Reklama

Młody piłkarz Tottenhamu a sprawa polska

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

28 września 2015, 21:43 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dele Alli ma 19 lat, w Premier League zadebiutował dopiero w tym sezonie, a Roy Hodgson już zastanawia się nad powołaniem go do reprezentacji Anglii, bo zauroczył się w jego odbiorach i przechwytach. Jego trener Mauricio Pochettino przestrzega przed nadmiernym hype’owaniem nastolatka, ale wydaje się, że to on po Harrym Kanie zostanie kolejnym ulubieńcem trybun na White Hart Lane.

Młody piłkarz Tottenhamu a sprawa polska

Niemal równo rok temu Anglik pierwszy raz wskoczył na tytuły artykułów w portalach internetowych i gazetach. Jego zespół – MK Dons – rozmontował Manchester United w Pucharze Ligi aż 4:0, a Alli był jedną z ważniejszych postaci w tym akcie demontażu. Rozpoczęły się wywiady, zgłębianie historii, która w gruncie rzeczy jest całkiem prosta. Jednocześnie w tym samym czasie jego nazwisko skauci podkreślali w swoich notatnikach ostatecznym już chyba wężykiem.

W styczniu Alli przeszedł do Tottenhamu za pięć milionów funtów. Spurs rzekomo przebili ofertę Liverpoolu, a zainteresowany miał być też nawet Bayern Monachium. Został na pół roku w Milton Keynes, pomógł w awansie do Championship i tuż po zakończeniu sezonu przeniósł się do Londynu. Brał udział w okresie przygotowawczym z pierwszym zespołem, zdobywał całkiem niezłe recenzje, a ukoronowaniem dobrze przepracowanych treningów był występ na Allianz Arenie w Audi Cup, kiedy w pierwszej połowie meczu z Realem Madryt założył siatkę Luce Modriciowi.

To miał być tylko niewinny występ, bo przecież w lidze, a zwłaszcza takiej jak Premier League, trzeba udowodnić siłę, spryt i zadziorność. Dlatego w pierwszych meczach Alli siadał na ławce, lecz z czasem coraz mniej czasu na niej spędzał, aż w końcu został podstawowym zawodnikiem, a dokładniej: podstawową “ósemką”.

Kibicom Tottenhamu spodobał się ten powiew świeżości. Alli pokazał, że nie boi się dryblingu, nie stroni też od harówki w defensywie. W meczu z Crystal Palace miał pięć prób odbioru i pięć przechwytów. Spotkanie z Manchesterem City? Odpowiednio: siedem i pięć. Są to liczby bardzo dobre, a zwłaszcza w przypadku kogoś, kto dopiero wchodzi do Premier League i z definicji powinien mieć problemy z dostosowaniem się do tempa gry. Jednocześnie Mauricio Pochettino powtarza, że choć start jest dobry, to w tej grze chodzi o utrzymanie poziomu. Mówi to kibicom, dziennikarzom, a także selekcjonerowi Royowi Hodgsonowi, który chciałby Allego powołać już teraz. – Trzeba być ostrożnym. Krok po kroku – podkreśla Argentyńczyk.

Reklama

Krok po kroku pomocnik wykonuje już odkąd skończył 12 lat, bo wtedy w końcu trafił do MK Dons. W końcu, bo miał to zrobić już rok wcześniej, ale obraził się na klub za to, że mimo kilku tygodni treningów nie dano mu szansy zagrać na Stamford Bridge, gdzie młodzi piłkarze z Milton Keynes mierzyli się z Chelsea. – Już tu nie wrócę – powiedział i dopiero namowy jego trenera z lokalnego klubu zmieniły jego decyzję. Jego dawni szkoleniowcy powtarzają, że za każdym razem, gdy musiał odpocząć, czuł się, jakby ktoś zabrał mu ulubioną zabawkę. A gdy pytali go o przyszłość, to mówił tylko o każdym następnym meczu. Człowiek, jak to się modnie mówi, sfokusowany na piłkę nożną. Praca, praca, praca.

Gdyby zamienić MK Dons na Lech Poznań i usunąć historię ze Stamford Bridge, większość pewnie by pomyślała, że powyższy akapit dotyczy Karola Linettego. Rok starszy, też ósemka, też specjalista od odbiorów i przechwytów. Ale przede wszystkim – też od początku do końca skoncentrowany na piłce. I też będący w orbicie zainteresowań Tottenhamu. W pewnym momencie – bardzo poważnych zainteresowań.

W poniedziałek Linetty podpisał nowy, dwuletni kontrakt z Lechem. – Nadal marzę o grze na zachodzie Europy, zwłaszcza w Premier League, ale równie ważny jest dla mnie Kolejorz – powiedział. Dlaczego podpisał – wiadomo. W czerwcu kończył mu się dotychczasowy, więc trzeba było przedłużyć, by na nim jeszcze zarobić. Nie wiadomo, czy jest klauzula odstępnego, a jeśli tak – to jaka. Co jednak staje się coraz bardziej jasne – na szafce z marzeniami odejście do Tottenhamu przy obecnej formie Allego będzie musiał odłożyć na wyższą półkę.

JS

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Anglia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...