkowego, a pod bramkami nie działo się nic? Nie, na pewno nie. Jako znawcy Ekstraklasy dobrze wiemy jak wygląda mecz, gdy pod bramkami nie dzieje się zupełnie nic, a dzisiaj na King Stadium działo się sporo. Dowody? Proszę bardzo: możemy zapominalskim przypomnieć jak kąśliwe strzały oddawał w pierwszej połowie Sterling, jak pustą bramkę po wrzutce Fuchsa miał Albrighton, jak kilkadziesiąt sekund później Fernandinho wypuścił Vardy’ego na jeden na jeden z Hartem. Zwrócimy uwagę na potężną – a zarazem sprytną – bombę Kante po kontrze, intuicyjną paradę Schmeichela po uderzeniu głową Otamendiego, błysk pary Mahrez – Vardy w sześćdziesiątej minucie, gdy ten pierwszy jednym zagraniem zwiódł całą obrony. Wyciągniemy z internetu akcję Mahreza, w której został otoczony, zaatakowany ze wszystkich stron – świetnie pokazuje ona jaki respekt dziś przed tym graczem mają w Premier League.

Oczywiście 0:0 to ciągle 0:0, gole nie padły, ale nawet bez bramek zdarzały się zwroty akcji: dwa kwadranse panowało Man City i tylko nabierało przewagi, ale w końcówce pierwszej połowy Leicester przejął lejce, by… po przerwie znów je oddać, a wkrótce ponownie odzyskać. Nie będziemy za jakość i pozytywną ocenę tego meczu umierać, ale upieramy się: naprawdę nie było źle.

“Lisy” sześćset pięćdziesiąty czwarty raz w tym sezonie udowodniły, że miejsca w czołówce nie dostały na piękne oczy. To piekielnie wymagający rywal, który nie jest pozbawiony słabych stron, miewa trudne chwile, ale miewa też błyski najwyższej próby, a zaangażowania nie można odmówić nikomu w żadnym momencie. Grali inteligentnie: nie szli na wymianą ciosów, ich kontry były bardzo dynamiczne, czyhali też na każdy najdrobniejszy błąd defensorów City i tylko brak skuteczności napastników sprawił, że te okazje nie zostały zamienione na bramki. Czy po City należało się dzisiaj spodziewać więcej? Długimi fragmentami prowadzili oblężenie, umieli zepchnąć więcej niż wymagającego rywala pod szesnastkę, to też sztuka. Na wyjazdach na pewno ostatnio zdarzały im się gorsze starcia. Znajdą się też tacy, którzy chcieliby dopatrzeć się karnego po interwencji Inlera na Aguero (kontaktu z piłką nie było), ale generalnie City tak żebrało momentami o tę jedenastkę (Otamendi w końcówce – cóż za pajac), że może właśnie przez arbiter nie wskazał na wapno, gdy ewentualnie pretensje były uzasadnione.

Reklama

Podział punktów jest zasłużony, nikt na porażkę tutaj nie zasłużył – jasne, wolelibyśmy by ten podział odbył się po 2:2, 3:3, 5:5 ale dajcie spokój: 0:0 które nie nużą też nie należą do rzadkości.

Ten remis rzecz jasna najbardziej cieszy “Kanonierów”, którzy kończą rok w fotelu lidera. Dodajmy też, że Marcin Wasilewski cały mecz spędził oglądając kolegów z ławki rezerwowych.

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
0
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Anglia

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
0
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...