Ronald Koeman kupił nowego bramkarza. I to nie byle jakiego, od razu dodajmy. Chodzi oczywiście o reprezentanta Anglii Frasera Forstera, na którego odejście z Celtiku zanosiło się od jakiego czasu. Kwota transferu wyniosła aż 10 milionów funtów, a jak wiadomo, nie płaci się tak wielkich pieniędzy za rezerwowego bramkarza. Zwłaszcza w takiej drużynie jak “Święci”, gdzie brakuje zawodników na kilku pozycjach, a każdego pensa ogląda się szesnaście razy. Sam Ronald Koeman twierdzi, że Forster był jego celem numer jeden od wielu tygodni, ale bramkarz początkowo wcale nie palił się z pomysłem przenosin na St. Mary’s Stadium. Holenderski trener dopiął jednak swego, a utalentowany Anglik w końcu zawitał w Southampton. Co to oznacza dla Boruca?
Zapewne nic dobrego, patrząc na okoliczności przenosin Forstera do Anglii. Oczywiście Fraser mimo dwóch obronionych rzutów karnych nie zagrał życiówki w dwumeczu z Legią, ale uczestnik mundialu w Brazylii (nie zagrał ani jednego meczu na MŚ) jest dobrym golkiperem. Był także łakomym kąskiem na rynku transferowym, łączono go z kilkoma klubami w Premier League i wiadomo było, że w końcu wróci do rodzimej ligi. Pytanie brzmiało nie “czy”, a “kiedy i za ile?”. Teraz już wiemy, ale szkoda, że stanie się to najprawdopodobniej kosztem naszego Artura Boruca.
Tutaj nie ma najmniejszych wątpliwości – Forster przychodzi jako numer jeden i to on będzie miał plac u Koemana. Tak jak napisaliśmy wcześniej, były golkiper Celtiku był jednym z głównych transferowych celów holenderskiego menedżera, a kwota zakupu nie pozostawia żadnych wątpliwości, komu przypadnie sweter z numerem jeden. Ok, ktoś powie, że z Borucem jest tak zawsze – do każdego klubu przychodził jako potencjalny zmiennik, a koniec końców to i tak on grał. Tak było w Celtiku, tak było w Fiorentinie. W Southampton przekonał do siebie Nigela Adkinsa, stawiał na niego także Mauricio Pochettino. Transfer Forstera to zdecydowanie jednak wotum nieufności wobec Polaka, chociaż jak pokazało wielokrotnie życie, “Król Artur” potrafi walczyć o swoje. Czy tak będzie tym razem?
Sprawa może być dużo trudniejsza, Koeman widział bowiem, na co stać Boruca, Artur nie jest przecież anonimowym grajkiem. Jeśli Holender kupił nowego piłkołapa, to znaczy mniej więcej tyle, że nie wierzy w naszego rodaka i dni Boruca na St. Mary’s mogą być policzone. Nowy boss “Świętych” wydaje się być za to mocno podekscytowany swoim nowym podopiecznym: “Fraser jest utalentowany i to wspaniale, że do nas dołączył. To ważny element przebudowy zespołu. Jest świetnym angielskim piłkarzem z bardzo dobrą reputacją poza boiskiem i ma dopiero 26 lat, w Southampton przeżyje najlepsze lata w swojej karierze”. I raczej nie na ławce rezerwowych, co sugeruje ton wypowiedzi Ronalda Koemana.
Przenosiny Frasera Forstera do Southampton to nie najlepsza wiadomość dla Boruca, ale skorzystać może na tym za to Łukasz Załuska. Polakowi odpadł właśnie jeden konkurent do gry i to nasz rodak ma duże szanse na to, by wypełnić lukę w bramce Celtiku po Forsterze. Oczywiście plany Ronny’ego Deili są jednak wielką niewiadomą i nie należy się zbytnio przejmować opinią brytyjskiej prasy, która wskazuje na to, że miejsce Anglika w bramce “The Bhoys” zajmie… Craig Gordon. Czy bramkarz, który od blisko dwóch lat nie rozegrał meczu z prawdziwego zdarzenia jest lepszy od Załuski i to on wystąpi w dwumeczu z Mariborem? Miejmy nadzieję, iż nie, a prognozy angielskich gazet to wyłącznie informacje wyssane z palca.
Trzymamy kciuki za polskich bramkarzy, niech wywalczą mimo wszystko miejsce w składach swoich zespołów, odpowiednio Southampton i Celtiku. Jeśli znienawidzeni w Polsce “The Bhoys” mają grać w pucharach, to niech przynajmniej gra tam Polak. A co do Boruca, to jeśli Artur zostanie u Koemana, to zapewne ten się jeszcze zdziwi nie raz. Widzieliśmy już to wszystko – “Borubar” to prawdziwy fajter i nie takich kozaków jak Forster wycinał już z bramki.
KUBA MACHOWINA