Reklama

A Kurto dalej swoje. Dobije do dwustu wpuszczonych bramek?

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2014, 00:05 • 2 min czytania 0 komentarzy

Uprzedzając pytanie – tak, czasami lubimy się nad sobą poznęcać. Dziś na przykład, zupełnie nieprzymusowo, zapięliśmy pasy i zasiedliśmy do oglądania meczu Dordrechtu z Heraclesem Almelo. Nie, nie szukamy piłkarzy, którzy mogliby wspomóc Niecieczę w walce o awans do Ekstraklasy. Chcieliśmy przyjrzeć się Filipowi Kurcie, czyli – sądząc po liczbach – największemu bramkarskiemu ananasowi w Holandii.

A Kurto dalej swoje. Dobije do dwustu wpuszczonych bramek?

Już po kilku minutach mieliśmy dziwne wrażenie, że wszystkie słabe kluby Eredivisie zawarły niepisemne porozumienie o stawianiu na bramce kompletnych parodystów. Poprzeczkę przed Kurtą bardzo wysoko zawiesił bowiem łapacz Heraclesa – Denis Telgenkamp – który wpuścił piłkę turlającą się tuż obok niego. Tym razem, na szczęście, Polak nie sprostał i jego popisu nie przebił. Chyba mieliśmy fart, bo zagrał bardzo poprawnie. Co prawda nie zdarzył się cud na miarę boskiego objawienia i nie zachował czystego konta, ale gol z karnego spokojnie można mu odpuścić. A i remis jego drużyny, która jest wyraźnie najsłabsza w lidze, jest sukcesem godnym odtrąbienia.

Kurto wciąż pozostaje dla nas jednak czymś w rodzaju zagadki. Dziwnej ciekawostki. Grając w Rodzie Kerkrade dał się poznać jako najgorszy bramkarz Eredivisie. – To dlatego, że miał słabych obrońców! Wcale nie jest taki zły! – krzyknie zaraz głos z tłumu. Dla nas zasada jest jednak prosta. Zadaniem bramkarza jest łapanie piłki. Jeśli wpuszcza najwięcej bramek, to znaczy, że jest najsłabszy. I tyle.

Kiedy Roda w końcu zmierzyła się z przeznaczeniem i spadła do drugiej ligi, zapytaliśmy znajomego holenderskego dziennikarza właśnie o Kurtę. Powiedział, że jego sprowadzenie było oczywistą pomyłką i że nie ma najmniejszych szans na znalezienie kolejnego klubu w Eredivisie. Nie sprawdziło się. Jego umowa z Rodą wygasła, a on trafił do beniaminka z Dordrechtu i… dalej robi swoje.

Reklama

Ponad dwa i pół bramki na mecz. W tym sezonie Kurto wyjmuję piłkę z sieci co 35 minut. W sumie, podczas swojej 2,5 letniej kariery w Eredivisie, wpuścił już 170 goli. Nie twierdzimy, że lepsze byłoby siedzenie na ławce w Wiśle Kraków, ale liczby kompletnie go masakrują. Dwieście bramek w trzy sezony? Bardziej niż prawdopodobne.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...