Reklama

City jako jedyne weszło w sezon z przytupem. Kibice bezlitośni dla Sterlinga.

redakcja

Autor:redakcja

10 sierpnia 2015, 22:09 • 2 min czytania 0 komentarzy

Do poniedziałku musieliśmy czekać na pierwszą drużynę w Premier League, której gra już od pierwszej kolejki będzie w stu procentach przekonująca. Manchester City od początku, do samego końca miał pełną kontrolę nad spotkaniem z West Bromwich Albion i wygrana 3:0 jest wiernym odwzorowaniem rzeczywistości. Niby nic szczególnego, ale jak spojrzymy na męczarnie Manchesteru United, Chelsea, Liverpoolu i przede wszystkim Arsenalu, nie jest to takie oczywiste. 

City jako jedyne weszło w sezon z przytupem. Kibice bezlitośni dla Sterlinga.

W drużynie Manuela Pellegriniego, który jeszcze niedawno siedział na walizkach, funkcjonowało wszystko. Dosłownie. Od bramki, po atak. Joe Hart obronił to, co miał obronić. To samo stoperzy, a Vincent Kompany mógł jeszcze cieszyć się z gola. Yaya Toure rządził w środku pola i przy okazji walnął dwie kolejne bramki, ale najbardziej kolorową laurkę zrobimy Davidowi Silvie, bo zagrał na kosmicznym poziomie. Celność podań, luz, dryblingi. Naprawdę bajka. Zazdrościmy, bo najwyraźniej musiał mieć wyjątkowo udane wakacje i chociaż bramki nie zdobył, to i tak w naszych oczach, obok Toure, zasłużył na gwiazdkę dla najlepszego piłkarza meczu.

Najwięcej emocji przed meczem budził naturalnie Raheem Sterling. Jego transfer, mimo, że od dłuższego czasu był właściwie przesądzony, dla niektórych wciąż jest kontrowersją numer jeden, co było widać po reakcji kibiców West Bromwich, którzy pod każdy jego kontakt z piłką podkładali buczący dubbing. Zagrał nie najgorzej, ale bez fajerwerków. Były to co najwyżej zimne ognie. No i w nonszalancki sposób zmarnował setkę.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden detal. City gra świetnie, rozwala przeciwnika na łopatki, a w międzyczasie na ich ławce siedzą Sergio Aguero, Samir Nasri czy Pablo Zabaleta. To się nazywa imponująca rezerwa. Pierwszy i drugi z nich weszli na boisko, ale niczym szczególnym się nie wyróżnili.

City, jako jedyne, ruszyło z kopyta i aspiracje do mistrzostwa potwierdziło już na dzień dobry. Za tydzień, w meczu z Chelsea na Etihad, będą chyba delikatnym faworytem. Odliczamy dni. A na koniec zostawiamy wam skrót. Polecamy drugą bramkę Toure. Palce lizać.

Reklama

Najnowsze

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...