Reklama

Sponsor, puchary, wynik finansowy. Co zapowiada nowy prezes Wisły?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 stycznia 2015, 14:41 • 6 min czytania 0 komentarzy

Jaka jest sytuacja finansowa Wisły? Bardzo trudna. Poziom wpływów od sponsorów? Zdecydowanie poniżej oczekiwań. Sponsor na koszulki? W 2015 roku z pewnością się pojawi. Co z Semirem Stiliciem? Deklaruje chęć pozostania w klubie, ale wszystko jeszcze może się wydarzyć – szykowana jest też opcja awaryjna. Cel sportowy na rok 2015? Awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Organizacyjny? Między innymi wynik finansowy „0+” na koniec roku.

Sponsor, puchary, wynik finansowy. Co zapowiada nowy prezes Wisły?

Nowy prezes Wisły Kraków, jej były bramkarz, Robert Gaszyński podczas swojego pierwszego spotkania z mediami przez okrągłą godzinę odpowiadał dzisiaj na pytania dziennikarzy. – Klub wkracza w nową erę z nowymi, kompetentnymi ludźmi. Nowy skład zarządu, zdaniem rady nadzorczej, daje pewność rozwiązania wszelkich problemów, z którymi Wisła się boryka – triumfalnie odbębnił prezes tejże rady.

Czyli PR już jest, teraz pora na konkretne działania.

NOWY PREZES WISŁY? PORZĄDNY – MÓWIĄ. A TU TRZEBA BYĆ TROCHĘ BANDYTĄ (klik)

Generalnie, z „expose” nowego prezesa nie sposób wyciągać daleko idących wniosków. Gaszyński, który w ostatnich latach pracował w biznesie, jako menedżer w dużych spółkach, polskich i zagranicznych, bardzo starał się, żeby wszystko wyglądało na podane JASNO I TRANSPARENTNIE. Zapowiedział otwarte spotkanie z kibicami. Recytował cele – krótko i długoterminowe, operował menedżerską nowomową. „Zównoważony rozwój, materializowanie ryzyka, network menedżerski, ład korporacyjny, zmniejszenie wskaźnika rotacji zobowiązań” – chwilami brzmiał jak żywcem wyjęty z podręczników.

Reklama

Przemawiał składnie, z sensem, nawet wzbudzając zaufanie. Żaden z niego chłopek – roztropek, były piłkarz awaryjnie wyjęty do zarządzania klubem… Nie, to nie ta bajka i nie sposób go na wstępie za cokolwiek ganić. Z drugiej strony – nie ma też powodu, by przesadnie chwalić, bo jeszcze się taki nie urodził, którego ładne słowa byłyby gwarancją skuteczności. Tej gwarancji w Wiśle nie ma.

Bardzo dużo było dziś o celach, więc zróbmy małą wyliczankę…

1. LICENCJA. NA LIGĘ I PUCHARY

Najbardziej palącym problemem klubu jest jego sytuacja finansowa, więc – siłą rzeczy – właśnie tego obszar dotyczyła znaczna liczba pytań. Tymczasowy prezes – Ludwik Miętta-Mikołajewicz otwarcie opowiadał o tym, że długi Wisły w ostatnim kwartale 2014 roku wynosiły około 12 milionów złotych.

Co na to Gaszyński? Tutaj przyszedł czas na pierwszy unik. – Kwoty nie podam, ale dług jest znaczący. Czy to 12 milionów, czy więcej – proszę nie oczekiwać konkretnej odpowiedzi.

Wobec tego „znaczącego długu”, pierwszym krótkoterminowym celem Wisły jest uzyskanie licencji, zarówno na grę w ekstraklasie, jak i w europejskich pucharach. Ta druga jest w tym roku równie ważna, jako że nadrzędny cel sportowy brzmi: „awans do fazy grupowej europejskich pucharów”.

Reklama

O tym Gaszyński mówił dziś bardzo wyraźnie.

– W procesie licencyjnym sprawdzany jest stan zaległości w stosunku do pracowników, zawodników, zaległości wobec PZPN, Małopolskiego ZPN, urzędu skarbowego. Nie odpowiem która część zaległości zostanie w stu procentach uregulowana, a co do której części będziemy zmuszeni przygotowywać ugody. Jedno, co pewne – nie jesteśmy w stanie spłacić wszystkich swoich zobowiązań – tu też nie było sensacji.

