Wstydu nie ma. Szału też nie, ale cokolwiek już udało się zbudować. 69 punktów, ponad dwukrotnie więcej niż w pierwszej kolejce – niech będzie, że to przynajmniej sygnał do ataku. Póki co jestem trochę jak Korona Tarasiewicza. Rysiek też przyjechał, popatrzył i pokręcił głową – „wiele tu w pierwszych kolejkach nie ugramy”. Ale może najwyższa pora zacząć już punktować.
Najpierw szybki bilans zysków i strat, bo po pierwszej kolejce trzeba było trochę pomieszać w składzie.
Zobaczmy, jakie były to decyzje:
– odstawienie na ławkę Rubena Jurado – TRAFIONA
– zakup Michała Maka – TRAFIONA
– odstawienie Tomasza Brzyskiego – TRAFIONA
– zakup Adama Frączczaka – TRAFIONA
– odstawienie Roberta Demjana – TRAFIONA
– zastąpienie go Pawłem Brożkiem – PUDŁO
– wymiana Pawłowskiego na Wiśniewskiego – BEZ RÓŻNICY
Siedem wyborów, pięć trafionych. W tym jeden znakomity i drugi przynajmniej bardzo dobry. Pisałem przed tygodniem, że wielkie nadzieje wiążę z zakupem Adama Frączczaka, który w Ustaw Ligę punktuje jak obrońca, a w rzeczywistości gra znacznie bardziej z przodu. Zgarnął 26 punktów – że też nie ustawiłem go na kapitanie. Dalej miałem dylemat: Mak czy może Ślusarki i okazało się, że oba te wybory byłyby trafione, Michał zapewnił mi dokładnie taką zdobycz, co Quintana (11).
Słusznie odstawiłem Brzyskiego, bo nie zagrał.
Słusznie odsunąłem Jurado, bo zaliczył minusowe punkty.
Słusznie zrezygnowałem z Demjana, bo nie strzelił.
Nie wypalił manewr z Brożkiem. W dniu meczu okazało się, że nie zagra.
Pierwszorzędnie rozczarowują mnie na razie w Gdańsku, pokazując, że projekt „wielka Lechia” ciągle w powijakach i póki co nie ma chyba sensu przesadnie się napalać na jej zawodników.
CO ROBIMY PRZED TRZECIĄ KOLEJKĄ?
Znów usiadłem w poszukiwaniu (o ile w polskich warunkach można takich znaleźć) murowanych faworytów. Szkoda stawiać na tych, którzy i tak za moment zbiorą cięgi. Lech pewnie będzie w lekkiej rozsypce po Islandii, a mimo to nie wierzę w dobry wynik Wisły, która w Poznaniu gra w niedzielę. Sprzedaję Brożka, a jako że mam zadziwiająco dużo wolnych środków, na ławkę odstawiam Głowackiego, zastępując go Henriquezem. Bez silnego przekonania, ale na coś trzeba się zdecydować. Albo, albo. „Głowy” nie sprzedaję, przyda mi się, gdy Wisła będzie grać dwa domowe mecze z rzędu.
Sprzedaję pauzującego Sokołowskiego, który wszystko co zarobił w pierwszej kolejce, stracił w drugiej. -5 punktów to póki co mój najgorszy indywidualny wynik w tej edycji Ustaw Ligę. Mecze w tej kolejce stosunkowo trudne do wytypowania – ostatecznie decyduję się na Legię. Berg pewnie znów będzie rotował składem, więc konkretnie na Bereszyńskiego i Saganowskiego. Zatem podsumowując:
– Sokołowski out, Bereszyński in
– Głowacki out, Henriquez in
– Brożek out, Saganowski in
Na koniec jeszcze jedna zmiana w drugiej linii. Wpadają trzy minusowe punkty, ale może się opłaci. Nie mam za grosz przekonania, że Lechia wygra w Gliwicach. Na Vranjesa i Sadajewa jeszcze raz postawię, ale Wiśniewskiego zastępuję Pichem. Czuję, że Śląsk się zrehabilituje, gra u siebie z Zawiszą, a jeśli ktoś ma mu strzelać gole pod nieobecność Marco, to czemu nie Pich po raz trzeci.
Największe obawy przed trzecią kolejką?
– że Lechia przegra z Piastem, Sadajew znów nie strzeli, a ja zostawiam na ławce Jurado
– że Korona ugra coś u siebie z Pogonią. Wtedy mogą posypać się minusy.
Generalnie, patrzę na tę moją jedenastkę, niby przemyślaną, ale w gruncie rzeczy czuję, że tym razem za wiele rzeczy może pójść do bani. Trudna kolejka. A jak u was? Udało się coś ugrać?
PAWEŁ MUZYKA