Tego chyba nikt się nie spodziewał. Po zwolnieniu z klubu Nuno Espirito Santo, w gronie kandydatów na stanowisko nowego kapitana pokładu statku o nazwie „Valencia” wymieniano wiele nazwisk. Nazwisk – dodajmy – zaprawionych w bojach. Trenerów, którzy już w tym zawodzie trochę popracowali i którzy coś tam osiągnęli. Luiz Felipe Scolari, Marcelo Bielsa, Carlo Ancelotti, Cesare Prandelli, Guus Hiddink, Frank Rijkaard, Fabio Capello, Joaquin Caparros… Mówiło się też o Brianie Laudrupie, który niedawno odmówił reprezentacji Danii. Lista była naprawdę długa. Ale Gary Neville? Władze klubu z Mestalla wyciągnęły go jak królika z kapelusza. I wszystkich zaskoczyły.
Szczerze? Prędzej w Valencii spodziewalibyśmy się Macieja Skorży niż byłego piłkarza Manchesteru United. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy rozczarowani. Wręcz przeciwnie – to dość ryzykowny, ale zarazem bardzo interesujący ruch „Nietoperzy”. Neville po zakończeniu kariery piłkarskiej związał się ze stacją Sky Sports i dał się poznać jako doskonale przygotowany merytorycznie ekspert. Trafne spostrzeżenia i wyjątkowo profesjonalne analizy były jego znakiem firmowym. Jeśli mielibyśmy go porównać do któregoś z polskich fachowców, to… nie potrafilibyśmy odnaleźć odpowiednika. Zdecydowanie wyższa półka.
Neville analizuje El Clasico z grudnia 2011 roku
W 2013 roku – zaledwie po dwóch latach pracy – Royal Television Society przyznała mu tytuł najlepszego eksperta sportowego. Swoim podejściem potrafił zachwycić nawet Keirę Knightley, która jest zadeklarowaną fanką West Hamu United. Aktorka wyrażała nadzieję, że Neville w niedalekim czasie zostanie szkoleniowcem „Młotów”. Wygląda jednak na to, że będzie musiała na taką ewentualność jeszcze poczekać.
O tym, jakim Neville był piłkarzem, nie ma sensu się rozwodzić. Jeśli ktoś interesuje się piłką i ma przynajmniej powyżej 20 lat, powinien doskonale go kojarzyć. Poza tym – w pracy trenera będzie miało to marginalne znaczenie. A jakie Gary ma doświadczenie szkoleniowe? Eufemistycznie rzecz ujmując: skromne. Neville jest obecnie asystentem Roya Hodgsona w reprezentacji Anglii. I tyle. Żadnej samodzielnej pracy, na własny rachunek. Valencia będzie dla niego swoistym egzaminem maturalnym, choć Neville w dalszym ciągu pozostanie asystentem Roya Hodgsona.
W swoich analizach Anglik zawsze zwracał uwagę na detale, najdrobniejsze niuanse. Liczyło się dla niego dosłownie wszystko. Nie było nieistotnych aspektów. Nawet na pozór tak błaha kwestia jak ustawienie bioder miała duże znaczenie. Nie mamy wątpliwości: jeśli rolę eksperta będzie potrafił odwzorować w pracy szkoleniowej, to Valencia będzie miała z niego bardzo dużo pożytku. Tylko że to nie będzie takie proste. Co innego teoria, a co innego praktyka. Na razie Gary musi udowodnić swoją wartość, z czego doskonale zdają sobie sprawę w Valencii, podpisując z nim umowę tylko do końca sezonu. Ale żeby nie było – nie oznacza to, że ktoś na Mestalla widzi w nim jedynie trenera przejściowego. Jeśli Neville się sprawdzi, kontrakt zostanie automatycznie przedłużony.
W każdym razie – jesteśmy niezwykle ciekawi, jak Gary poradzi sobie w zupełnie nowej roli. To jedna z największych zagadek tego sezonu.