Czas na ostatnią odsłonę Ligi Mistrzów w tym roku. Jeszcze tylko dziś, jeszcze tylko jutro i tyle to by było, jeśli chodzi o najlepsze w Europie drużyny. Ale pytanie, kto w gronie tych najlepszych się utrzyma, pozostaje otwarte… Przed wtorkowymi meczami przeglądamy ofertę bukmacherów.
Na dzień dobry, bo w grupie A, hit prosto z Turynu – Juventus do pewnego awansu potrzebuje przynajmniej remisu, a do wyjścia z pierwszego miejsca wygranej różnicą dwóch goli. Przeciwko Atletico jest nieznacznym faworytem, z dość atrakcyjnym kursem (2.10). Olympiakos, wciąż z nadziejami na dalszą przygodę z Champions League, zamierza rozjechać Malmoe – za gospodarzy płaci się 1.35. Jeszcze mniej zarobić można na Realu, trochę więcej zaś na Liverpoolu z Bazyleą, ale tutaj byśmy uważali, bo Szwajcarzy wciąż są w grze.
W grupie C w bezpośrednim meczu o awans bije się Monaco z Zenitem i nawet bukmacherzy nie wiedzą, co może się wydarzyć. Szczerze? My też nie… Bayer, chcąc zapewnić sobie awans z pierwszego miejsca, potrzebuje zwycięstwa w Lizbonie – a to za dwukrotność stawki. Zdecydowanym faworytem jest Borussia Dortmund, a w Turcji – podobnie jak we Francji – duża niewiadoma. Za wygraną Arsenalu zarobić jednak można interesujące 2.40.
Dla kogo indywidualnie ma to być dobry dzień? Czyich goli się spodziewamy? Jeśli chodzi o Real, to zwracamy uwagę na Benzemę – tylko, że kurs wynosi skromne 1.26. Trochę więcej (1.66) ofertuje się za Aubameyanga, dalej Teveza (2.20) i Sona z Leverkusen (2.50). Ciekawą opcją wydaje się postawienie zwłaszcza na Argentyńczyka z Juventusu, bo przecież Włosi mocno potrzebują goli.
A jak my typujemy dzisiejsze wydarzenia w Champions League? Kilka propozycji, które zapewne tradycyjnie okażą się nieprawidłowe, no ale… Monaco i Zenit podejdą do siebie jak pies do jeża i do przerwy będzie remis. Juventus rzuci się w pogoń za Atletico i ma spore szanse na zwycięstwo. Real urządzi sobie zabawę z Bułgarami, a przynajmniej będzie prowadził do przerwy, natomiast Olympiakos – pokaże, że nie zamierza odpuszczać. No i kurs 2.84 na maksymalnie dwa gole w Dortmundzie. Raz, że Borussia odzyskała dawną obronę i ostatnio zagrała na zero. Dwa, że z przodu razi nieskutecznością.