Ledwie wczoraj wypożyczony, pewnie bez GPS-u nie trafiłby na stadion, a dziś już w pierwszym składzie. Ale to nie może dziwić – Boruc to z miejsca największa gwiazda Bournemouth, poza nim jako tako znanym nazwiskiem w składzie jest Jake Gosling, czyli umówmy się, w porównaniu do Artura nikt. Dzisiaj Polak miał być od razu rzucony na głęboką wodę, ale z tego planu wiele nie wyszło.
Spodziewaliśmy się solidnego testu formy Boruca. Przecież Watford to jedna z lepszych ekip Championship, będąca w formie, mająca plan awansować do Premier League. W drużynie jest paru uznanych skórokopów, szczególnie w ataku. Taki Ikechi Anya ostatnio strzelił Neuerowi gola w eliminacjach ME, a Vydra to na tym poziomie poważny strzelec. Bournemouth póki co natomiast zasłynęło w tym sezonie z mało szczelnej defensywy. Sam mecz? W Watford. Kolejna zapowiedź kanonady na bramkę Boruca.
A potem plaża. Relaks. Wczasy. Artur równie dobrze mógł z szatni przynieść leżak. W pierwszej połowie rozstawić Play Station i pograć w Drivera. Od meczu wiało Ekstraklasą, poziom marniutki, typowa kopanina. Bournemouth miało karnego już w czwartej minucie, co zapowiadało emocje w tym starciu, ale ta jedenastka okazała się idealną puentą “widowiska”: rozczarowujący szczur pół metra od bramki.
W drugiej mecz niby się ożywił, ale wciąż Artur musiał uważać przede wszystkim, żeby nie zasnąć. Swoje umiejętności zaprezentował tylko raz, ale nawet tutaj mógł tak naprawdę odpuścić, bo strzał padł po akcji ze spalonego. Stawka uderzenia była więc czysto treningowa. Ale odbił ładnie, przyznajemy:
Tą senną formą i jedni i drudzy uśpili siebie nawzajem i władowali sobie po bramce. Boruc przy wpuszczonym golu nie miał nic do powiedzenia: zamieszanie w polu karnym, silny strzał z bliska po drugim słupku. Nie ma golkipera, który tutaj potrafiłby zrobić coś więcej, gol na konto obrońców. W doliczonym czasie gry jeszcze jeden lekki strzał z kontry prosto w Polaka i koniec. Nawet nie trzeba iść pod prysznic. Na poważniejsze wyzwania Artur będzie musiał jeszcze poczekać.
Aha, warto zobaczyć gola strzelonego przez Bournemouth. Kapitalny strzał na 0:1