Długo wydawało się, że trzecia kolejka będzie najlepszą od dawna pod względem sędziowania. We wszystkich meczach z piątku, soboty i niedzieli panowie z gwizdkiem radzili sobie naprawdę dobrze i nie popełnili żadnego rażącego błędu, który mógł mieć wpływ na jakiekolwiek dalsze wydarzenia. Do poniedziałku największe kontrowersje budził nieuznany gol dla Zagłębia z początku meczu z Jagiellonią, ale ciężko tu doszukać się błędu, bo piłka wpadła do bramki już po gwizdku, a i samą interwencję arbitra – czyli odgwizdanie faulu – da się uzasadnić.
Niestety w ostatnim meczu kolejki Bartosz Frankowski popsuł całe wrażenie, uznając gola Mariusza Stępińskiego, który znajdował się na pozycji spalonej. Tak naprawdę nie podobała nam się już bramka Visnakovsa, chociaż żadna z powtórek nie daje nam stuprocentowego przekonania, że i w tym przypadku napastnik gości znajdował się na niedozwolonej pozycji. Trafienie na 1:2 już takich wątpliwości nie pozostawia, więc Ruchowi zabieramy dwa punkty, a Koronie dopisujemy jedno oczko.
Ważną zmianą w stosunku do poprzednich notowań jest fakt, że oddajemy Górnikowi i Wiśle zabrane przed sezonem punkty karne. Dzięki temu nasza niewydrukowana tabela będzie odzwierciedlać wyłącznie wydarzenia z boiska.