2. FAZA GRUPOWA PUCHARÓW

Inaczej niż w przypadku wspomnianego już celu sportowego, w związku z którym Gaszyński z całą mocą przekonywał, że awans do FAZY GRUPOWEJ, choćby Ligi Europy, jest realny i należy tego od drużyny oczekiwać. Mimo braku wzmocnień. – Trener Smuda ma mocniejszy zespół niż ten, którym dysponował w roku ubiegłym. Czy drużyna będzie dodatkowo uzupełniona? Tak. Choć celowo używam słowa „uzupełnić”. Proszę nie spodziewać się, że będzie to kilku czy kilkunastu zawodników – mówił.

3. ZATRZYMANIE STILICIA

Czy się uda? Na dziś – nie wiadomo. Bośniak wyraził chęć pozostania w klubie, ale obecnie przebywa na urlopie i rozmowy dotyczące nowego kontraktu zostały wstrzymane. Gwarancji ich pozytywnego zakończenia nie ma, a wtedy niezbędny byłby plan „B” w postaci nowego zawodnika.

4. WYNIK FINANSOWY „0+”

Pomniejszych celów, deklaracji które tak jedną po drugiej wyliczamy, było znacznie więcej. Gaszyński pięknie opowiadał o filarach, na jakich klub ma się opierać – o wypracowywaniu nowego modelu, o efektywności, o zrównoważonym rozwoju spółki, o zobowiązaniach względem historii i teraźniejszości.

Wisła jest umówiona na spotkanie z władzami Krakowa, by negocjować nową umowę na wynajem stadionu (obecna wygasa w czerwcu). Myśli (od długich lat zresztą) o klubowym muzeum, chce aby obiekt żył nie tylko przy okazji meczów, ale przed i po nich. Na razie to jednak tyle szczytne, co puste hasła, z których prezes będzie rozliczany – nie dziś, nie jutro, tylko w kolejnych miesiącach.

Pomysł na „wynik finansowy „0+” na koniec roku?

Oddajmy głos Mirosławowi Jankowskiemu, wiceprezesowi zarządu Wisły Kraków, który przekonuje, że koszty funkcjonowania klubu zostały w znaczącym stopniu ograniczone i ta sfera jest opanowana. – Jednak żeby te nożyce się zwierały, drugim aspektem są przychody. Ciążą na nas zobowiązania z przeszłości. Jest dług właścicielski i dług wobec stron trzecich. A poziom wpływów, między innymi od sponsorów, zdecydowanie poniżej naszych oczekiwań – dodał, przyznając, że klub nie jest zadowolony ze współpracy z UFA Sports, zewnętrzną firmą, która owych sponsorów miała dla niego szukać.

5. SPONSOR NA KOSZULKACH

Gaszyński: – Byłoby dużym grzechem zaniechania, gdybym sam też nie prowadził rozmów, korzystając ze znajomości, jakie nabyłem przez 20 lat pracy poza sportem. Sponsor na koszulki na pewno pojawi się w 2015 roku. Czy przed pierwszym ligowym meczem w Gdańsku? Nie wiem. Tego nie chcę deklarować.

Przychody z dnia meczowego, wyższa frekwencja, „ożywienie” stadionu, przychody transferowe, pieniądze z praw telewizyjnych i za konkretne miejsce w tabeli – każdy z tych wątków, glównych strumieni przychodowych, został poruszony, ale znów – ogólnikowo. Z jednej strony mieliśmy odważne deklaracje dotyczące poziomu sportowego Wisły, a zaraz obok opowieści o wielomilionowych długach. Dwa kontrastujące ze sobą pola. Jedno, na którym jest nieźle, a może być nawet całkiem dobrze. I drugie, na którym ciągle jest tragicznie słabo – i jest to problem, z którym trzeba się uporać.

Czy przy Reymonta powiało optymizmem? Najwyżej umiarkowanym.

Byli tacy, którzy bezzasadnie spodziewali się fajerwerków. Liczyli, że nowy prezes wyjdzie i zacznie czarować – przedłużonym kontraktem ze Stiliciem, może ogłoszeniem nowego sponsora. Nic takiego – czego zresztą należało oczekiwać – się nie stało. Dostaliśmy składny, godzinny wykład o priorytetach, o wartościach. Padło kilka haseł, z których Gaszyński będzie w przyszłości rozliczany. On sam zrobił wrażenie człowieka, który dobrze wie, co chce zrobić, ma plan, odrobił pierwsze zadanie domowe. Ale na tym koniec – teraz dopiero zaczyna się codzienna, regularna praca. Po efektach ją poznamy.

Paweł Muzyka

Najnowsze

Ekstraklasa

Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Piotr Rzepecki
6
Rumak: Dlaczego było tak mało sytuacji? Sam szukam odpowiedzi na to pytanie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...