Reklama

Lewandowski inny niż zazwyczaj. Ale „inny” nie znaczy lepszy…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 września 2015, 22:47 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zazwyczaj po meczach tej rangi można było użyć tzw. gotowca. Kopiuj-wklej, konieczna drobna kosmetyka – zmiana nazwisk, minut, konkretnych zdarzeń, ale ogólny zarys pozostawał ten sam. Streścić można to w kilku zdaniach. To nie ten sam Lewandowski co w Bayernie. Biegał, walczył, szarpał, pracował dla zespołu, ale brakowało konkretów w polu karnym rywala. Do tego problemy z wykończeniem, bo mimo wszystko do sytuacji strzeleckich dochodził. To jest typowy Robert w reprezentacji. Dziś jednak gotowiec do niczego się nie przyda, bo występ Lewandowskiego przeciw Niemcom był inny zazwyczaj, nietypowy…

Lewandowski inny niż zazwyczaj. Ale „inny” nie znaczy lepszy…

Zły? Dobry? Tylko przyzwoity? Słodki-gorzki, naprawdę ciężko o jednoznaczną ocenę. Na pewno ten wieczór mógł być magiczny. Taki, na jaki „Lewy” czeka od momentu, gdy po raz pierwszy, siedem lat temu, założył koszulkę w narodowe barwy. W swoim 69. występie zdobył 27. gola dla reprezentacji. Gdyby dołożył 28., zostałby bohaterem. Mógł to zrobić. Powinien to zrobić.

W sumie to były zaskakujące obrazki. Niemcy doskonale wiedzieli, czego się po nim spodziewać. Ba! Przeglądając tamtejsze media, czytając wypowiedzi fachowców, można było odnieść wrażenie, że nasi dzisiejsi rywale nawet nieco przesadzają, poświęcając tyle miejsca Lewandowskiemu, a lekceważąc przy tym wpływ Milika i innych piłkarzy na siłę naszej ofensywy. Spodziewaliśmy się więc, że podopieczni Loewa zrobią wszystko, by wyłączyć napastnika Bayernu z gry. No a w związku z tym, pole do popisu dostanie inny z naszych.

Ale tak się nie stało, Lewandowski był absolutnie pierwszoplanową postacią w ataku – to różnica, o której wspominaliśmy na wstępie. Oddał sześć strzałów w kierunku bramki Neuera! Przeciwko mistrzom świata na ich terenie. Dużo, nielichy wyczyn…

Dwa z nich zostały zablokowane przez obrońców. Raz nieczysto trafił w piłkę, oddał ją Neuerowi. No i pozostałe trzy próby.

Reklama

Pierwsza, zrobił swoje.

Druga, powinien zachować się lepiej, ustrzelił kolegę z zespołu.

Przy trzeciej próbie, w samej końcówce pierwszej połowy, teoretycznie zrobił wszystko poprawnie. Dośrodkowanie Grosickiego z narożnika, „Lewy” dobrze się złożył, nieźle uderzył, minął Neuera, ale piłkę z linii bramkowej wybił Goetze.

1/3. Tylko 1/3, za mało.

Reklama

Z całą pewnością znajdą się tacy, którzy będą bronić występu Lewandowskiego jak niepodległości. Jak zawsze szybko wyszukają ku temu argumenty. Ot, pierwszy z brzegu, tradycyjny wręcz – Lewandowski był osamotniony. Jak dla nas, to tylko puste hasło, powtórzone tak często, że niektórzy uwierzyli, że jest prawdziwe. Dziś kapitan reprezentacji miał wsparcie – dobrze dysponowany był Grosicki, zaskakująco wysoko grał Mączyński. To nie powinno być wymówką.

Paradoks, mamy w drużynie najlepszego strzelca eliminacji, w poniedziałek zapewne umocni się on na prowadzeniu w tej klasyfikacji, a ciągle jest jakiś szkopuł, który nie pozwala nam być w pełni zadowolonymi. Za dużo wymagamy? Ale od kogo mamy wymagać, jeśli nie od niego…

Fot. ForoPyK

Najnowsze

1 liga

Łobodziński: Sędzia argumentował, że Stolc zrobił jeszcze krok i dopiero upadł

Bartek Wylęgała
1
Łobodziński: Sędzia argumentował, że Stolc zrobił jeszcze krok i dopiero upadł
Francja

PSG planowo, Brest sensacją ligi, wystrzał formy Bułki i Majeckiego. Podsumowanie sezonu w Ligue 1

Bartek Wylęgała
5
PSG planowo, Brest sensacją ligi, wystrzał formy Bułki i Majeckiego. Podsumowanie sezonu w Ligue 1

Komentarze

0 komentarzy

Loading...